Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Wiśniewski i pocztówek czar

Alicja Zielińska
Do II wojny światowej, wedle moich szacunków, wydano ok. 1500 różnych wzorów pocztówek.
Do II wojny światowej, wedle moich szacunków, wydano ok. 1500 różnych wzorów pocztówek.
Najstarsze białostockie pocztówki, ukazały się w 1895 roku - mówi Tomasz Wiśniewski.

Nagrodzimy za zdjęcia

Nagrodzimy za zdjęcia

Książkę "Białystok na starych pocztówkach" Adama Dobrońskiego i Tomasza Wiśniewskiego wydało wydawnictwo Księży Młyn w Łodzi.

Mamy dziesięć egzemplarzy i chcemy je Państwu podarować., za najciekawsze zdjęcia, które otrzymamy.
A w czwartek, 18 grudnia, o godz. 17, zapraszamy do białostockiej Książnicy Podlaskiej na promocję książki.

Kurier Poranny: Ukazała się książka "Białystok na starych pocztówkach", w której są widokówki z Twojej kolekcji. Jak się prezentuje na nich nasze miasto?

Tomasz Wiśniewski: Jako miasto całkiem uporządkowane, w miarę schludne i dobrze zorganizowane. Zważywszy na fakt, że było pozbawione kanalizacji, w niewielkim stopniu oświetlone i oczywiście biedne, to wygląda dobrze. I jako organizm społeczny sprawnie funkcjonuje. Były już zalążki miejskiej komunikacji w postaci konki, czyli tramwajów konnych, jeździły pierwsze autobusy. Wiele kamienic było odmalowanych, w bardzo dobrym stanie znajdowały się domy drewniane, dlatego że miały one swoich gospodarzy i ci ludzie dbali o wygląd zarówno budynków, jak i posesji. I sporo tej drewnianej oraz fabrycznej zabudowy Białegostoku, dobrze utrzymanej, pokazujemy w tej książce wspólnie z Adamem Dobrońskim, który opatrzył tekstem wszystkie pocztówki.

Które z pocztówek białostockich można uznać za najstarsze?

- To trudne do ustalenia. Bo właściwie żadna z tych pocztówek nie była sygnowana rokiem produkcji. Można się opierać jedynie na dacie stempla pocztowego lub podpisie nadawcy. Najstarsze pocztówki, które pojawiły się na terenie Rosji, a tym samym na ziemiach polskich znajdujących się pod zaborem rosyjskim, ukazały się w 1895 roku. W 1897 roku, z okazji przybycia do Białegostoku cara Mikołaja II, ukazał się wspaniały album zawierający zdjęcia miejscowego fotografa J. J. Sołowiejczyka.

Kto wydawał wówczas pocztówki?

- Do II wojny światowej, wedle moich szacunków, wydano ok. 1500 różnych wzorów pocztówek. A wydawców tych kart było około 40-50. Pocztówki wydawały niekoniecznie wydawnictwa, ale także księgarnie. Drukowano je w Białymstoku, w Wilnie, Grodnie, ale też w bardzo odległych miastach, w Hamburgu, Petersburgu czy w Londynie. W Białymstoku jednym z pierwszych wydawców był właściciel sklepu papierniczego M. T. Miłakowski. Jego pocztówki oparte były w większości na fotografiach J. J. Sołowiejczyka i pojawiły się już w u schyłku XIX wieku.
Nieco później w obiegu znalazły się eleganckie kartki wydawane przez księgarza M. Gałłaja. Miały one nadruki w języku rosyjskim i francuskim, a koncentrowały się na pryncypialnych fragmentach miasta, głównie Pałacu Branickich. Pocztówki wydawała również Jadwiga Klimkiewiczowa, właścicielka księgarni. I co warto podkreślić, ona właśnie zaopatrywała swoje karty także w napisy w języku polskim, oprócz obowiązującego wówczas języka rosyjskiego. W czasach zaboru rosyjskiego były one jednym z nielicznych świadectw przynależności do polskości. Pokazywały na pocztówkach obiekty typowo polskie, jak kościół katolicki, Pałac Branickich. Ukazywały się od około 1910 roku do I wojny światowej.

A jaką rolę spełniały pocztówki?

- Na pewno inną niż dzisiaj. Służyły do faktycznej komunikacji, informacji o tym, co się dzieje, poza tym miały rolę szerszą - mikroksiążki, mikrofilmu. Były sensacją. Pokazywano je powszechnie, stawiano na półkach, były rodzajem rodzinnej galerii. Miały walor krajoznawczy, bo pokazywały zabytki, obiekty sakralne, ulice, szyldy, reklamy. Były towarem, zawierały reklamy, mapy.

Gdzie się zachowały? Gdzie mogą być teraz?

- Wszędzie. W Niemczech, Anglii, Stanach Zjednoczonych. Pocztówki emigrowały, były środkiem komunikacji. Dziś niektóre z tych kartek osiągają całkiem spore ceny. Widziałem pocztówkę z widokiem Białegostoku, którą wyceniono na 200-300 euro.
Bo pocztówki krążyły. I to bardzo bardzo szybko. W granicach imperium rosyjskiego odbiorca dostawał je w ciągu paru dni, tyle, ile jechał pociąg - a w czasach carskich pociągi jeździły szybko i punktualnie. Do Stanów szły miesiąc.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny