Policjanci mieli doprowadzić Brunona B. do sądu na godzinę 9 w czwartek. Tak też się stało. Oskarżony trener - który był znaną postacią w siatkarskim środowisku, lubianą przez dzieci - szedł pewnym krokiem, choć prowadzony przez funkcjonariuszy i skuty za ręce i nogi. Szedł wyprostowany, patrzył w obiektywy fotoreporterów, którzy chcieli mu zrobić zdjęcia zanim wejdzie na salę rozpraw. W ręku trzymał zeszyt.
Sprawa od początku wzbudza ogromne emocje, dlatego w czwartek w sądzie okręgowym pojawili się dziennikarze. Jednak już na samym początku rozprawy prokurator złożyła wniosek o wyłączenie jawności procesu w całości. Argumentowała to dobrem osób pokrzywdzonych, jak i charakterem całej sprawy. Podobny wniosek złożyła też adwokat Brunona B. Sędzia Beata Brysiewicz wnioski uwzględniła i dziennikarze musieli opuścić salę rozpraw.
Przypomnijmy. Pod koniec stycznia Białystok zelektryzowała informacja o tymczasowym aresztowaniu i bulwersujących, ohydnych zarzutach dla powszechnie szanowanego i lubianego przez młodzież nauczyciela wf-u i trenera młodych siatkarek. Na policję zgłosiła się wtedy dziś już pełnoletnia dziewczyna, którą Brunon B. miał pod swoją opieką. Mówiło się wówczas, że dziewczyna mieszkała z nim z uwagi na trudną sytuację materialną jej rodziców.
Wiadomo, że wtedy Brunon B. usłyszał trzy zarzuty. Pierwszy dotyczył wykorzystania stosunku zależności i zgwałcenia dziecka poniżej 15. roku życia, a także pozbawienia go wolności. Drugi zarzut to kierowanie gróźb bezprawnych. Trzeci: znęcania się psychicznego i fizycznego, a także rozpijania pokrzywdzonej alkoholem.
W toku trwającego śledztwa zarzuty dla trenera były sukcesywnie uzupełniane. Finalnie w akcie oskarżenia znalazło się ich siedem.
- Mężczyźnie temu zarzuciliśmy popełnienie siedmiu czynów, polegających na zgwałceniu, kierowaniu gróźb karalnych, znęcaniu się, rozpijaniu osób małoletnich, a także doprowadzenia do innych czynności seksualnych, poprzez wykorzystanie stosunku zależności. Zarzuty obejmują również posiadanie treści pornograficznych z udziałem osób małoletnich - mówił nam we wrześniu Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe, kiedy śledczy kierowali do sądu akt oskarżenia w sprawie trenera.
Zarzuty obejmują okres od 2011 do końca 2017 roku. Brunon B. był wówczas nauczycielem wychowania fizycznego w szkole podstawowej nr 12 w Białymstoku oraz trenerem Klubu Sportowego Białostocka Akademia Siatkówki.
Po tym, gdy zainteresowali się nim śledczy, w trybie natychmiastowym został zawieszony w pełnieniu obowiązków nauczyciela.
Prokuratura nie ujawniła szczegółów śledztwa. Wiadomo jedynie, że Brunon B. wykorzystał trzy dziewczynki, a jedna z nich została zgwałcona, gdy nie miała ukończonych 15 lat.
Swego czasu jedna z gazet donosiła, że trener - podczas zgrupowań siatkarskich - montował w szatniach swoich wychowanek kamery, aby nagrywać filmy, kiedy się przebierały. Tego jednak śledczy nie potwierdzili.
Aresztowanie Brunona B. było szokiem dla środowiska siatkarskiego, jak również dla jego współpracowników.
- W życiu bym nie pomyślała, że on mógłby zrobić coś takiego. Zawsze sympatyczny, porozmawiał. Anioł nie człowiek - nie kryła zdziwienia pracownica szkoły podstawowej nr 12, gdzie pracował Brunon B.
- Jestem zdumiony. To trener mojej córki. Nigdy nie było żadnych nieodpowiednich zachowań z jego strony. Dziewczynki go bardzo lubiły, czasem narzekały, że był wymagający na treningu, ale taka rola trenera - mówił nam jeden z rodziców.
Wstrząśnięta była też Edyta Haraburda, prezes Klubu Sportowego Białostocka Akademia Siatkówki: - To jeden z naszych najlepszych trenerów. Dzieci go bardzo lubiły. Nie potrafię zrozumieć tego, co zrobił.
48-latkowi grozi nawet 15 lat pozbawienia wolności. Nie wiadomo, czy przyznał się do zarzutów prokuratury. Pokrzywdzone nie musiały stawiać się na czwartkową rozprawę. W piątek proces będzie kontynuowany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?