Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie jest przechowalnia

Agata Sawczenko
Krystyna Jarmoszuk jedno marzenie już spełniła: otworzyła klub malucha. Teraz myśli o uzyskaniu statutu przedszkola niepublicznego i otwarciu kolejnej placówki.
Krystyna Jarmoszuk jedno marzenie już spełniła: otworzyła klub malucha. Teraz myśli o uzyskaniu statutu przedszkola niepublicznego i otwarciu kolejnej placówki. A. Sawczenko
Miała trochę oszczędności, pomysłów, umiejętności i wiedzy. I to, co najważniejsze - pasję. - Nie wyobrażam sobie innej pracy niż z dziećmi - mówi Krystyna Jarmoszuk, która prowadzi klub malucha Kangurek. - To miejsce pełne ciepła i słońca - zapewnia.

Krystyna Jarmoszuk przez ostatnie 10 lat mieszkała w Warszawie. Tam skończyła pedagogikę na Uniwersytecie Warszawskim. Już w trakcie studiów zajmowała się dziećmi. Jako opiekun, a potem kierownik jeździła na obozy i kolonie. Później rozpoczęła pracę w jednym z warszawskich przedszkoli niepublicznych.
- Tam zdobyłam praktykę - mówi. - Miałam niezwykle wymagających pracodawców. Ale dziś, z perspektywy czasu, cieszę się, że przez pierwsze dwa lata pracy tam nie miałam wolnych weekendów, bo pracodawcy wysyłali mnie na różne szkolenia, na przykład dotyczące edukacji językowej, matematyki dziecięcej, pedagogiki zabawy, komunikacji z rodzicami.

Jednak pani Krystyna postanowiła wrócić do Białegostoku.
- Ale jeszcze w Warszawie zrodził mi się pomysł, aby otworzyć coś swojego. Pomyślałam o klubie malucha - mówi Krystyna Jarmoszuk.

Przyznaje, że nie wyobraża sobie siebie w innej pracy niż z dziećmi.
- Całe moje doświadczenie zawodowe związane jest z dziećmi. Poza tym ta praca sprawia mi tyle satysfakcji - mówi pani Krystyna.

Zaczęła więc zbierać informacje. Najpierw o tym, gdzie warto kupić meble i zabawki, bo chciała mieć wszystko atestowane i najlepszej jakości. Ale szukała też informacji o zasadach funkcjonowania klubów malucha w internecie, w prasie, nawiązywała kontakty z ludźmi z Polski, którzy mieli takie kluby.
- Chciałam się dowiedzieć, jak to wygląda w praktyce - mówi.

Następnym krokiem było zarejestrowanie się w urzędzie pracy i złożenie wniosku o dotację na rozpoczęcie działalności gospodarczej.

- Biznesplan napisałam sama. Bardzo rozbudowany i przekonujący, bo pieniądze zostały mi przyznane - uśmiecha się pani Krystyna. - Miałam też swoje oszczędności. Na początek pieniędzy mi wystarczyło.

Wynajęła za nie lokal, kupiła meble i zabawki. No i zareklamowała się: w radiu, na ulotkach, billboardach, banerach i w internecie.

Później, gdy chciała jeszcze zainwestować w wyposażenie klubu, wzięła kredyt z Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego.
- Sięgnęłam do jedynego źródła, które wspomaga przedsiębiorców, bo banki nie udzieliłyby kredytu takim osobom jak ja, czyli właścicielowi tak młodej firmy - uśmiecha się.

W tej chwili zatrudnia siedmiu pracowników: nauczycielek i instruktorów zajęć dodatkowych. Dba, by były to osoby, które pracę z dziećmi traktują tak samo jak ona: jak pasję.

- Bo chcę, żeby rodzice wiedzieli, że nasz klub to nie jest przechowalnia, tylko miejsce pełne ciepła, słońca i że dzieci tutaj spędzają kreatywnie czas - przekonuje.

Przyznaje, że wystartowała z firmą w nie najlepszym momencie: pod koniec września.

- Po zapisach do przedszkoli, po wakacjach - tłumaczy.

Ale i tak udało jej się skompletować grupę. Teraz trwają zapisy do następnej.
- I jest duże zainteresowanie - przyznaje pani Krystyna. I opowiada, jak radziła sobie w trudnym okresie: - W jednej z sal zorganizowałam klub fitness, skierowany przede wszystkim do mam, które mogą tu przychodzić wieczorami na ćwiczenia i zostawiać swoje dziecko pod opieką. Bo często jest taka wymówka: dobra, nie pójdę na zajęcia, bo nie mam z kim zostawić dziecka. A w Białymstoku takich przyjaznych mamom miejsc jest naprawdę mało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny