Operatorzy telefonii komórkowej mają swoje sposoby, by wszelkie możliwe koszty przerzucić na klientów. Kombinują przy regulaminach, cennikach. Nie informują klientów o rzeczywistych kosztach - na przykład SMS-ów. Raport Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wskazuje na liczne nieprawidłowości w umowach.
Cennik jak umowa
Co robią operatorzy sieci komórkowych, by wyciągnąć ze swoich klientów jak najwięcej pieniędzy? Wiele istotnych punktów umów zapisują w cennikach, a nie w regulaminach. Bo jeśli zmienią cennik, zgodnie z prawem, klient nie może im wypowiedzieć umowy bez konsekwencji. Musi zapłacić karę. Natomiast jeśli zmieniłby się regulamin, musieliby poinformować o tym klientów miesiąc wcześniej. A jeśli ci nie zaakceptowaliby zaproponowanych zmian, mogliby wypowiedzieć umowę.
Istotnym problemem, z jakim mają do czynienia klienci, jest dochodzenie roszczeń w przypadku zakupu wadliwego telefonu. Zdarza się to przede wszystkim w sytuacjach, kiedy kupują telefon w promocji (przy okazji zawarcia umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych). Obie umowy umieszczone są na jednym formularzu i konsumenci są przekonani, że reklamacje też należy kierować do operatora. Wydaje się być to logiczne, ponieważ wzór umowy sugeruje, że aparat telefoniczny zakupiony po promocyjnej cenie jest nieodłącznym elementem umowy. I w efekcie reklamacje zgłaszają nie do producenta, lecz operatora. Powoduje to niepotrzebne zamieszanie.
Ile za SMS-a?
Ile kosztuje SMS? Większość osób sądzi, że jest w stanie z łatwością odpowiedzieć na to pytanie. Ale mogą się mylić. Bo jeśli w SMS-ie wpisujemy polskie znaki, kosztuje on więcej. Bo zajmuje więcej miejsca (trzeba wysłać więcej SMS-ów). A z analizy wzorców umów przeprowadzonej przez UOKiK wynika, że konsumenci nie otrzymywali rzetelnej informacji na ten temat.
Urząd zakwestionował też postanowienia, w których operatorzy zastrzegali sobie prawo do wypowiedzenia umowy ze skutkiem natychmiastowym, choć abonent nie ma takiej możliwości. A to jest niezgodne z przepisami kodeksu cywilnego.
Coraz powszechniejszą praktyką jest fakt posiadania przez jednego klienta kilku numerów (a tym samym umów o świadczenie usług telekomunikacyjnych) u danego operatora. I, jak się okazuje, jeśli spóźni się on z opłaceniem jednego rachunku, operator może rozwiązać pozostałe umowy, nawet jeśli są regulowane w terminie. A jest to niezgodne z prawem.
Rachunku nie ma, płacić musimy
Co ciekawe, jeśli operator spóźnia się z przesłaniem rachunku, nie trzeba czekać. Zgodnie z umową abonent musi poinformować o tym fakcie operatora i uregulować należność. Według UOKiK-u, jeśli klient nie wie, kiedy została wystawiona faktura, nie powinno mu się naliczać odsetek karnych z tytułu nieterminowej płatności.
W opinii UOKiK-u wygórowane są również pobierane przez operatorów opłaty (610 zł) za zdjęcie blokady SIM-lock.