Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy lata naprawiali grzejnik!!!

Adrian Kuźmiuk
Od tego ciągłego stukania można oszaleć - żali się pani Izabela. Z awarią grzejnika borykała się trzy lata. Po naszej interwencji spółdzielnia rozwiązała problem.
Od tego ciągłego stukania można oszaleć - żali się pani Izabela. Z awarią grzejnika borykała się trzy lata. Po naszej interwencji spółdzielnia rozwiązała problem. Fot. Wojciech Oksztol
Przez 20 lat spółdzielnia mieszkaniowa naprawiała wadliwą instalację wodociągową w mieszkaniu pani Izabeli przy ul. Kraszewskiego 28 A. Za to grzejnik udało się zreperować już po trzech latach.

- Ten grzejnik stuka już trzecią zimę. Przez niego trafię do Choroszczy! - żali się pani Izabela. Mieszkanka bloku przy ul. Kraszewskiego 28 A przedstawiła nam kilka usterek, których przez wiele jej spółdzielnia nie potrafiła naprawić.

- Mieszkam tutaj od 1988 roku i od samego początku były problemy z tym mieszkaniem - mówi pani Izabela. - Pomimo, wielu pism do spółdzielni, nikt nie chciał mi pomóc.

A wszystko zaczęło się w latach 80-tych. Na osiedlu często zdarzały się awarie sieci wodociągowej i po każdej takiej awarii u pani Izabeli nie było ciepłej wody.

- Myślałam, że tak powinno być, że moi sąsiedzi też nie mają ciepłej wody - mówi pani Izabela.

Dopiero w 2004 roku dowiedziała się, że instalacja wodna w jej mieszkaniu została źle zaprojektowana.

- Kolejne zarządy spółdzielni ukrywały fakt, że moje mieszkanie ma wady - żali się pani Izabela. - Dowiedziałam się o tym, kiedy wróciłam z sanatorium i jako jedyna w klatce przez miesiąc nie miałam ciepłej wody!

Zależna od sąsiadów

Od administracji spółdzielni dowiedziała się, że jest uzależniona od właścicieli mieszkania znajdującego się piętro wyżej.
- Powiedzieli mi, że rury są zapowietrzone i jeśli nikt nie odkręci kranów w mieszkaniu nade mną, to u mnie nie będzie ciepłej wody.

A jej sąsiadka od 20 lat mieszka w Łomży, zaś mieszkanie wynajmuje studentom, którzy często wyjeżdżają na święta i ferie. W tym czasie mieszkanie stoi puste i w razie awarii nikt nie odpowietrza rur. Pani Izabela dzwoniła i wysyłała listy do Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej “Wielkoblokowej" z prośbą o rozwiązanie problemu. Jak twierdzi, wciąż ją zbywano.

Zadzwoniła nawet do Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, gdzie powiedziano jej, że problem z rurami można rozwiązać, ale leży to w gestii spółdzielni.

Trzy lata naprawiali grzejnik

A to nie jedyna usterka w jej mieszkaniu.
- Już trzecią zimę stuka mi grzejnik i nikt ze spółdzielni nie potrafi tego naprawić - żali się pani Izabela. - Wysłałam pismo z prośbą o naprawę. Odpowiedzieli, że szumy i stuki powoduje wydłużanie i kurczenie się termiczne rurociągów, co jest zjawiskiem naturalnym. Tylko dlaczego stuka tylko u mnie?

- Byli tam już nasi konserwatorzy i wszystko obejrzeli - mówi Mieczysław Krzywiec, kierownik działu technicznego. - Prawdopodobnie właścicielka mieszkania samodzielnie zainstalowała parapety w oknach. Ten parapet dotykał do pionu grzejnego i kiedy pion się rozgrzewał dotykał do parapetu. Konserwatorzy przypiłowali parapet i rura nie powinna już o niego uderzać.

Dlaczego dopiero po trzech latach naprawiono usterkę?

- Tu pracują różni ludzie. Dopiero nasz nowy konserwator zauważył co jest przyczyną stukania - odpowiada Krzywiec. - Jeśli chodzi o zapowietrzanie się rur to zainstalowaliśmy już automatyczne odpowietrzniki na ostatniej kondygnacji. Nie powinno być już problemu z brakiem ciepłej wody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny