Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To pomaganie nic nie kosztuje. Wystarczy oddać szpik. Już w sobotę

Agata Sawczenko
Na temat przeszczepów szpiku nadal funkcjonuje wiele mitów - mówi Rafał Dubiejko.
Na temat przeszczepów szpiku nadal funkcjonuje wiele mitów - mówi Rafał Dubiejko.
Zarejestrowałem się jako dawca szpiku. Po półtorej roku zadzwonił telefon. Nie wahałem się - mówi Rafał Dubiejko, prezes fundacji Naszpikowani.

Już w najbliższą sobotę Fundacja Naszpikowani zaprasza na akcję na stadionie miejskim. Będzie mnóstwo atrakcji dla dzieci i dorosłych. Ale nie dobra zabawa jest celem tego spotkania...

Rafał Dubiejko: Przede wszystkim chcemy zachęcać do rejestrowania się w rejestrze dawców szpiku. Będzie to można zrobić na miejscu. To nie trwa długo. Wystarczy wypełnić kwestionariusz zdrowotny i oddać 4 ml krwi. Nie trzeba nawet być na czczo. Chciałbym, żeby wszyscy mieli świadomość, jakie to może być ważne. No i będziemy rozwiewać wątpliwości. Bo jeśli chodzi o przeszczep szpiku, to narosło wiele mitów. I one niestety wciąż funkcjonują. Ludzie boją się zostać dawcami, boją się powikłań - a ich przecież nie ma. Bywa też, że nadal myślą, że szpik pobiera się z kręgosłupa. I tego też się boją. A przecież szpik pobiera się najczęściej z krwi. Cztery-pięć godzin i jest już po wszystkim. To niewiele. A może uratować komuś życie.

Kto będzie rozmawiał z białostoczanami?

Oczywiście ja i moja żona. Prawdopodobnie wspomogą nas też piłkarze Jagiellonii. Ale zaprosiliśmy również szefa polskiego rejestru dawców szpiku. Mam nadzieję, że przyjedzie pani endokrynolog, która pierwsza robiła przeszczep osób niespokrewnionych. Chcielibyśmy przekonać jak najwięcej białostoczan, że warto się rejestrować.

Pan się już zarejestrował?

Oczywiście. Zrobiłem to kilka lat temu, akurat była taka akcja w UDSK.

Tak spontanicznie? Nie przemyślał pan tej decyzji?

Nie było o czym myśleć. Zresztą często zdaję krew. Wiem więc, na czym to polega.

Dlaczego postanowił pan przekonywać do tego białostoczan?

Bo na własnej skórze przekonałem się, jak bardzo to jest ważne. Dwa lata temu zadzwonił mój telefon. Okazało się, że trzyletnia Milenka czeka na mój szpik. Pojechałem do Bydgoszczy. Najpierw na badania, później na pobranie szpiku. To trwało kilka godzin, ale potem sam wróciłem samochodem do domu - chociażby to świadczy, że dawcy szpiku nie grożą żadne powikłania.

Po jakimś czasie pana telefon zadzwonił raz jeszcze.

Tak. To rzadko się zdarza, ale mogłem zostać dawcą po raz drugi. Pasowałem ja i ojciec Milenki, której oddałem szpik. Obaj byliśmy gotowi. Niestety, chory nie doczekał przeszczepu. Zmarł.

A Milenkę zna pan już osobiście?

Po roku spotkaliśmy się. To było wzruszające. Czujemy, że jesteśmy ze sobą jakoś związani. Całe nasze rodziny zresztą się zaprzyjaźniły. Milenka z rodzeństwem i rodzicami będzie zresztą na stadionie w sobotę.

Rzadko się zdarza, że ktoś tak bardzo się angażuje w pomoc innym...

Po prostu zobaczyłem, jak bardzo ta pomoc jest potrzebna. Ludzie czekają na przeszczepy. Ale nie tylko dzieci. Pomoc potrzebna jest też dorosłym. Dorośli chorują przecież częściej niż dzieci. Dlatego postanowiliśmy z żoną założyć fundację Naszpikowani. Chcieliśmy zrobić akcję zbierania pieniędzy na rzecz jakiejś chorej osoby w trudnej sytuacji...

Pieniędzy?

No tak. Taka pomoc jest bardzo potrzebna. Każdy z tych ludzi pozbawiony jest normalnego finansowania. Rodzina też musi zająć się chorym, często jego dziećmi. Często na pracę zawodową nie wystarcza już czasu.

No ale zbiórki na razie nie było.

No bo nie mogliśmy działać formalnie. Fundacja istnieje dopiero od 5 maja. Ale za to przeprowadziliśmy kilka akcji uświadamiających, roznosiliśmy też świąteczne paczki na oddziale hematologicznym. Marzy nam się też urządzenie tam multimedialnego pokoju do wypoczynku dla chorych. Chcemy też pomagać nie tylko rzeczowo. Moja mama jest psychiatrą, koleżanka psychologiem i pedagogiem. Myślimy o spotkaniach: dla chorych, dla rodzin...

A w sobotę? Co jeszcze się będzie działo?

O godz. 17 będzie mecz Orłów Górskiego z Naszpikowanymi Oldbojami z Białegostoku. Będzie też mnóstwo atrakcji dla dzieci: dmuchańce, wata cukrowa, przeloty balonem. Przyjdźcie, czekamy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny