Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na Antoniukowskiej. Sprawca wypadku na ul. Antoniukowskiej wyzywał dziennikarzy i groził pobiciem

(mw)
Jarosław Sołomacha
Dwie twarze Adriana K. Opanowany w procesie w sprawie wypadku na ul. Antoniukowskiej, w piątek był wściekły na dziennikarzy przed rozprawą o gwałt.

Oskarżony w sprawie głośnego śmiertelnego wypadku na ulicy Antoniukowskiej Adrian K. pokazał agresywne oblicze. Tak krótko można podsumować to, co w piątek stało się na korytarzu przed największą salą rozpraw w Sądzie Okręgowym w Białymstoku.

Dziennikarze czekali tam na doprowadzenie 27-latka na ławę oskarżonych w jego drugim procesie. Procesie, w którym nad Adrianem K. ciążą ohydne zarzuty: uwięzienia za szczególnym udręczeniem swojej byłej dziewczyny i jej zgwałcenie.

Czytaj też: Wypadek na Antoniukowskiej w Białymstoku. Adrian K. miał wracać za kraty. Zdążył jeszcze zabić Klaudię i Marka

Jeszcze zanim skuty Adrian K. pojawił się na korytarzu, jego siostra zaczęła wygrażać naszemu fotoreporterowi. Krzyczała m.in., że media już wydały wyrok na jej brata. Gdy fotoreporter zaczął robić oskarżonemu zdjęcia, młoda kobieta - której towarzyszyła dwójka małych dzieci - rzuciła się na niego z rękoma, próbując mu przeszkodzić. Ta scena rozwścieczyła Adriana K. Skuty kajdankami zaczął wulgarnie wyzywać naszego fotoreportera i grozić pobiciem. Policjanci musieli mocniej go przytrzymywać.

Zupełnie inne oblicze Adrian K. prezentował kilka tygodni temu na pierwszej rozprawie w procesie w sprawie tragedii na ulicy Antoniukowskiej. Był spokojny, opanowany, odpowiadał na pytania sądu. Często opuszczał głowę. W piątek szedł pewny siebie, agresywny, z ogoloną głową, eksponując w koszulce z krótkim rękawem tatuaże na rękach.

Z uwagi na charakter zarzutu i dobro pokrzywdzonej sąd od razu zdecydował o utajnieniu procesu. I dziennikarze musieli opuścić salę rozpraw.

Choć ten proces dobiega już końca, postępowania się w piątek nie zakończyło. Sąd wyznaczył kolejny termin na połowę maja.

Według prokuratury, pod koniec września 2016 roku Adrian K. przez całą noc więził byłą dziewczynę w mieszkaniu na Dziesięcinach. Miał ją podduszać poduszką. Groził, że skrzywdzi ją i jej bliskich, jeśli nie będzie mu posłuszna. Tej nocy - zdaniem prokuratury - zgwałcił kobietę. Wypuścił ją dopiero rano. Od razu taksówką pojechała na policję i złożyła zeznania. Śledczy ustalili, że już wcześniej kobieta chciała zerwać znajomość z Adrianem K., który miał ją osaczyć, kontrolował, nachodził w pracy, sprawdzał, z kim się spotyka.

Podlaskie zbrodnie. Te zabójstwa wstrząsnęły województwem [ZDJĘCIA]

Białystok. Adrian K. stanął przed sądem za wypadek na ulicy Antoniukowskiej. Na przystanku zabił dwie osoby. Pędził volkswagenem pod wpływem amfetaminy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny