Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trasa Generalska bez kawałka drogi

Tomasz Maleta
W tym miejscu skończy się trasa generalska. Do skrętu na Warszawę zostanie jeszcze 800 metrów.
W tym miejscu skończy się trasa generalska. Do skrętu na Warszawę zostanie jeszcze 800 metrów. Wojciech Wojtkielewicz
Trudno się spodziewać, by w czasach kryzysu podlaskie lobby cokolwiek znaczyło w Warszawie walce o pieniądze na inwestycje komunikacyjne w regionie, skoro w okresie prosperity udowodniło jak bardzo nie potrafi dogadać się między sobą.

Ledwie upłynęło trzydzieści dwa dni nowego roku, a już obrodziło kandydaturami do lipy roku. Sprawa rozdziału miejskich pieniędzy na sport i wojewódzkich na kulturę, publiczna licytacja, który z członków województwa zrobił więcej dla Suwalszczyzny, niefortunny ślad w KRS. Strach pomyśleć co będzie dalej, w końcu przed nami jeszcze jedenaście miesięcy. Na razie palmę pierwszeństwa dzierży brak porozumienia władz Białegostoku i urzędników białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad w sprawie przebudowy węzła Porosły. To oznacza, że zmodernizowana trasa generalska nie będzie płynnie przechodzić w drogę ekspresową na odcinku Białystok-Jeżewo. Zaniechanie sprzed ośmiu lat dopiero teraz, wraz z przygotowaniami do przebudowy ulic Kleeberga - ostatniego odcinka trasy, ujrzało światło dzienne.

A przecież przez ostatnie lata byliśmy przekonywani, że trasa generalska połączy drogę do Bobrownik z krajową ósemką. Podkreślano to wielokrotnie choćby przy oddaniu jej fragmentu w ciągu ulicy Maczka. Podobnie było podczas podpisywania kolejnych umów na dofinansowanie poszczególnych etapów. Ostatni raz 17 października ubiegłego roku, gdy prezydent Białegostoku i wiceprezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości podpisali kontrakt na dotację do przebudowy ul. Kleeberga (wartość inwestycji to około 93,7 mln zł, unijna wsparcie stanowi prawie 73 proc).

- Od granic miasta, od wyjazdu do Warszawy do wyjazdu z miasta w kierunku Bobrownik (do polsko-białoruskiego przejścia granicznego) będziemy jechali drogą ekspresową o bezkolizyjnych skrzyżowaniach - powiedział wtedy Tadeusz Truskolaski (cytat za Polską Agencją Prasową).

I tu mamy pierwszy paradoks. Faktycznie granica miasta od strony zachodniej kończy się na wiadukcie nad torami kolejowymi na Ełk. W praktyce białostoczanie identyfikują ją trochę dalej, gdy zaczyna się skręt w prawo na Warszawę. Nic dziwnego zatem, że prezydent użył takiego - zdawałoby się nieprzejrzystego - lokalizatora: "od granic miasta, od wyjazdu do Warszawy". Zresztą na zdrowy rozum trudno było sobie wyobrazić, by ekspresówka nagle kończyła się na zjeździe z wiaduktu. Okazuje, się jednak, że są rzeczy, które rozum nie jest w stanie ogarnąć. Do skrętu w prawo na Warszawę zabraknie niespełna 800 metrów. Powód: przed ośmiu laty urzędnicy białostockiego oddziału GDDKiA i magistratu nie mogli dojść do kompromisu. Poszło o to, który wjazd ma być nadrzędny: czy ten dla tranzytu czy ten przechodzący w ul. Jana Pawła II.

Dylemat dziwny zważywszy, że Białystok kocha tranzyt. I z powodu tej miłości zrobił dla niego bardzo dużo: wybudował właśnie trasę generalską. Chcąc ograniczyć uciążliwości wynikające z ruchu samochodów ciężarowych, modernizacja dawnej Szosy Północno-Obwodowej, a przede wszystkim budowa odcinka od ul. Andersa do Grabówki, stała się koniecznością. Tyle że ta miłość z rozsądku w gruncie rzeczy z biegiem lat dała Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad (czyli de facto rządowi) swoiste alibi. W przyjętej w 2009 roku przez Radę Ministrów siatce dróg krajowych obwodnica Wasilkowa powinna przeciąć ósemkę przed Katrynką i biec dalej po skraju Puszczy Knyszyńskiej i Dobrzyniewa aż do ósemki za Choroszczą, tworząc swoistą obwodnicę północno-zachodnią Białegostoku. Już wtedy ten wariant w takiej skali jawił się bardziej wirtualnym niż realnym. Podobnie jak główna obwodnica podlaska: Kuźnica-Sokółka-Korycin-Knyszyn - krajowa ósemka - Choroszcz - S-19. To nic innego jak fragment przebiegu mitycznej Via Carpatii. Drogi, którą rząd pod każdym względem, także finansowym, spychał na pobocze. Teraz okazało się, że i Europa jej nie chce. W żadnym wariancie. Przynajmniej do 2050 roku.

Gdyby władze centralne trzymały się swojego planu, to budowa trasy generalskiej w takim kształcie byłaby zbyteczna i tańsza - ostrożnie szacując - o kilkadziesiąt milionów. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze gmina mogłaby przeznaczyć na inne inwestycje. I o tym specjaliści białostockiej GDDKiA powinni pamiętać zamiast rozwodzić się nad nadrzędnością (jadąc od strony Warszawy) lewoskrętu na Kleeberga nad jazdą prosto przez al. Jana Pawła II.

Z kolei specjaliści z zarządu dróg i inwestycji miejskich nie powinni upierać się nad wyższością wlotu od strony Jana Pawła II. Po pierwsze: obie drogi prowadzą do Białegostoku. Po drugie: jak już wspomniałem granica miasta w powszechnej świadomości jest na rozwidleniu, a nie tam, gdzie stoi tablica. Po trzecie: już dwa razy magistrat zniwelował wąskie gardła (w przypadku odcinka od Maczka do zajazdu Viking i wylotu trasy generalskiej na drogę do Bobrownik). Na ewentualne pytanie dlaczego mieliby zrobić to po raz trzeci, odpowiedź nasuwa się prosta: z tego samego powodu, dla którego miasto dokłada się do innych - także nie swoich - instytucji. Tym bardziej że w tym przypadku było to bez wątpienia w powszechnym interesie mieszkańców.

W tym licytowaniu się we wzajemnych animozjach obie strony zapominają o jednym: w swym - wątpliwej natury - zacietrzewieniu zaprzepaściły szansę na budowę nie jakiegoś tam odcinka położonego na skraju terenu zarządzanego przez odmienne podmioty administracyjne, ale podlaskiego. Podkreślam podlaskiego, de facto białostockiego.

Wielokrotnie po otwarciu drogi do Jeżewa koniecznością stało się zwarcie szyków przez podlaskie lobby parlamentarno-samorządowe. Tak, by z większą siłą przebicia w sferach rządowych walczyło o pieniądze, a w zasadzie ich resztówki, na dokończenie modernizacji całej trasy. Tym bardziej, że ma wsparcie Grzegorza Schetyny, szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych, który w grudniu w rozmowie z "Porannym" zadeklarował, że należy zrobić wszystko, by w budżecie na 2014, najpóźniej na 2015 rok, znalazły się pieniądze na tę przebudowę. Tak, by była to trasa o parametrach drogi ekspresowej na całym odcinku.

Tyle jak to lobby ma zawalczyć w stolicy w ciężkich czasach, skoro w tych najlepszych zarówno pod względem atmosfery dla inwestycji drogowych, jak i dostępności pieniędzy, nie potrafiło dogadać się między sobą i zawaliło w gruncie rzeczy z ambicjonalnych powodów węzeł Porosły. Mało tego. W praktyce przez osiem lat nie zrobiło nic, by odwrócić czas, a przecież zarówno nadzór nad GDDKiA, jak i cała władza w mieście i województwie wywodzi się z tej samej opcji politycznej. Tu nie można zrzucić odpowiedzialności na kłody partyjne, czy zmierzch epoki poprzedniego prezydenta (skoro twórczo rozwinięto inne jego projekty z tego okresu, można było naprawić i ten).

Naprawdę, było wystarczająco dużo czasu, by przygotować odpowiednią dokumentacją i uzyskać pozwolenia na budowę tak, by w chwili być może nagłego i niespodziewanego deszczu pieniędzy (przez osiem lat można było go spokojnie na ten kawałek wymodlić w Warszawie) przystąpić do budowy węzła Porosły razem z rozpoczęciem przebudowy ostatniego odcinka trasy generalskiej. Tym bardziej, że stojąc na rozwidleniu obu dróg odnosi się wrażenie, że tak na dobrą sprawę mamy wiele hałasu o nic. Nietrudno sobie bowiem wyobrazić tiry tranzytowe skręcające pod estakadą w Kleeberga, a górą pozostałe samochody wjeżdżające w al. Jana Pawła II. Nadzieja, że Unia w kolejnej perspektywie wesprze wariant alternatywny w postaci przebudowy odcinka od ul. Narodowych Sił Zbrojnych do węzła Porosły oraz wspomnianego odcinka ul. Kleeberga może okazać się płonna. W Brukseli skończyła się pogoda dla inwestycji drogowych, zwłaszcza polskich.

Siedziba białostockiej dyrekcji GDDKiA mieści się na styku gminnych ulic: Kolejowej i Zwycięstwa. Tuż przed budynkiem stoją dwie latarnie. Świeci się tylko jedna. Może w pełnym blasku obu stronom łatwiej byłoby dostrzec, jaką lipę zasadzili przed laty na skraju trasy generalskiej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny