Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trójkąt miłosny na Jaroszówce. Zazdrosny mężczyzna omal nie zadźgał rywala

Magdalena Kuźmiuk [email protected] tel. 85 748 95 12
Trójkąt miłosny na Jaroszówce. Zazdrosny mężczyzna omal nie zadźgał rywala
Trójkąt miłosny na Jaroszówce. Zazdrosny mężczyzna omal nie zadźgał rywala archiwum
Według prokuratury, Zbigniew B. chciał zabić rywala. Zaatakował mężczyznę, gdy ten spał. Zadawał mu ciosy nożem m.in. w klatkę piersiową i brzuch.

Sprawą trójkąta miłosnego, którego historia omal nie zakończyła się tragicznie, zajmie się wkrótce Sąd Okręgowy w Białymstoku. Właśnie trafił tam prokuratorski akt oskarżenia. A w nim zarzut usiłowania zabójstwa dla 65-letniego Zbigniewa B.

Prokuratura ustaliła, że pokrzywdzony Zdzisław H. wynajmował oskarżonemu i jego partnerce Irenie S. piwnicę w swoim domu na białostockim osiedlu Jaroszówka. W Boże Narodzenie Zdzisław zaprosił lokatorów na świątecznego drinka. Do Zdzisława, Ireny i Zbigniewa B. dołączył jeszcze Adam K.

Wiadomo, że około godziny 20 między Zdzisławem a Zbigniewem doszło do kłótni. Poszło o Irenę, która w czasie imprezy rzekomo usiadła na kolanach gospodarza. Czując napiętą atmosferę, Adam K. wyszedł z pokoju. Zaraz rozeszli się też pozostali, w tym skłóceni mężczyźni.

Śledczy ustalili, że po pewnym czasie do sypialni gospodarza przyszła Irena S. i położyła się obok niego w łóżku.

Około godziny 2 Zdzisława H. obudziły krzyki. Gdy otworzył oczy, zobaczył stojącego nad nim lokatora z nożem w dłoni. Według prokuratury, Zbigniew B. od razu zaatakował rywala. Napadnięty mężczyzna zerwał się z łóżka i rzucił do ucieczki w kierunku kuchni. Napastnik zadawał mu jednak ciosy nożem. Ostrze trafiało m.in. w klatkę piersiową, brzuch, w przedramiona mężczyzny. Zdzisław H. był cały we krwi. Szybko wezwano do niego pomoc, a Zbigniew B. uciekł. Gdy zatrzymali go policjanci, miał 1,2 promila alkoholu w organizmie.

- Oskarżony 65-latek nie przyznał się do winy - mówi Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.

Zbigniew B. nie ukrywał przed śledczymi, że między nim a gospodarzem domu doszło tego wieczoru do kłótni o kobietę. Twierdził jednak, że to on został pobity po twarzy tak bardzo, że stracił przytomność. Potem wyszedł z domu na spacer, a gdy wrócił, zatrzymali go funkcjonariusze.

- W naszej ocenie, materiał dowodowy wskazuje jednoznacznie, że oskarżony działał w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia Zdzisława H. - podkreśla prokurator Wojciech Zalesko.

Dodaje, że świadczy o tym chociażby fakt, że Zbigniew B. zadawał ciosy nożem w klatkę piersiową pokrzywdzonego.

Grozi mu nawet dożywocie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny