Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecia porażka. Nikt nie chce kupić placu Inwalidów, miasto będzie szukać chętnych na wieczyste użytkowanie

Aneta Boruch
Ten, kto wygra przetarg na użytkowanie, zapłaci na początku 25 proc. wylicytowanej kwoty.
Ten, kto wygra przetarg na użytkowanie, zapłaci na początku 25 proc. wylicytowanej kwoty. Fot. Bogusław F. Skok
Kolejna próba sprzedaży najatrakcyjniejszej działki w Białymstoku okazała się niewypałem. Znów nikt nie wpłacił wadium w przetargu na plac Inwalidów. Władze miasta postanowiły więc, że będą szukać chętnego na jego wieczyste użytkowanie.

Nie pomogło nawet obniżenie ceny wywoławczej. Tym razem wynosiła ona 35 milionów złotych. W pierwszych dwóch przetargach - 50 milionów złotych. Za każdym razem efekt był ten sam. Ani jedna firma nie zgłosiła się do przetargu.

1,7 hektarowa działka w samym centrum miasta od dwóch lat stoi pusta. To wtedy miasto usunęło z placu kupców. I liczyło, że znajdzie się nowy, prywatny właściciel, który zbuduje tu galerię handlową, hotel, apartamentowiec lub biurowiec. Ale znów się nie udało.

Wadium można było wpłacać do północy w piątek. Wczoraj miasto poinformowało - chętnych na plac nie ma. I to mimo że wcześniej dwudziestu potencjalnych inwestorów skontaktowało się z magistratem w tej sprawie, z tego połowa złożyła konkretne pytania.

Miasto tłumaczy, że za fiasko w tym przetargu odpowiada kryzys.

- Z rozmów z potencjalnymi inwestorami wiadomo, że nie decydują się na zakup tej działki ze względu na złą sytuację na rynku nieruchomości - stwierdził prezydent Tadeusz Truskolaski. - A także przez trudności z uzyskaniem kredytu.

Co teraz zrobi magistrat z placem Inwalidów? W pierwszym kwartale przyszłego roku znów ogłosi przetarg. Ale już nie na sprzedaż, tylko na użytkowanie wieczyste. Wcześniej jednak miasto zrobi nową wycenę tej działki. Dopiero po niej będzie znana cena wywoławcza.

Ten, kto wygra przetarg na użytkowanie, zapłaci na początku 25 proc. wylicytowanej kwoty. Potem przez 98 lat będzie płacił rocznie po 3 proc. tej ceny. Z czasem, jeśli zechce, będzie mógł kupić nieruchomość na własność.

Ekonomistom podoba się taki scenariusz. - To bardzo dobry pomysł - uważa prof. Robert Ciborowski, dziekan wydziału ekonomii Uniwersytetu w Białymstoku. - Czasy są ciężkie i myślę, że zdecydowanie łatwiej znajdzie się chętnego na tę nieruchomość na takich warunkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny