- Moim zdaniem, winę za ten wypadek ponosi kierowca autokaru. To wyglądało tak, jakby zaczął wyprzedzać, widział, że nie zdąży, ale nie chciał wrócić na swój pas. Jechał prosto na tę lawetę i na nas - mówił dziś w sądzie kierowca busa, który również uległ wypadkowi 30 września 2005 niedaleko Jeżewa.
On i jego koledzy tego dnia, po godzinie 6, jechali busem do pracy do Białegostoku. Nie wiedzieli, że za chwilę dojdzie do tragedii.
- Gdy się ocknęliśmy, autobus już płonął. Szukałem gaśnicy, by ugasić płomienie. Ale ogień szybko się rozprzestrzeniał - mówił mężczyzna.
Przypomnijmy. Na ławie oskarżenia w tej sprawie zasiadają Romuald i Janina Z., właściciele firmy Kosmos. To ich autokarem jechali maturzyści na pielgrzymkę do Częstochowy. Na Jasną Górę jednak nie dojechali. Autokar czołowo zderzył się z lawetą. Zginęło trzynaście osób.
Prokuratura postawiła małżeństwu Z. ponad 70 zarzutów. Najpoważniejszy to sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Bo pozwolili pracować ciężko chorym kierowcom. Grozi za to osiem lat więzienia.
Kolejna rozprawa za tydzień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?