Tomasz Tomaszewski z National Geographic przygotował album: Zapewnia się atmosferę życzliwości (zdjęcia)
Tomasz Tomaszewski fotografuje Podlaskie
Kiedy rozpoczął Pan pracę nad albumem?
– Pierwsze zdjęcia były zrobione pod koniec stycznia lub na początku lutego tego roku.
Gdzie poszukiwał Pan tematów i inspiracji? Które zakątki naszego województwa spenetrował Pan najdokładniej?
– Z fotografią jest tak, że są rzeczy, które dobrze wyglądają dla oka i są ważne dla rozumu, człowiek wie, że one reprezentują coś istotnego, ale jednocześnie niekoniecznie muszą zamieniać się na mocne, intrygujące fotografie. Nie można opowiedzieć historii o Podlasiu posługując się prostym kluczem, czyli pojechać do tych najbardziej znanych miejsc. Bo nie zawsze uda się tam znaleźć temat na mocną fotografię. Zastosowałem najprostszą metodę: jeździłem autem po tych mniej uczęszczanych drogach i opierałem się na własnej intuicji, która z reguły mnie nie zawodzi i trafnie podpowiada mi, czy coś jest interesujące wizualnie, czy też nie. A wracając do pytania, to w okresie od końca stycznia do początków września spenetrowałem większość tej krainy. Przejechałem jakieś 20 tysięcy kilometrów.