Dwie mikropowieści pomieszczone w tomie „Słoneczne miasto” ukazują różne oblicza wieku dojrzałego, a mówiąc wprost - starości. O konfrontacji czasu, jaki mógłby być odpoczynkiem z oczekiwaniami, pragnieniami, rodziną, światem. To rzecz jasna nie pierwsza powieść o społeczności zmuszonej zamieszkać pod jednym dachem dla własnego dobra. Zalane słońcem miasteczko na Florydzie zdaje się być rajem, czasem tylko kolejni pensjonariusze odchodzą, zabierając swoje sekrety do grobu.
Dla mnie jednak kluczowym punktem jest odpowiedź matki staruszki na sztampowy list od syna. Wyrzuca mu, że nie chce takich pustych słów, rodzinnych bzdurek, polukrowanych obrazków z życia. I oczywiście rwie go starannie. Czy także w imię spokojnej starości?
„Kamienne pole” pod pretekstem opisu niemocy twórczej emerytowanego dziennikarza jest poniekąd oskarżeniem o zaniedbywanie rodziny na rzecz pracy. „Obchodzili cię wyłącznie inni ludzie, tysiące obcych ludzi, tacy byli nadzwyczajni albo tak ci ich było żal i zawsze znajdowali się nowi” - wyrzuca ojcu dorosła córka brak zainteresowania najbliższymi. Jak wielu dziennikarzy, pracował bez wytchnienia, nie wytrzymując presji rozstał się z najbliższymi, a kiedy przestał pracować - w pewnym sensie przestał istnieć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?