Nawet o rok. Szpitale wstrzymują zabiegi i operacje ponadplanowe, dzięki którym pacjenci szybciej trafiali do specjalistów. - NFZ nie płaci za nie. Dlatego musimy sztywno trzymać się kontraktu. Limity nie obowiązują tylko przy ratowaniu życia - mówią zgodnie szefowie szpitali wojewódzkiego i klinicznego w Białymstoku.
NFZ jest winny już 60 mln zł podlaskim szpitalom.
Pacjencie, radź sobie sam
- Co ja o tym myślę? Nie chcę używać brzydkich słów. Jedno jest pewne. System leczenia w Polsce jest chory - komentuje pani Eugenia.
- Człowiek szybciej umrze, niż doczeka się pomocy. Katastrofa. Dlatego ja zawsze pytam: Po co płacimy składki, jeżeli na zabieg w normalnym terminie nie ma szans. Na operację zaćmy czekałem ponad rok - dodaje Marek Cybulski, którego spotkaliśmy w szpitalu uniwersyteckim.
- Ja jestem na początku kolejkowej rzeczywistości. Jest przerażająca - mówi pani Mariola, która wczoraj przyszła do klinki ortopedycznej w USK.
Dziewięć lat temu miała wypadek samochodowy. Zaczęły się problemy z kręgosłupem. - Teraz jeszcze z dyskiem. Muszę zrobić rezonans. Słyszałam, że na takie badanie trzeba czekać miesiącami - dodaje kobieta.
Nie chcą długów
Potwierdza to prof. Jan Skowroński, szef kliniki ortopedycznej w USK. Tutaj nadwykonań szpital ma najwięcej. - Brak takich zabiegów oznacza jedno. Pacjent będzie musiał czekać na niektóre operacje nie trzy, a cztery lata - dodaje prof. Skowroński.
- Nie mamy wyjścia - podkreśla Bogusław Poniatowski, dyrektor szpitala. - Pół roku zabiegów ponad plan kosztowało nas ponad 12 mln zł. NFZ nie zwrócił nam tej kwoty. Gdybyśmy nadal robili więcej, niż przewiduje kontrakt, popadlibyśmy w długi - tłumaczy.
Podobnie jest w białostockim szpitalu wojewódzkim. Tu nadwykonania to ponad pięć milionów zł. - I jasne jest stanowisko NFZ. Nie dostaniemy teraz pieniędzy za zabiegi ponad limit. Dlatego od 1 sierpnia nasze leczenie wyznacza kontrakt. Wiem, że stracą pacjenci. Rozumiem ich rozgoryczenie. Jest sprzęt, są lekarze. Ale nie możemy sobie pozwolić na długi - tłumaczy Antoni Kosidło, dyrektor szpitala.
Kontrakty też zagrożone?
- My nie mamy pieniędzy na dodatkowe zabiegi - podkreśla Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ. Powód? Do kasy funduszu trafia coraz mniej pieniędzy ze składek. - Możemy mieć też problem z wypełnieniem kontraktów, które zawarliśmy ze szpitalami - przyznaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?