Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trofea Borisa Beckera tenisa trafiły na aukcję. Ciąg dalszy problemów trzykrotnego mistrza Wimbledonu i byłego trenera Novaka Djokovicia

Hubert Zdankiewicz/X-NEWS
-/AFP/East News
Na aukcję w Londynie trafiły właśnie trofea Borisa Beckera, który przed dwoma laty ogłosił bankructwo. - Wszystkie jego aktywa trafiły w ręce syndyka. Z tego powodu wszystko, co ma jakąkolwiek wartość, może zostać sprzedane, a pieniądze mogą wrócić do wierzycieli, znalazło się u nas - powiedział Mark Ford, syndyk masy upadłości. To ciąg dalszy problemów trzykrotnego mistrza Wimbledonu, który próbował m.in. schronić się przed wierzycielami za pomocą... immunitetu dyplomatycznego

Pod koniec ubiegłego roku brytyjski sąd nie uznał immunitetu dyplomatycznego, za którego pomocą Boris Becker chciał schronić się przed swoimi wierzycielami. A ma ich niemało, gdy w czerwcu 2017 roku został uznany przez brytyjski sąd za bankruta, media na Wyspach podały, że długi Niemca wynoszą 54 mln funtów (ok. 68 mln dolarów). Suma ogromna nawet jak na kogoś, kto grając w tenisa, zarobił w sumie 25 mln dol., a zarabiał przecież także na kontraktach reklamowych czy pracując przez trzy lata jako trener Serba Novaka Djokovicia.

Becker chciał „Zakończyć tę farsę”

Immunitet miała zapewnić trzykrotnemu mistrzowi Wimbledonu funkcja... attaché do spraw sportu przy Unii Europejskiej, powierzona w kwietniu 2018 roku przez Republikę Środkowoafrykańską. Dokument od początku wydawał się podejrzany, bo do czego potrzebny jest attaché do spraw sportu w jednym z najbiedniejszych krajów na świecie. Mimo to Becker liczył, że uda mu się „zakończyć tę farsę” i „odbudować życie”, bo tak nazywał kolejną desperacką próbę ucieczki przed wierzycielami.

Jego obecna sytuacja nie wzięła się z niczego, bo były numer jeden męskiego tenisa pracował na nią latami. Na korcie był wielki, dość powiedzieć, że po raz pierwszy wygrał Wimbledon (w 1986 roku), mając 17 lat i 227 dni. Został tym samym najmłodszym w historii tenisa zwycięzcą turnieju Wielkiego Szlema (jego rekord pobił w 1989 r. Amerykanin Michael Chang, który wygrał Roland Garros, mając 17 lat i 110 dni).

W sumie w imprezach tej rangi triumfował sześciokrotnie (oprócz Wimbledonu dwa razy wygrał jeszcze Australian Open i raz US Open), trzy razy był też najlepszy w kończących sezon ATP Finals (Masters). Łącznie wygrał 49 turniejów ATP World Tour, a w styczniu 1991, przez 12 tygodni, był liderem rankingu ATP. Dodajmy 15 tytułów w deblu, w tym złoty medal olimpijski w Barcelonie (1992 r., w parze z Michaelem Stichem), dwa Puchary Davisa. Nic dziwnego, że ESPN umieściła go w gronie 20 najlepszych tenisistów w historii dyscypliny. W 2003 r. został też włączony do Międzynarodowej Tenisowej Galerii Sławy.

Alkohol, tabletki, kobiety i whisky

Poza kortem już tak dobrze sobie za to nie radził. Nieudane inwestycje, hulaszczy tryb życia i używki, bo jak sam przyznał przed laty w swojej autobiografii, że coraz gorzej radził sobie ze stresem i presją towarzyszącymi zawodowemu graniu.

„Na bezsenność było planum, na ból inne tabletki. Na uczucie osamotnienia pomagały kobiety i whisky albo jedno i drugie” - można przeczytać w jego książce. Becker wspomina w niej również załamanie nerwowe, jakie przeszedł. „Powiedziałem do mojej żony, żeby mnie zastrzeliła. Stałem, prawie nagi, na tarasie naszego domu w Monachium i już nie wytrzymywałem tej kolejki, która jeździła mi w głowie. Po południu byłem na Oktoberfeście, gdzie opiłem się piwem i wódką” - wspomina były tenisista, który w pewnym momencie miał wydawać na różnego rodzaju terapie ponad 300 tys. dol. rocznie. Niemało, choć to w sumie drobne w zestawieniu do prawie 4 mln euro zaległych podatków. W 2002 roku niemiecki sąd skazał go nawet na dwa lata więzienia w zawieszeniu za uchylanie się od ich płacenia.

Randka za 20 milionów i dziecko z rosyjską modelką

Najwięcej stracił przez kobiety, choć raczej należałoby powiedzieć, że przez własną bezmyślność, bo nikt przecież nie kazał mu zdradzać żony (Barbary Feltus - matki jego dwóch synów Noaha i Eliasa). W dodatku w absurdalnych okolicznościach, bo po porażce w półfinale Wimbledonu najpierw pokłócił się w hotelu z będącą w zaawansowanej ciąży małżonką. A gdy Barbara w efekcie źle się poczuła i pojechała do szpitala, Boris poszedł do restauracji na drinka.

Tam poznał rosyjską modelkę Angelę Jermakową. „Patrzyła prosto na mnie i to było spojrzenie łowcy. Mówiło: chcę cię. Potem podeszła znowu, dwa razy mijając bar. I znów to spojrzenie. Chwilę później odeszła od stolika i poszła do toalety. Poszedłem za nią” - opisał pamiętny wieczór Becker, bo świeżo zawartą znajomość para „skonsumowała” na zapleczu restauracji. Konkretnie na schodach prowadzących do toalety, bo były tenisista ujawnił pikantne szczegóły swojego skoku w bok również w rozmowie z brytyjskim dziennikarzem-celebrytą Piersem Morganem. Zapewniał, że nie spodziewał się, iż może w efekcie zostać ojcem, bo uprawiali tylko miłość francuską.

Nie przewidział, że pomysłowa Angela wymknie się później do łazienki i... dokona samozapłodnienia. Nic dziwnego, że długo nie chciał uwierzyć, że to on jest ojcem małej Anny. Przekonały go dopiero testy DNA.

Na korzyść Beckera przemawia, że w końcu uznał i pokochał niechcianą córkę. - To jedno z najlepszych rzeczy, które mnie spotkały. Jestem z niej bardzo dumny - przyznaje. Jej narodziny kosztowały go jednak w sumie prawie 20 mln dol. 5 wzięła pomysłowa kochanka, 14,4 wywalczyła na sprawie rozwodowej małżonka.

Druga małżonka Niemca, Lilly Becker (matka czwartego dziecka Beckera - Amadeusa Benedicta Edley'a Luisa), przyznała z kolei pod koniec 2018 roku, że był on "najgorszy w jej 42-letnim życiu". Dodała, że ona i były tenisista już nie są razem (w maju ogłosili separację) i nie ma szans na to, żeby do siebie wrócili. Wcześniej mówiła również, że na wieść o bankructwie męża wpadła w depresję.

Dołącza do Borga, Tysona i Iversona

Teraz byłego tenisistę czeka w dodatku kolejna walka o uratowanie dobrego imienia. Nie będzie łatwa, bo próbował już spłacić część zadłużenia, sprzedając swoje wielkoszlemowe puchary. Problem w tym, że... większość zaginęła. Niemiecki dziennik „Bild” poinformował, że Becker poprosił nawet o pomoc w ich odnalezieniu federacje tenisowe w Australii, Anglii i USA. Wcześniej miał wystawić również na sprzedaż swoją wartą 6 mln euro posiadłość na Majorce.

Teraz sąd wystawił na aukcję jego sportowe pamiątki. W tym certyfikat upamiętniający zdobycie złotego medalu w Barcelonie. To jednak kropla w morzu potrzeb, bo są wyceniane tylko na ok. 200 tys. funtów. Zanosi się więc na to, że Becker dołącza na dobre do „ekskluzywnego” grona gwiazd sportu, które nie poradziły sobie w życiu i roztrwoniły fortuny. Jak Björn Borg, Mike Tyson, czy Allen Iverson. Raczej nie jest jednak z tego dumny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trofea Borisa Beckera tenisa trafiły na aukcję. Ciąg dalszy problemów trzykrotnego mistrza Wimbledonu i byłego trenera Novaka Djokovicia - Sportowy24

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny