Trendy w biznesie. Coaching ma pomagać w przełamywaniu barier

Coach niczego nie doradza i na nikogo bezpośrednio nie wpływa. Zadaje pytania, a nie ocenia – podkreślała w piątek na konferencji „Coaching nowa metoda rozwijania ludzi i organizacji” w Białymstoku Beata Skowrońska, dyrektor Oddziału Wschodniego Izby Coachingu.

Przypomnijmy, że najprościej mówiąc coach to osoba, która pracuje z pracownikiem czy zespołem ludzi w firmie po to, aby ich działanie dawało lepsze efekty.
– Proszę mi powiedzieć, jak mam przekonać do zmiany swojego szefa, który woli zwalniać telemarketera i zatrudniać nowego za 800 złotych, niż inwestować w coacha, który dzięki swoim działaniom wpłynie na podniesienie kompetencji tych ludzi? – pytał jeden z uczestników spotkania.
– Trzeba go przekonać, że częste zwalnianie pracowników nie jest długofalowo opłacalne – odpowiadała Dagmara Miąsek z Izby Coachingu. – Faktycznie jednak wielu przedsiębiorcom brakuje takiej świadomości. Ważne jest dla nich tu i teraz, a coaching jest efektywny długofalowo.

Inny z uczestników spotkania przedstawił z kolei sytuację firmy gastronomicznej, której pracownikom i wydajność pracy, i jej jakość spadała zawsze, gdy w pobliżu był ich szef – takie napięcie wywoływał. – Czy tutaj coaching w stosunku do tych ludzi cokolwiek by pomógł? – pytał.
– Może trzeba szefa wysłać na szkolenie coachingowe? – zastanawiali się wszyscy.
– Szef musiałby najpierw sam dojść do wniosku, że widzi w sobie jakieś ograniczenia, chce coś poprawić – wyjaśniała Beata Skowrońska. – Tylko pod tym warunkiem rozmowa z coachem pozwoli mu na znalezienie w sobie nowych możliwości i przełamanie barier, czy to w dalszym rozwoju, czy w  komunikacji z innymi.
– Podobno coaching jako branża rozwija się równie dynamicznie jak IT. Ale czy efektywność działań coacha w firmie można jakoś wymierzyć? – pytała kolejna osoba uczestnicząca w spotkaniu.

Okazało się, że to dosyć trudne do określenia. Eksperci z Izby Coachingu podali przykład firmy, w której po zajęciach z coachem 12 menedżerów pięciu z nich odeszło z pracy.
– Może się zdarzyć, że po coachingu ludzie odchodzą z pracy, bo uświadamiają sobie, że to jednak nie jest ich miejsce – wyjaśniała to Agnieszka Kasprzycka, prezes Izby Coachingu w Warszawie. – Ale to jest wartość. Bo organizacja przestaje płacić mało efektywnym pracownikom, którzy tej efektywności nie poprawia, bo nie mają do tego serca. A z kolei pracownik znajduje sobie nowe miejsce w życiu. Ale faktycznie te korzyści trudno zmierzyć.

Zebranych interesowało także, czym się kierować przy wyborze coacha. Jacek Wiśniewski, kolejny z ekspertów, podpowiedział m.in., że warto  pytać, dla jakich branż coach juz pracował.
– Znajomość realiów danej branży, czy nawet jej słownictwa przydaje się podczas rozmowy z pracownikiem – mówił Jacek Wiśniewski. – A poza tym niezbędne jest dobranie takiego coacha, którego pracownik zaakceptuje jako partnera do rozmowy. 

Opinia:
Agnieszka Kasprzycka, prezes Izby Coachingu:
    Nad tym, czy potrzebuje coacha, przedsiębiorca powinien się zastanowić wtedy, gdy planuje zmiany, np. otwiera nową filię, chce wejść na nowy rynek. Albo dokonał już zmiany i czuje, że coś jest nie tak. Pojawiły się na przykład problemy wynikające z połączenia firm o różnej kulturze organizacyjnej i potrzebny jest człowiek, który spowoduje, że ci ludzie zaczną ze sobą współpracować. Coach zadając pytania pozwala pracownikom firmy ludziom dotrzeć do sedna sprawy. To może dotyczyć porozumienia z nowym menedżerem albo osób pracujących w różnych działach.
Coach pomaga postawić diagnozę, wyciągnąć na światło dzienne, co działa źle w organizacji.
Jak ludzie to zobaczą, to wiedzą, co z tym zrobić. Gdy mają wątpliwości stawia się im kolejne pytania. Aż znajdą rozwiązania zgodne z celami, jakie sobie wyznacza ich firma.