- Miałem oferty z kilku klubów, które występują w Eurolidze. Wybrałem jednak ofertę Stelmetu, bo liczę na to, że tu mam szansę stać się jednym z liderów. Zależy mi przede wszystkim na grze, a nie na tym, żeby być jedynie opcją rezerwową. Teraz jestem zmęczony, ale spokojnie. Myślę, że za około trzy tygodnie dojdę do pełni formy - powiedział.
- Latem trenowałem sam, bo Spartak miał problemy finansowe. Ze Stelmetem doszedłem do porozumienia w kilka dni. Życie w Rosji nie jest takie, jak się wydaje wszystkim. Te naprawdę wielkie kluby mają jeszcze spokojne życie, ale w mniejszych nie jest tak różowo. Do tego dochodzą ciągłe podróże, zmęczenie odległościami. Latem wziąłem ślub. Chciałem być więcej w domu, cieszyć się rodziną, dlatego zielonogórska opcja była dla mnie wymarzona - zdradził.
- Jestem w Zielonej Górze od dwóch dni. Odbyłem treningi z drużyną, ale na razie ciężko wypowiadać mi się na temat zespołu. Cieszę się, że tutaj jestem. Wiem, że wiele osób zastanawia się, jak będzie wyglądała moja współpraca z Łukaszem Koszarkiem, ale tak naprawdę jeszcze się z nim nie widziałem. Wszystko wyjdzie w praniu. Dam z siebie wszystko. Póki co mogę powiedzieć, że zajęcia są ekstremalnie ciężkie i marzę o tym, żeby położyć się spać - powiedział ze śmiechem Dragicević.
- Całe życie grałem jako silny skrzydłowy, ale przez ostatnie dwa sezony trener wystawiał mnie na pozycji centra. Myślę, że dam sobie radę wszędzie, nawet jako rozgrywający. A poważniej - wiem, że Mihailo Uvalin to wymagający trener i będę grał tam, gdzie będzie mnie widział - stwierdził.
- Z poprzedniego sezonu, z występów w Eurocup, pamiętam na pewno to, że rzuciłem sporo puktów. Dlatego Zieloną Górę wspominam na pewno miło, teraz mam nadzieję, że te wspomnienia będą jeszcze milsze - stwierdził.
- Wiem, że Zielona Góra bardzo czeka na Euroligę, że to wielkie wydarzenie dla miasta i klubu. Wszystko tutaj jest świetnie poukładane i sam z entuzjazmem czekam na potyczkę z Bayernem. Mam nadzieję, że uda nam się sprawić niespodziankę i wierzę, że drużynę na to stać - zakończył Dragicrević.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?