To już pewne Dominika Sztandera – polska olimpijka wróci z Paryża bardzo szczęśliwa. Tego się nie spodziewała

Dominika Sztandera nie może zaliczyć swojego startu na igrzyskach olimpijskich do udanych. Po tym, jak zajęła ostatnie miejsce w swoim wyścigu eliminacyjnym na 100 m stylem klasycznym, ma jednak wiele powodów do radości? Dlaczego? Sprawdź koniecznie.

Pierwszy start Dominiki Sztandery na igrzyskach olimpijski z pewnością nie jest taki jaki sobie wymarzyła sportsmenka. W wyścigu eliminacyjnym na 100 m stylem klasycznym Polka na półmetku była czwarta, ale ostatecznie uzyskała czas 1.07,22 i tym samym zajęła ostatnie miejsce. To jej zamknęło drogę do awansu do półfinału.

– Dałam całe swoje serce i energię w ten start. Swój debiut uważam za udany, chociaż wiadomo, że chciałoby się więcej – napisała pływaczka w mediach społecznościowych po zakończeniu sportowych zmagań.

Dodała również, że przed nią jeszcze rywalizacja w sztafetach, a start indywidualny potraktuje jako lekcję, dzięki której będzie lepszą wersją samej siebie.

Dominika Sztandera swój pobyt w Paryżu na igrzyskach olimpijskich z pewnością zapamięta do końca życia. To, co się wydarzyło po porażce sportowej, z pewnością ukoi jej ból i smutek. W tych ważnych chwilach wspiera ją jej chłopak i najbliższa rodzina. Po zawodach wszyscy wybrali się na wycieczkę po najważniejszych zabytkach miasta. Odwiedzili m.in. Luwr.

Podczas wizyty w muzeum wydarzyło się coś, co bardzo zaskoczyło sportsmenkę. Ukochany pływaczki przed obrazem Mony Lisy uklęknął na jedno kolano i otworzył czerwone pudełeczko, w którym znajdował się przepiękny pierścionek zaręczynowy.

Pływaczka całą sytuację pokazała na Instagramie, a swój post zatytułowała:

Najpiękniejszy dzień w moim życiu.

Debiut olimpijski i zaręczyny w Luwrze.

Dominika Sztandera przyjęła zaręczyny i do Polski wróci z najcenniejszą błyskotką, jaką jest pierścionek zaręczynowy.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie.