Niech ich nam dadzą, już my im wymierzymy sprawiedliwość. Takich degeneratów to trzeba od razu na śmierć, bo dziś tylko biją, a jutro już zabiją - denerwują się mieszkańcy Sokółki.
Poniedziałkowa tragedia wstrząsnęła całym miasteczkiem. Przerażeni rodzice chowają swoje pociechy pod kluczem. Boją się wypuszczać dzieci na spokojne dotąd ulice.
- Mam akurat wnuczkę w takim wieku, jak tamte dziewczynki. Gdy pomyślę, że to mogłoby ją spotkać... - łamiącym się głosem mówi starsza kobieta spotkana na ulicy.
Każdy się ich boi
Bracia Minkowscy. To oni w poniedziałkowy wieczór bestialsko skatowali dwie dziewczynki. Pobili je, bo te zwróciły im uwagę, żeby nie znęcali się nad kotkiem.
Sąsiedzi niechętnie z nami rozmawiają na ich temat. Na ulicy, przy której mieszkają, każdy się ich boi. - Z nimi lepiej nie zaczynać. Oni są nieobliczalni. Mogą zrobić wszystko - nie mają wątpliwości sąsiedzi.
Wojciech, Adrian i Krystian mieszkają w starych barakach, w pobliżu torów kolejowych. Tylko z ojcem, bo ich matka zmarła kilka miesięcy temu.
- Zawsze byli takimi chuliganami. Kiedy matka żyła, było tak samo - zapewniają sąsiedzi.
- Ojciec nadużywa alkoholu. Zresztą cała ta rodzina jest zdegenerowana. Oni wieczorami tylko siedzą na rampie, sprowadzają dziewczyny i piją piwo - dodaje inny z sąsiadów.
Ojciec daje alibi
Ludzie mieszkający w pobliżu Minkowskich nie ukrywają, że woleliby nie mieć takich sąsiadów. Wszyscy wiedzą, że kradną, ale boją się zwrócić im uwagę.
- Kradli w nocy, a ostatnio to już się nie krępują i rabują nawet w dzień. Z wagonów znika węgiel, ropa. Ostatnio okradli nawet sąsiada. Wchodzą sobie na nasze podwórka, obserwują. Trzeba ciągle na nich uważać - nie ukrywają sąsiedzi.
Chłopcy nie są "święci". Nie wiemy jednak, czy już wcześniej mieli jakieś zatargi z prawem. Nie udało nam się ustalić, czy najstarszy z braci, 18-letni Wojciech Minkowski, był już wcześniej karany.
- W tej chwili nie mamy jego karty karnej. O tym, czy w przeszłości był karany, dowiemy się dopiero w drodze postępowania - wyjaśnia Anatol Pawluczuk, szef sokólskiej prokuratury.
Wojciech Minkowski nie przyznaje się do winy. Alibi daje mu ojciec, który twierdzi, że wszyscy chłopcy w czasie pobicia... byli w domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?