Wczoraj przekonaliśmy się, jakie konsekwencje komunikacyjne niesie za sobą deptak. Poniedziałek był sprawdzianem nowej organizacji ruchu w centrum miasta. Wszyscy obawiali się, że nie zda ona egzaminu. Kierowcy snuli czarne wizje: zamknięcie Lipowej kompletnie zatamuje ruch w całym śródmieściu, miasto będzie nieprzejezdne - twierdzili. Na szczęście się nie sprawdziły.
Kłopoty, ale nie paraliż
- Były kłopoty z przejechaniem centrum, ale nie można mówić o komunikacyjnym paraliżu. Jeszcze kilka dni i nauczymy się jeździć według nowych zasad - twierdzi Henryk Michałowski, prezes radio taxi 96 28. - Ludzie nie mają pojęcia, gdzie stoją nowe znaki. Nie ma co się dziwić, bo nie było na ten informacji.
- Mamy problemy ze skrętem z Lipowej w Linarskiego i odwrotnie. Jest mało miejsca na manewry, a kierowcy samochodów osobowych nie ułatwiają nam życia - skarży się kierowca "piątki". - Były jednak momenty, że tworzyły się korki. Wiem, że niektórzy koledzy mieli nawet dwudziestominutowe opóźnienia.
Urzędnicy: wyciągniemy wnioski
Naczelnik Zarządu Dróg i Transportu, Andrzej Ciechanowicz, przyznaje, że były wczoraj ciężkie momenty.
- Ale nie doszło do całkowitego paraliżu. Do końca tygodnia będziemy monitorować ulice i skrzyżowania w centrum. Potem wyciągniemy wnioski i postaramy się poprawić organizację ruchu - zapowiada Ciechanowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?