Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Jacyków apeluje: Kobiety golcie nogi!

Anna Grudzka
Z jednej strony tłumy ludzi z plecakami i w dresach – podobnie zresztą, jak w Rzymie czy Barcelonie – a z drugiej stary, artystyczny Kraków, noszący się luźno, z nonszalancją.
Z jednej strony tłumy ludzi z plecakami i w dresach – podobnie zresztą, jak w Rzymie czy Barcelonie – a z drugiej stary, artystyczny Kraków, noszący się luźno, z nonszalancją.
Jeśli spotkasz na londyńskim bruku dziewczynę strzaskaną w solarium, tlenioną na blond, ze sporym odrostem i w białych kozakach, to raczej masz gwarancję, że to Polka - Tomasz Jacyków, pierwszy garderobiany w kraju nad Wisłą, opowiada, czego nie należy nosić.

Z Tomaszem Jacykowem rozmawia Anna Grudzka, "Nowa Trybuna Opolska"

Anna Grudzka: Podobno Polaka łatwo poznać za granicą po stroju. Pan rozpoznaje?

Tomasz Jacyków, projektant mody: Polacy to jest szereg warstw społecznych, od sutereny aż po penthouse. Najbardziej widoczne są oczywiście te najniższe warstwy, bo wyglądają najbardziej krzykliwie. Jeśli spotkasz na londyńskim bruku dziewczynę strzaskaną w solarium, tlenioną na blond, ze sporym odrostem i w białych kozakach, to raczej masz gwarancję, że to Polka.

Co złego w tych białych kozakach? Przecież to hit tegorocznych wybiegów?

- Problem w tym, że nie może być modne coś, co funkcjonuje u nas od lat 80. Biały kozak wszedł do Polski w 1978 roku razem z Abbą, i króluje do dziś. To samo jest z dzwonami, nie czujemy ich powrotu, bo one ciągle tu są. To dowód na to, jak mało elastycznym i niechętnym do eksperymentów narodem jesteśmy.

A czy to prawda, że dobrze ubrany to znaczy dobrze dobrany do naszego wnętrza?

- Oczywiście. Trzeba się ubierać przede wszystkim i wyłącznie dla siebie. Bywa, że niewiarygodne zestawy, które wynikają z nas samych, są lepsze niż wygląd bardzo krzykliwy. Ekstrawagancja to indywidualizm. Tyle że Polacy tego nie rozumieją. Lepiej od własnego stylu wychodzi im tworzenie subkultur. Przykładowo: dziewczyny w małych miastach myślą, że skoro noszą spiczaste buty, odsłonięte brzuchy, gigantyczne lakierowane torby i złote pasy na biodrach, wyglądają awangardowo. Tymczasem są jak klony.

Zawsze jak Pan mówi o modzie, to najbardziej obrywają małe miasta. Dlaczego?

- Być może dlatego, że ludzie są tam zbyt zabiegani, żeby poświęcić sobie więcej czasu. Panowie wciąż uważają, że dbanie o siebie jest niemęskie, a kobiety zapominają o goleniu nóg. Ostatnio kiedy byłem w Bydgoszczy, oszalałem, patrząc na kobiety. Przechodzące panie miały czarne, bezczelne kudły na łydkach pod rajstopami. Panie nie były starsze. Powiedziałbym, że w wieku produkcyjnym. Zresztą podobny obrazek widziałem w Opolu, podczas pokazu mody w galerii handlowej. Siedzi kobieta, noga na nodze, trwała ondulacja, mocny makijaż, tipsy oraz owłosione łydki. Przerażające jest to, że wszystko robimy na pokaz, nic dla siebie. Zrobię paznokcie u rąk, bo to widać, ale nieważne, czy wydepiluję nogi, bo przecież mam grube rajstopy. To słabe myślenie.

A gdzie się ubierają dobrze?

- Na przykład Poznań jest miastem przemodnym. Najbardziej krzykliwe trendy szybciej trafiają do Poznania i co ciekawe, są tam chętnie noszone przez poznanianki. Zwłaszcza te bogate. One lubią, żeby było widać, że są zamożne. We Wrocławiu z kolei dominują wpływy berlińskie. Ludzie są tam ubrani swobodnie i fajnie. Kraków to przykład miasta turystycznego. Z jednej strony tłumy ludzi z plecakami i w dresach - podobnie zresztą, jak w Rzymie czy Barcelonie - a z drugiej stary, artystyczny Kraków, noszący się luźno, z nonszalancją.

Małgorzata Kożuchowska, Monika Olejnik to jedne z najlepiej ubranych Polek. Ikony dobrego stylu, czyli wzorce, którymi powinniśmy się kierować?

- Ale jakie wzorce? Dla kogo? Małgorzata Kożuchowska jest cudowna, ale jest aktorką. Bywa na przyjęciach, bankietach, rautach i innych historiach, na które przeciętna ekspedientka nie ma szansy nawet raz w życiu być. Więc trzeba mówić o najlepiej ubranych Polkach w określonych grupach społecznych. Ludziom się wszystko miesza. Jakaś pani wygląda pięknie w "Tańcu z gwiazdami", mimo to nie należy sobie szyć identycznej jak ona kreacji na sylwestra, bo będzie się w niej wyglądało jak prowincjonalna kura.

Skoro nie z telewizji, to skąd mamy czerpać wzorce ubioru?

- Przede wszystkim należy wsłuchać się w siebie. Jeśli ktoś chce się ubierać, to najpierw musi sobie zadać pytanie, na co ma tak naprawdę ochotę. Chcesz się ubierać jak Doda? OK. Ale nawet ona nie chodzi po zakupy w 17-centymetrowych obcasach, a raczej w pluszowym dresie z kryształkami Swarovskiego. Tego dokładnie nie wiem, bo nigdy z nią nie byłem na zakupach. Chodzi o to, żeby zdać sobie sprawę z tego, że ulica to nie scena ani wybieg i na odwrót. Oczywiście żeby dobrze wyglądać, trzeba śledzić modę, wzorować się na detalach różnych gwiazd. Na tym polega wspomniany indywidualizm. Nie należy się bać. Jeśli będziemy się oglądać na innych, to zjedzą nas nasze własne lęki.

Które aktorki są najlepiej ubrane?

- Z młodego pokolenia wymieniłbym dwie. Są w kompletnie różnych stylach, ale mimo to zawsze doskonale wyglądają. Lekka nonszalancja w kierunku minimalizmu to styl Magdaleny Cieleckiej. Absolutnie wspaniała jest również Małgorzata Kożuchowska. Niczym barometr odsłania kolejne trendy. W sytuacjach publicznych bardzo dobrze prezentuje się także Iza Miko. Jeśli chodzi o piosenkarki, to podziwiam Kayah.

A panowie?

- Wśród aktorów wskazałbym Borysa Szyca za luz, z wokalistów Sebastiana Karpiela Bułeckę za niepowtarzalny styl. Absolutnym trendsetterem wśród dziennikarzy jest oczywiście Olivier Janiak. Doskonale wyglądają zresztą wszyscy dziennikarze TVN. To absolutnie światowa półka.

Czy większość z tych gwiazd, które są dobrze ubrane, ma swojego stylistę?

- Niekoniecznie. Ale tak naprawdę to nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Dobry stylista to człowiek, który doprowadza wizerunek gwiazdy do perfekcji. Stylizacja to nie jest narzucenie komuś czegoś, co jest mu obce. Jeżeli ktoś ma być dobrze ubrany, to musi generować swoją własną energię. Na tym polega cała zabawa.

A czy zdarzyło się, że odrzucił Pan propozycję wystylizowania kogoś, bo nie miał tej energii?

- Wielokrotnie. Mówiłem wtedy, że jest mi niezmiernie przykro, ale nie rozumiem tej estetyki. Natomiast ludzie muszą zrozumieć, że stylizuje się do programu, na scenę. Na co dzień to my się ubieramy.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny