-Notorycznie dostaje się ulotki od różnych firm. Sprawy by nie było, gdybyśmy otrzymywali je tylko do ręki, albo bierzemy, albo nie. Jak kto woli. Tyle, że ulotki zostawiane są wszędzie: na ławkach, w skrzynkach. Tu akurat nie ma większego problemu, bo je wyrzucamy, ale najbardziej denerwują mnie, i myślę, że nie tylko mnie, ulotki wciskane za ogrodzenia. Mało tego, że niszczą się przy tym płoty, to przy niesprzyjającej pogodzie, papiery te potrafią być porozrzucane po całej posesji i po ulicy- denerwuje się mieszkaniec Korycina.
Prosi o anonimowość. Jest bardzo zbulwersowany faktem, że co i rusz, w skrzydle bramki prowadzącej do swojej posesj znajduje rozmaite gazetki.
- Jeśli mam ochotę coś poczytać , to to sobie kupię. Nie życzę sobie tych kilogramów makulatury wciskanych w moje ogrodzenie- grzmi poirytowany.
Czuje się osaczony przez makulaturę, jaka wysypuje się do jego skrzynki i do ogrodu. Odbiera to jako natręctwo i ingerencję w prywatność. Tyle, że wyegzekwowanie tego, by żadne reklamy nie pojawiały się już więcej w skrzynce pocztowej czy na posesji proste nie jest.
Co prawda w Kodeksie Wykroczeń znajduje się odpowiedni przepis: „Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze, ograniczenia wolności albo grzywny. Ale w praktyce niewiele oznacza, bo trzeba by znaleźć dostarczyciela gazetek marketingowych, by w jakiś sposób móc go ukarać. A tych jest na rynku tyle, że łatwo nie będzie by odnaleźć winowajcę.
Udało nam się porozmawiać z szefem jednej z firm kolportażowych. Prosi jednak o nieujawnianie swego nazwiska. Przyznaje również, że reklamy i ulotki powinny się znajdować w miejscach do tego przeznaczonych i, że przestrzeń w płocie co do zasady nimi nie jest. Ale nie ma możliwości z powodu braku rąk do pracy, by kontrolować pracę swoich „roznosicieli ulotek”.
– Są oni przeszkoleni i wiedzą, gdzie powinny trafiać materiały marketingowe- tłumaczy właściciel firmy.
Niestety w praktyce bywa różnie. Zauważa, że zajmują się tym często osoby młode, którym zależy na jak najszybszym wykonaniu zadania. Przez to ulotki trafiają byle gdzie, wrzucane byle jak. Co ciekawe, jeżeli nakryjemy takiego „dostarczyciela” na tym jak wciska nam papier za wycieraczkę w aucie , możemy poskarżyć się Straży Miejskiej. Zostanie on ukarany mandatem.
A co z płotami i zapchanymi skrzynkami?
– Jeżeli ktoś sobie nie życzy materiałów reklamowych w obrębie swoich posesji powinien zamontować tabliczkę czy naklejkę na skrzynce jasno wyrażającą brak woli otrzymywania tego typu materiałów. To powinno wystarczyć- kończy właściciel firmy kolportażowej.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?