Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trochę się pobawić, trochę popić, czyli jak młodzież spędza lato w mieście

Maria Dek [email protected] tel. 085 748 95 47
Lato w mieście młodzież spędza bawiąc się i pijąc.
Lato w mieście młodzież spędza bawiąc się i pijąc. sxc.hu
15-letni Adam, Wojtek i Karolina (siódmy miesiąc ciąży) spędzają swój wolny czas w galeriach handlowych: - Dziś jedziemy do Auchana. Tam można sobie jakieś winogrona zjeść za friko, sok wypić. Tylko trzeba się dobrze kryć przed ochroną.

Bilans wakacji 2008

Bilans wakacji 2008

W ubiegłe lato podlascy policjanci wykryli aż 106 wypadków całkowitego braku opieki rodziców nad swoimi pociechami. Zatrzymano 178 nieletnich pod wpływem alkoholu. Trudno się dziwić, skoro nieletni mogli kupić alkohol aż w 2 tysiącach sklepów. Ponadto policjanci ustalili, że aż w 242 miejscach młodzież narażona była na niemorlane propozycje. Policyjna Izba Dziecka w Białymstoku przyjęła aż 59 nieletnich.

Już w połowie lipca słoneczna plaża w Krynicy Morskiej - to plany na wakacje 13-letniej Weroniki, świeżo upieczonej uczennicy Publicznego Gimnazjum nr 2 w Białymstoku.

W zeszłym roku dziewczynka była w Walibi, belgijskim parku rozrywki.

- Tego nie da się porównać z niczym innym. Oni tam mają zupełnie inne atrakcje. Było super! - mówi Weronika. Ale w tym roku jej rodzice nie mają czasu na wyjazd z kraju.

- Ja to jadę na obóz do Nowej Rudy - dodaje Julita, koleżanka Weroniki z klasy.
Cena takiej eskapady to ponad 1000 zł. Rodzice, którzy mają mniej pieniędzy, posyłają dzieci na półkolonie organizowane przez liczne białostockie kluby osiedlowe.

- Koszt półkolonii to 50 zł za tydzień. W cenę wchodzą opieka oraz wejściówki na imprezy, do kina i teatru. W tym tygodniu dzieci wybierają się do muzeum wsi - mówi Małgorzata Karpacz, kierownik klubu osiedlowego "Kaktus" na ulicy Słonecznikowej.

Klub "Gaj" na osiedlu Dziesięciny oferuje dwa turnusy półkolonii. Dzieci od 7.30 do 15.30 spędzają czas z opiekunami. Chodzą na basen, na kręgle itp... Ponadto mają zapewniony posiłek i ubezpieczenie. Za półkolonie w "Gaju" trzeba zapłacić 280 złotych. Tyle kosztuje turnus dla najmłodszych spoza spółdzielni. 250 zł płacą rodzice dzieci ze wspólnoty.

Procenty, grill i darmowe winogrona

Na osiedlu przydworcowym spotykam grupę chłopców. Właśnie rozgrywają mecz siatkówki przez trzepak, więc nie mają czasu na gadkę. Tylko jeden chce rozmawiać.

To 15-letni, ogolony na łyso Paweł: - Czasami na wioskę jedziemy na grilla, ale teraz siedzimy na podwórku. Na wakacjach każdy musi odpocząć, a nam tu dobrze. Inni na jakieś obozy wyjeżdżają czy coś. A my, jak jesteśmy tu wszyscy razem, to jest ok. Pod namiot jeździmy, trochę się pobawić, trochę popić - mówi Paweł.

- Rodzice o tym wiedzą? - pytam. Chłopiec tylko zawadiacko się uśmiecha.

15-letni Adam, Wojtek i Karolina (siódmy miesiąc ciąży) spędzają swój wolny czas w galeriach handlowych. - Dziś jedziemy do Auchana. Tam można sobie jakieś winogrona zjeść za friko, sok wypić. Tylko trzeba się dobrze kryć przed ochroną - opowiada ubrany w brudny dres Adam. I szyderczo się uśmiecha.

- Pff... wolę do Alfy albo Białej. Tam tyle fajnych ciuchów jest! Kasy nie mam, zresztą po co kupować, jak zaraz będę rodzić i trzeba będzie przerabiać. To sobie pooglądam przynajmniej - dodaje Karolina gładząc duży, wystawiony na słońce brzuch.

Wojtek (grzebie obdartym adidasem w piachu) nie chce gadać, ale w końcu dodaje, że on lubi sobie autobusem pojeździć. Tak bez celu, ale tylko w zatłoczonych, bo tam kanarów nie ma.

- A ja na gapę - śmieje się.

Straszna ta wieś

Kuba, 13-latek z Horodnian, jak co roku jedzie do Szepietowa do dziadków.

- Będzie pogoda to pogram w gałę albo w kometkę z sąsiadem. Najgorsze, że muszę dziadkom pomagać ze świniami. A ja się ich tak boję! Są wielkie i śmierdzą - wzdryga się.

Świnie, świniami, ale na niebezpieczeństwo na terenach wiejskich narażone są szczególnie "miastowe" dzieci. Białostoccy policjanci, którzy organizują "Letnią Szkołę Bezpieczeństwa" mówią, że znane są przypadki nieletnich, którzy np. wpadli do studni. Z danych podlaskiej komendy wynika, że większość nieletnich nie bierze udziału w zorganizowanych wyjazdach.

- Najmłodsi spędzają wolny czas głównie na kąpieliskach, na wsi, w lesie lub po prostu w domu - mówi Agnieszka Sokołowska z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Te miejsca są tylko z pozoru bezpieczne. Zarówno rodzice, jak i ich podopieczni powinni zachować szczególną ostrożność.
A tegoroczna "Letnia Szkoła Bezpieczeństwa" ma właśnie uzmysłowić, jakie zagrożenia czyhają na nieletnich i jak ich unikać.

- Bo to w czasie wakacji znacznie rośnie liczba nieszczęśliwych wypadków z udziałem najmłodszych - dodaje Sokołowska. - Dzieci mają dużo czasu wolnego i brakuje im pomysłu, co z nim zrobić. Ale pamiętać należy, że to dorośli odpowiadają za swoje pociechy i powinni kontrolować co ich córka i syn robi z tym czasem.

Nie pojechali do Kłodzka

W białostockim pogotowiu opiekuńczym wita mnie 17-letnia dziewczyna. Widać, że rodzi na dniach. Prowadzi mnie długim, jasnym i czyściutkim korytarzem do sekretariatu. Już niedługo dowiem się, że wyrzuciła ją z domu rodzona matka.

- A przecież nie ma złych dzieci - twierdzi zastępca dyrektora pogotowia Izabella Tarasiewicz-Cieśluk. - Teraz młodzież szybciej dojrzewa. Idą do gimnazjum i już nazywają się dorosłymi. Wiek buntu jest bardziej intensywny.

Jej zdaniem dzieci podczas wakacji chcą się sprawdzić. Stąd liczne przypadki ucieczek z domu, ale na szczęście nie są już tak modne, jak kiedyś. W tej chwili w pogotowiu przebywa 11 nieletnich w wieku od 14 do 17 lat. Przede wszystkim czekają na orzeczenia sądu w sprawach rodzinnych i karnych, ale pamiętać należy, że oni też mają wakacje.

- Mieliśmy pojechać na długą wycieczkę do Kotliny Kłodzkiej. Wszystko było już zapięte na ostatni guzik, ale z powodu powodzi musieliśmy przełożyć wyjazd na drugą połowę lipca. Dzieci są bardzo rozczarowane. I na razie jedyna rozrywka to wycieczka w najbliższe okolice czy spacer - przyznaje Tarasiewicz-Cieśluk.

Cyberodpoczynek w cyberświecie

Dla zdecydowanej większości dzieci wakacje to telewizor albo komputer. Na Plantach pięcioletni Hubert siedzi z tatą w piaskownicy. - Łatwiej puścić film na DVD niż zagospodarować dziecku czas. Staram się tego nie robić, ale jesteśmy z żoną tacy zabiegani... - skarży się rodzic.

- Ja siedzę trochę przed kompem, trochę w gałę gram. Wyjeżdżać mi się nie chce. Rodzice chcą mnie na Mazury zabrać, ale ja wolę z dziadkiem zostać. On już mało rozumie i na wszystko mi pozwala. Siedzę i gram. Moje ulubione to WOW i PES - opowiada 11-letni Olek.

Także jego kolega Karol, cienie pod oczami, blada cera, uwielbia cyberświat: - Podobno to dobre na refleks. Ale jak długo siedzę przed ekranem, to mama mnie goni. W ładną pogodę tylko 3-4 godziny siedzę. W brzydką więcej, bo nie ma nic do roboty. A w lipcu do cioci do Niemiec z rodzicami jadę, to mi kupią nową wersje "Call of duty", bo tam taniej jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny