Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Texas Jim, czyli teatralny western u lalkarzy

Anna Kopeć
"Texas Jim” rozgrywa się w ciekawej scenerii Pavla Hubicki, wykorzystując niezwykłe możliwości wyremontowanej sceny BTL.
"Texas Jim” rozgrywa się w ciekawej scenerii Pavla Hubicki, wykorzystując niezwykłe możliwości wyremontowanej sceny BTL. Anatol Chomicz
Prawdziwy Dziki Zachód na wschodniej scenie. Reżyser Paweł Aigner w swoim najnowszym spektaklu nie oszczędza nikogo. Na scenie Białostockiego Teatru Lalek szydzi z westernu, polityki, kościoła, amerykańskich bohaterów narodowych. Całość przyprawił ogromną dawką inteligentnego humoru i kilkoma lokalnymi smaczkami. To trzeba zobaczyć.

Obdarzony niezwykłą wyobraźnią i nieprzeciętnym poczuciem humoru Paweł Aigner sięgnął po tekst Pierre'a Gripari'ego. Uwspółcześnił go i przy pomocy aktorów Białostockiego Teatru Lalek stworzył sztukę wybitną i bardzo specyficzną. Te określenia nie dotyczą tylko brawurowego wykonania i potężnej dawki wariacji. Odnoszą się także do przesłania sztuki, które w ogromie scenicznych fajerwerków niektórym widzom może umknąć.

"Texas Jim" to historia brawurowej akcji smutnego kowboja, który nie pije alkoholu i nie zadaje się z kobietami (kapitalny Ryszard Doliński). Od gubernatora i naczelnika więzienia dostaje zlecenie ujarzmić trzech nieobliczalnych braci Brozerów (Michał Jarmoszuk, Mateusz Smaczny, Błażej Piotrowski). Ich resocjalizacja w stanowym więzieniu na niewiele się zdała. W miasteczku Bangtown sprawują autorytarne rządy, wmawiając wszystkim, że to miejsce, gdzie najważniejsze jest prawo i sprawiedliwość.

Zobaczymy tu całą galerię postaci: przygłuchy pastor (Piotr Damulewicz), który interpretuje Biblię na swój sposób w zależności od potrzeby chwili. Jest tu też podręcznikowy rasista wuj Tom (Adam Zieleniecki), tajemniczy grabarz Pan Grave (Artur Dwulit), dwóch Żydów (Krzysztof Bitdorf i Wiesław Czołpiński), Desolacion Rodriguez (Sylwia Janowicz-Dobrowolska) - artystka bardzo dramatyczna, a także wyrachowana femme fatale. Nie sposób także zapomnieć efemerycznego lateksowego kaktusa.

Nieopodal stacjonuje plemię Indian Takiewałów, z upalonym wodzem Srebrzystym Sokołem na czele (pierwszorzędna Barbara Muszyńska-Piecka). To szczególni bohaterowie wystylizowani na sowieckich żołnierzy w mundurach obwieszonych medalami i w nieśmiertelnych filcach. Skąd takie rozwiązanie? Być może czerwonoskórzy Indianie skojarzyli się reżyserowi z czerwonoarmieńcami.

W Bangtown wszystko wydaje się być nie na miejscu. Tu Żydzi tańczą z przedstawicielami Ku-Klux-Klanu, w świątyni odbywa się widowiskowe nabożeństwo w stylu gospel z piosenką mocno niereligijną, a czarnoskóry wuj Tom czerwonoskórych Indian okrzykuje rasistami. To wszystko w ryzach zdaje się trzymać niewzruszony Texas Jim. Z kamienną twarzą, poruszający się powoli na szeroko rozstawionych nogach stukając ostrogami, odzywa się rzadko, ale za to bardzo dosadnie. Żart sytuacyjny i zabawy słowem to istotny element tej sztuki.

Dziwacznych i nieco absurdalnych zestawień jest tu więcej. Pojawia się tu także kilka wątków autotematycznych. Okazuje się, że Jim, to prawdziwy mężczyzna, a tacy nie chodzą do teatru. Natomiast mocno dramatyczna i trochę niedoceniana artystka Desolacion na pytanie co zamierza zrobić z walizą złota, bezpruderyjnie odpowiada, że wybuduje sobie operę. A podczas wyborów burmistrza z kwiatami na scenę wyskakuje krakowianka w tradycyjnym stroju i wstążkach.

"Texas Jim" rozgrywa się w ciekawej scenerii Pavla Hubicki, wykorzystując niezwykłe możliwości wyremontowanej sceny BTL. Nie brakuje tu także wizualizacji Krzysztofa Kiziewicza, a całość ciekawie obrazuje pomysłowa muzyka Piotra Klimka. Twórcy serwują widzom dwa różne zakończenia sztuki - łagodną wersję autorską oraz mocno wywrotową i krwawą reżyserską. Spektakl trwa prawie trzy godziny. Ma jednak takie tempo i tyle zwrotów akcji, że nie sposób się na nim nudzić. To doskonała rozrywka, ale także pewien obraz odwiecznej walki dobra ze złem. Jak się dowiadujemy na koniec widowiska "sztuka owa jest niczym innym jak historią świata. Pomimo anegdotycznych pozorów." Najbliższa okazja, by zobaczyć to widowisko nadarzy się już w środę i czwartek (20 i 21 marca) o godz. 11.00, a w piątek, sobotę i niedzielę (22-24 marca) o godz. 18.00.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny