Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To czasami ostatnia szansa

Marta Romańczuk
Mimo że jesteśmy krajem europejskim, z punktu widzenia swoich zachowań jesteśmy ciemnotą, Ciemnogrodem do kwadratu - twierdzi Szamatowicz
Mimo że jesteśmy krajem europejskim, z punktu widzenia swoich zachowań jesteśmy ciemnotą, Ciemnogrodem do kwadratu - twierdzi Szamatowicz fot. Anatol Chomicz
Te pary, które nie chcą mieć dzieci poprzez leczenie, idą do ośrodka adopcyjnego, nie do lekarza - przypomina prof. Marian Szamatowicz

Kurier Poranny: Pojawiła się ogromna nadzieja dla niepłodnych par. Nowa minister zdrowia zapowiedziała, że chce, aby metoda zapłodnienia in vitro była refundowana przez państwo. A teraz, w odpowiedzi, biskupi wystosowali list.

Prof. Marian Szamatowicz z Akademii Medycznej w Białymstoku jako pierwszy w Polsce przeprowadził zabieg in vitro: Z dużym niesmakiem czytałem stanowisko biskupów. Ono jest nieludzkie, niegodne i w złym kierunku adresowane.

Padają w nim ostre słowa, na przykład, że metoda in vitro jest rodzajem wyrafinowanej aborcji.

- Oczywiście, nie można odebrać hierarchom prawa głoszenia swoich prawd wśród wierzących. Natomiast kierowanie tego do posłów po to, żeby wprowadzali prawo oparte o doktryny kościelne, jest to postępowanie niegodne, niewłaściwe.

Pan profesor ma kontakt z parami, które starają się o dziecko. Biskupi uważają, że najlepszym wyjściem dla nich jest adopcja.

- Mówią to bez żadnego rozeznania. Są na ten temat prowadzone badania. Wiadomo, jaki jest status szczęścia (bo tak to się określa) w rodzinach, w których doszło do adopcji, i tam gdzie urodziło się własne dziecko. Bez porównania lepiej wypada to na rzecz własnych dzieci, urodzonych w pozaustrojowym zapłodnieniu.

Zdarzają się pary, które mówią, że nie chcą adopcji, że chcą mieć własne dziecko?

- Te pary, które nie chcą mieć dzieci poprzez leczenie, idą do ośrodka adopcyjnego, nie do lekarza. Te, które nie chcą adoptować, bo pragną własnego dziecka, szukają pomocy u lekarza.

In vitro jest dla nich ogromną szansą.

- Czasami jest to jedyna szansa. Czasami jest to ostatnia szansa. Są podejrzenia, że to leczenie może być nadużywane. Owszem, może. Ale nie powinno tak być, kiedy byłaby refundacja, właściwy nadzór, gdy zapłodnienie pozaustrojowe stałoby się normalną metodą leczenia. Tak, jak dzieje się to we wszystkich cywilizowanych krajach, z wyjątkiem Polski. Mimo że jesteśmy krajem europejskim, z punktu widzenia swoich zachowań jesteśmy ciemnotą, Ciemnogrodem do kwadratu.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny