Tak to już bywa w futbolu, że jedni odchodzą, inni przychodzą i trzeba się do tego przyzwyczaić. Zżyłem się z Andriusem, ale przecież w obronie jest jeszcze Aleks Norambuena, kilku młodszych kolegów i każdy z nas będzie musiał wziąć na siebie odpowiedzialność. Na pewno nie boję się ryzyka - mówi Cionek.
Początek współpracy jagiellończyka z nowym duetem trenerskim Tomasz Hajto - Dariusz Dźwigała nie był fortunny, bo defensor spóźnił się na pierwszy trening i badania lekarskie w Warszawie.
- Chciałbym w tym miejscu coś wyjaśnić. Nie było mowy o żadnej mojej samowoli czy spóźnianiu się. Takie były ustalenia z trenerem Czesławem Michniewiczem. Otrzymałem zgodę na późniejszy przyjazd z Brazylii, a badania miały pierwotnie być później. Na pewno nie ma w tym żadnej mojej winy trener wcale na mnie nie nakrzyczał - mówi białostoczanin.
Do sprawy nie chce wracać także Hajto.
- To nie była moja decyzja i nie będę tego komentować. W każdym razie ja się na takie rzeczy zgadzać na pewno nie będę - oświadcza szkoleniowiec.
Mimo niefortunnego początku współpracy Cionek liczy, że wiele się od swego przełożonego nauczy.
- Wiem, że trener miał bogatą karierę, występował w bundeslidze i zaliczył wiele spotkań w reprezentacji Polski. Cieszę się że grał na mojej pozycji i wierzę, że skorzystam z jego doświadczeń - dodaje jagiellończyk.
Rodzina była dumna
Ostatni urlop był dla Brazylijczyka wyjątkowy, bo rodzinie w Ameryce Południowej mógł pokazać polski paszport, o który starał się przez kilka lat.
- To było coś wspaniałego. Każdy się cieszył, był ze mnie dumny i chciał zobaczyć dokumenty. W ogóle miło było pobyć z bliskimi i cieszyłem się każdą chwilą w Brazylii - opowiada Cionek.
Po przyjeździe na zgrupowanie okazało się, że z drużyny odchodzi rodak zawodnika z Ameryki Południowej - Hermes. Wcześniej klub opuścił Maycon i pokaźna brazylijska kolonia w Jadze przestała istnieć.
- Hermes jest moim przyjacielem, podczas wyjazdów mieszkaliśmy zawsze w jednym pokoju i będzie mi go brakować. Ale to dobry zawodnik, mogący jeszcze grać na wysokim poziomie i wierzę, że szybko sobie znajdzie nowy klub - uważa obrońca Jagi.
Mogło być gorzej
W Cetniewie Cionek musiał szybko zapomnieć o Brazylii i urlopie, wziąć się do ostrej pracy i rozpocząć walkę o miejsce w składzie.
- Pierwszym szokiem była różnica temperatur. Ale mogło być gorzej, bo przecież w styczniu w Polsce bywa dużo zimniej. Staram się nie zwracać na to uwagi, bo teraz pracujemy nad siłą i wytrzymałością, a to oznacza, że treningi są ciężkie - opowiada 27-letni piłkarz.
Cionek wystąpił w sparingu z Gryfem Wejherowo, zremisowanym przez Jagiellonię 1:1.
- Graliśmy na sporym zmęczeniu i na pewno nasza postawa była daleka od ideału. Ale przecież to początek przygotowań i - biorąc to pod uwagę - nie było wcale źle. Szkoda tylko, że znów straciliśmy gola po stałym fragmencie gry i to jest na pewno nasza słabość - zaznacza Cionek.
W obronie partnerowali mu dwaj testowani piłkarze - Dawid Szufryn i Paweł Nowotka.
- Nie będę ich oceniał, bo to nie ja mam to robić, a trener. Moją rolą jest jak najlepsze przygotowanie się do rundy wiosennej i tylko na tym się skupiam - kończy Cionek.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?