Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudno dbać o zdrowie. Kolejki w przychodniach są coraz dłuższe.

Fot. Marta Chmielińska
Żeby w Hajnówce zapisać się do lekarza specjalisty trzeba mieś dużo cierpliwości. Na przykład na wizytę u okulisty czeka się trzy miesiące, a u diabetologa pół roku.
Żeby w Hajnówce zapisać się do lekarza specjalisty trzeba mieś dużo cierpliwości. Na przykład na wizytę u okulisty czeka się trzy miesiące, a u diabetologa pół roku. Fot. Marta Chmielińska
Ludzie czekają miesiącami na wizytę u lekarza specjalisty. Wielu decyduje się na wizyty prywatne. Jednak jest to spory wydatek, a nie wszystkich pacjentów w Hajnówce na to stać.

Kolejki do specjalistów to już tradycja. Trzy miesiące do okulisty, pół roku do diabetologa, takie terminy to standard. Ludzie uważają, że jest to sposób na wymuszenie prywatnych wizyt.

- Do urologa nie dostanę się wcześniej niż w czerwcu, ale i później nie ma zapisów, bo ZOZ nie podpisał kontraktu z lekarzem. Pozostaje mi prywatna wizyta - żali się nasza Czytelniczka.

Rzeczywiście urolog osiągalny jest jedynie prywatnie. Ten sam zresztą, który przyjmuje w poradni. Jednak na pracę w ramach kontraktu nie ma już czasu i możliwości.

- Pan doktor przyjmował u nas raz w tygodniu i przyjeżdżał co tydzień. Teraz jednak przyjmuje jedynie dwa razy w miesiącu, bo jak powiedział, jest to zbyt kłopotliwe. - mówi Grzegorz Tomaszuk, dyrektor SP ZOZ w Hajnówce.

Potrzeby pacjentów jednak są bardzo duże i od początku wiadomo było, że przyjmujący raz na jakiś czas, lekarz nie zaspokoi wszystkich potrzeb.

- Wiedzieliśmy od początku, że to nie rozwiąże problemu, pomoże jedynie niektórym chorym - tłumaczy Grzegorz Tomaszuk. - Myślę jednak, że kolejki do jakiegokolwiek doktora specjalisty w Białymstoku są jeszcze dłuższe, niż u nas.

Niestety coraz częściej, aby dostać się do lekarza musimy zapłacić i skorzystać z prywatnej porady. Nasze próby umówienia się do specjalisty w hajnowskich poradniach wypadły bardzo źle. Na wizytę u okulisty poczekamy do kwietnia, diabetolog przyjmie nas dopiero w lipcu a wybrany ginekolog nie szybciej niż za miesiąc.

Pozostają więc gabinety prywatne, w których czekają na nas uśmiechnięci specjaliści. Dostaniemy się do nich, w zasadzie bez kolejki i średnio za 50 złotych. Czy to dużo w mieście, gdzie przeciętnie zarabia się 800 złotych?

- Nie stać mnie na prywatne leczenie, a potrzebuję porady specjalisty wcześniej niż za cztery miesiące - mówi kobieta czekająca przed jednym z prywatnych gabinetów lekarskich w Hajnówce. - To koszmar. Mam sześćset złotych emerytury i siedemdziesiąt lat, chore oczy, serce i cukrzycę. Mam się położyć i umrzeć? Muszę płacić za wizyty prywatne. Zapożyczam się, bo nie mam wyjścia.

Hajnowski szpital poszukuje specjalistów, ale to bardzo trudne. Jak wyjaśnia dyrektor Tomaszuk brakuje kardiologów, diabetologa, pediatrów, lekarzy rodzinnych.

Nie jest to jednak wina złych warunków oferowanych przez SP ZOZ lecz kłopot ze specjalizacjami wśród lekarzy i skomplikowane zasady w NFZ. Dodatkowym problemem jest obniżenie tzw. limitów na leczenie. W przypadku naszego szpitala jest to nakład niższy o 300 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny