Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Test Wiedzy o Historii Białegostoku. Karnawał Solidarności i stan wojenny

Marek Kietliński, dyrektor Archiwum Państwowego
Internowani mieszkańcy Podlaskiego
Internowani mieszkańcy Podlaskiego Archiwum IPN
W 1980 roku Białystok był jednym z piętnastu miast w Polsce, które przekroczyły 200 tys. mieszkańców, co stanowiło trzecią część ludności całego województwa i ponad 64 proc.ludności miejskiej województwa. Białystok był dużym miastem przemysłowym zbudowanym na terenach słabo zurbanizowanych. Nie było jednak zakładu pracy, który skupiałby liczną i silną klasę robotniczą.

W największym z nich - Białostockich Zakładach Przemysłu Bawełnianego „Fasty” zatrudnionych było ok. 6 tys. pracowników, wśród których zdecydowaną większość stanowiły kobiety. Jednym z najnowocześniejszych przedsiębiorstw w Białymstoku były Białostockie Zakłady Podzespołów Telewizyjnych „Unitra - Biazet”, zbudowane na początku lat siedemdziesiątych. Pracowała w nich 2,5 tys. załoga, stanowiąca jedną z najmłodszych załóg pracowniczych na terenie Białegostoku, gdzie średnia wieku wynosiła 22 lata. Do pracy w Białymstoku dojeżdżało codziennie około 18 tys. osób.

W sierpniu 1980 r. lokalne środki masowego przekazu („Gazeta Współczesna” czy też Polskie Radio) poświęcały bardzo mało miejsca sytuacji w kraju. Komunikaty informowały, że strajki na Wybrzeżu to dzieło elementów antysocjalistycznych, godzących w podstawy ustrojowe PRL, elementarne czynniki bezpieczeństwa i bytu narodowego. Artykuły były mocno okrojone. Zanim trafiały do czytelnika, przechodziły przez 4 sita cenzorskie: autorskie, redakcyjne, instytucjonalne i partyjne. Uporczywe próby manipulowania prasą spowodowały opór w środowisku dziennikarskim i sprawiły, iż wielu dziennikarzy (także partyjnych) wstąpiło później do Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Załogi zakładów pracy żądały podawania prawdziwych informacji z Wybrzeża. Ludzie wycofywali lokaty oszczędnościowe z Powszechnej Kasy Oszczędności. Nie opłacało się trzymać pieniędzy w banku, gdyż ceny zaczęły szybko wzrastać, a zaopatrzenie było coraz gorsze.

Dla mieszkańców Białegostoku ważnym źródłem informacji o wydarzeniach w Polsce stało się radio Wolna Europa. O strajkach na północy kraju informowali również wczasowicze powracający z wypoczynku nad Bałtykiem oraz pracownicy wyjeżdżający w delegacje służbowe. Jednocześnie w Białymstoku zaczęto kolportować ulotki przywożone z Gdańska.

Mimo iż lipiec i sierpień przebiegały w Białymstoku i województwie spokojnie, to jednak Komenda Wojewódzka Milicji Obywatelskiej monitorowała sytuację. 26 sierpnia 1980 r. Komendant Wojewódzki MO Sylwester Rogalewski powołał specjalny sztab, który miał się zajmować rozpoznaniem sytuacji, sporządzaniem analiz z sytuacji polityczno - społecznej, by zapobiegać strajkom i innym wydarzeniom.

28 sierpnia 1980 r. w Fabryce Przyrządów i Uchwytów „CT” przy Szosie Północno - Obwodowej na I zmianie załoga licząca 385 osób proklamowała strajk. Pracownicy sformułowali 42 postulaty. Następnego dnia akcję strajkową podjęto w Białostockiej Hucie Szkła (przerwało pracę około tysiąca osób), gdzie został utworzony komitet strajkowy. Załoga poparła 21 postulatów robotników z Wybrzeża. Inne zakłady pracy nie podjęły akcji strajkowej, jednak wśród załóg rozgorzały zażarte dyskusje o wydarzeniach w kraju.

Spóźniona fala

31 sierpnia 1980 r. w sali BHP Stoczni Gdańskiej im. Lenina Lech Wałęsa wielkim długopisem podpisał porozumienie z Mieczysławem Jagielskim - przedstawicielem rządu. Zakończył się strajk trwający od 14 sierpnia. Jednym z najważniejszych sukcesów stoczniowców była zgoda władz państwowych na powołanie nowych, samorządnych związków zawodowych, które byłyby autentycznym reprezentantem klasy pracującej. Na podstawie tego postanowienia dopuszczono później do zarejestrowania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.

Gdy na Wybrzeżu robotnicy świętowali zwycięstwo, przez Białystok zaczęła się przelewać spóźniona wrześniowa fala strajków. Nie wyjeżdżały na ulice autobusy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Białymstoku. Wydział Propagandy Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wstrzymał w „Gazecie Współczesnej” informację o strajku MPK, choć ludzie przemieszczali się piechotą i wszyscy o strajku wiedzieli. Pracę przerwali kierowcy Państwowej Komunikacji Samochodowej i białostoccy taksówkarze. Spośród przedsiębiorstw przemysłowych strajkowały m. in. największe zakłady w Białymstoku: BZPB „Fasty”, BZPT „Unitra - Biazet”, Fabryka Przyrządów i Uchwytów, zakłady przemysłu włókienniczego im. Sierżana. Z powodu strajku w Białostockich Zakładach Graficznych w dniach 9 i 10 września nie ukazała się „Gazeta Współczesna”, co w historii powojennej prasy było wydarzeniem bez precedensu. Istotną rolę w organizowaniu strajków odegrali młodzi robotnicy, a udział wzięli także członkowie PZPR, którzy utożsamiali się z postulatami załóg. We wrześniu 1980 r. głównym motywem protestów było uzyskanie od administracji państwowej konkretnych gwarancji, że porozumienia w Gdańsku będą dotyczyć wszystkich pracowników, w tym także zakładów z terenu województwa białostockiego.

Postulaty strajkujących dotyczyły przeważnie podwyżek płac, dodatków za pracę w warunkach szkodliwych dla zdrowia, za staż pracy, za pracę nocną, sprawiedliwego podziału premii, wyrównania zasiłków tak jak w resortach siłowych, poprawy zaopatrzenia rynku w mięso i wędliny, artykuły spożywcze, węgiel, poprawy organizacji handlu i lepszego zaopatrzenia kiosków i bufetów pracowniczych, spraw mieszkaniowych, dodatkowych przyjęć do żłobków, sprawniejszej opieki lekarskiej w zakładach pracy, lepszego zaopatrzenia w ręczniki, mydło, proszki i odzież roboczą, usprawnienia komunikacji miejskiej. Często występowały wnioski dotyczące zmian personalnych w kierownictwie z usunięciem dyrektora włącznie. Zgłaszane były przez strajkujących również postulaty zmian personalnych w Radach Zakładowych i powołania niezależnych związków zawodowych. Budziły one najwięcej emocji i oporu ze strony kierownictw zakładów pracy.

W początkowym okresie strajków przedstawiciele komitetów strajkowych poszczególnych zakładów pracy nie utrzymywali wzajemnych kontaktów. Nie podejmowano również prób tworzenia szerszego porozumienia w postaci międzyzakładowych komitetów strajkowych. Strajkujący byli przy tym pozbawieni fachowej pomocy prawnej. Dopiero 12 października 1980 r. w Białymstoku ukonstytuował się Międzyzakładowy Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność”, który zrzeszał w swych szeregach związkowców 21 zakładów pracy, reprezentujących 4,6 tys. pracowników. Wybrano prezydium. Ustalono także, iż MKZ kierowane będzie przez trzech współprzewodniczących: Jerzego Prajznera (BZPT „Unitra - Biazet”), Stanisława Przestrzelskiego (BZGraf) i Jana Wołowskiego (FPiU). Funkcję rzecznika prasowego powierzono Leszkowi Jakubowi Sławińskiemu.

16 listopada 1980 r. ukazał się pierwszy numer „Biuletynu Informacyjnego” Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” w Białymstoku. W ciągu kilku pierwszych tygodni „Biuletyn” osiągnął nakład 5 tysięcy egzemplarzy. „Biuletyn” błyskawicznie rozchodził się wśród społeczeństwa. Ludzie byli spragnieni wolnego słowa pisanego, odnoszącego się do różnych przemilczanych spraw, a w szczególności tzw. białych plam z najnowszej historii Polski. Nareszcie można było dotrzeć do poezji, tekstów publicystycznych czy historycznych, w które nie ingerowała cenzura.

„Współczesna” pierwsza w kraju

Krytyczne głosy w białostockiej prasie o nadużyciach partyjnych decydentów, a także fala zmian we władzach partyjnych w Polsce spowodowały „czystki” w Białymstoku. Na posiedzeniu Egzekutywy KW PZPR, która odbyła się 30 października 1980 r. wymuszoną prośbę o zwolnienie z funkcji I sekretarza KW PZPR złożył Władysław Juszkiewicz. Swoją decyzję tłumaczył złym stanem zdrowia. Szeregowi członkowie PZPR obwiniali go, iż piastując wysokie funkcje partyjne i państwowe ponosił polityczną, moralną i prawną odpowiedzialność za błędy i wypaczenia. Mimo tego Juszkiewicz został konsulem generalnym PRL w Warnie. Wraz z I sekretarzem odeszło 8 członków Egzekutywy 14 pracowników etatowych głównie ze stanowisk kierowniczych. Funkcję I sekretarza KW PZPR powierzono Stefanowi Zawodzińskiemu, który swą funkcję pełnił do kwietnia 1983 r., kiedy zastąpił go Włodzimierz Kołodziejuk. Trwała również wymiana aparatu funkcyjnego na dołach. Nastąpiły zmiany na stanowiskach I sekretarzy instancji partyjnych stopnia podstawowego. Na 15 etatowych sekretarzy komitetów zakładowych przestało pełnić swą funkcję 11 osób. Dokonano zmian w składzie sekretariatu Komitetu Miejskiego. W maju 1981 r. funkcję I sekretarza powierzono Józefowi Kowalczykowi, wyłoniono też nową 15-osobową Egzekutywę. Ze stanowiska wojewody odwołano Zygmunta Sprychę, a jego miejsce zajął Kazimierz Dunaj. Swą funkcję pełnił do 1986 r., kiedy zastąpił go Marian Gała. Na stanowisku pozostał Aleksander Czuż prezydent Białegostoku, który przestał pełnić funkcję dopiero w drugiej połowie 1981 r., a jego miejsce zajął Tadeusz Naczas. W 1986 r. funkcję prezydenta powierzono Zbigniewowi Zdrojewskiemu, a w 1989 r. Jerzemu Czabanowi.

Zachodziły zmiany w „Gazecie Współczesnej”, która była organem prasowym KW PZPR. Do sierpnia 1980 r. w „Gazecie Współczesnej” królowała oficjalna propaganda, nie można było pisać krytycznie o władzy, jej łamy zapełniały sprawozdania, oficjalne nasiadówki, przecinanie wstęg i gospodarskie wizyty I sekretarza W. Juszkiewicza. Jednak dziennikarze „Gazety Współczesnej” jako pierwsi w kraju zażądali zwołania Nadzwyczajnego Zjazdu Dziennikarzy, zainicjowali dyskusję z działaczami „Solidarności”. Mimo blokady ze strony cenzury w „Gazecie Współczesnej” pojawiały się informacje o „Solidarności”, w redakcji odbywały się spotkania liderami białostockiej „Solidarności”, które potem opisywano na łamach gazety. Dziennikarze pisali odważne teksty o nadużyciach i arogancji władzy. Decydenci z KW PZPR, mając w pamięci wystąpienie Albina Siwaka, który na IV Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej bezpardonowo zaatakował Jana Sochę - naczelnego redaktora „Gazety Współczesnej” (stracił pracę w listopadzie 1981 r.) po wprowadzeniu stanu wojennego przeprowadzili w „Gazecie Współczesnej” „czystkę”.

Powstanie NSZZ „Solidarność” i przemiany w Polsce wpłynęły również na pracę zespołu „Kontrastów” - miesięcznika istniejącego w Białymstoku od 1965 r., który pod koniec lat siedemdziesiątych był znany i rozpoznawalny w Polsce za sprawą kapitalnych reportaży. Pracujący tam dziennikarze z dużą sympatią odnosili się do „Solidarności” i włączali się w nurt przemian. Wstępowali też w szeregi „Solidarności”. Ci, którzy byli w PZPR, składali partyjne legitymacje. Po wprowadzeniu stanu wojennego redakcja „Kontrastów” została rozwiązana, a pracujący w niej dziennikarze stracili pracę.

W grudniu 1980 r. grono osób, m. in. Jerzy Binkowski, Krystyna Zabłudowska, Piotr Żurawski, ks. Czesław Gładczuk i ks. Stanisław Szczepura spotkało się z biskupem Edwardem Ozorowskim w celu założenia Klubu Inteligencji Katolickiej. Wybrany został Komitet Założycielski, a funkcję tymczasowego prezesa powierzono Waldemarowi Sawickiemu. Przygotowano i złożono do Urzędu Wojewódzkiego dokumenty niezbędne do zarejestrowania Klubu. W styczniu 1981 r. wojewoda odmówił rejestracji. Komitet Założycielski wniósł odwołanie do Ministra Spraw Wewnętrznych. Wsparcia w tych staraniach udzielił biskup Edward Kisiel i Episkopat Polski. Jak się okazało, pomoc ta była skuteczna i KIK w Białymstoku został zarejestrowany 3 marca 1981 r. Prezesem Tymczasowego Zarządu KIK został Waldemar Sawicki, kapelanem ks. Czesław Gładczuk. Od 6 października 1981 r. funkcję przewodniczącego powierzono Janowi Zambrzyckiemu.

Rok 1980 r. kończył się niezadowoleniem społeczeństwa z pustych półek sklepowych (zabrakło nawet octu, żyletek, soli i zapałek, mimo stosowania ograniczeń w ich sprzedaży) i gigantycznymi kolejkami. Malała wydajność pracy. Brakowało też surowców i materiałów, szczególnie tych pochodzących z importu, spadała produkcja i mnożyły się przestoje. Stojący w długich kolejkach przed Świętami Bożego Narodzenia, byli poirytowani, ostro też krytykowali politykę rządu i PZPR. „Solidarność” domagała się ujednolicenia przydziału mięsa i wędlin dla pracowników fizycznych i umysłowych, zwiększenia przydziału mięsa dla kobiet ciężarnych, wyłączenia ze sprzedaży reglamentowanej kurczaków, wyeliminowania z propozycji reglamentacji wszelkich odrzutów eksportowych w postaci konserw, a także podrobów, zwiększenia normy przydziału cukru minimum do 1,5 kilograma. Postulowano także poprawę zaopatrzenia rynku w artykuły przemysłowe, w tym głównie w ręczniki frotte, środki piorące i inne środki czystości, opał, pralki automatyczne, itp.

Śmierć tokarza

Pod koniec stycznia 1981 r. w Białymstoku głośno było o pobiciu i podpaleniu Zbigniewa Simoniuka - tokarza z „Uchwytów”, członka „Solidarności” przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej. Wydarzenie odbiło się szerokim echem w Polsce. Sprawę przejęła białostocka prokuratura, uginając się pod presją opinii publicznej. Śledztwo zostało umorzone. Żadnemu z funkcjonariuszy nie postawiono zarzutów. Potem władze szykanowały Z. Simoniuka. W październiku 1982 r. został skazany przez Sąd Rejonowy w Białymstoku na 2 lata więzienia, osadzony w Areszcie Śledczym w Białymstoku, wielokrotnie karany dyscyplinarnie. 8 stycznia 1983 r. został znaleziony martwy w celi. Pomimo kilku postępowań wyjaśniających prowadzonych przez prokuratorów (w tym prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej) nie udało się do dnia dzisiejszego ustalić okoliczności śmierci Z. Simoniuka,

27 stycznia 1981 r. wybuchł w mieście strajk ostrzegawczy, który objął największe zakłady, m. in.: „Fasty”, „Instal”, „Pakpol”, Białostocką Fabrykę Mebli, „Uchwyty”, „Spomasz”. Stanęła komunikacja miejska i PKS. Do strajku przyłączyło się wielu kioskarzy „Ruchu”. W zakładach utworzone zostały służby porządkowe, które pilnowały wejść i nie wpuszczały nikogo na teren zakładu. Łącznie w 78 zakładach pracy strajkowało ponad 34 tys. pracowników. Robotnicy walczyli o wolne soboty.

W lutym 1981 r. społeczeństwo Białegostoku z nadzieją patrzyło na dokonujące się zmiany. Obradujące 9 lutego VIII Plenum KC PZPR podjęło decyzję o zmianie na stanowisku premiera. Odszedł Józef Pińkowski. 11 lutego Sejm na polecenie KC PZPR, powołał na to stanowisko generała Wojciecha Jaruzelskiego, który w wygłoszonym sejmowym przemówieniu zaapelował o powstrzymanie się od strajków, o trzy pracowite miesiące, o dziewięćdziesiąt spokojnych dni.

Odwilż po powstaniu „Solidarności” pozwoliła na odkłamywanie historii. Po raz pierwszy przypomniana została zbrodnia w Katyniu, dokonana na rozkaz Stalina. 15 kwietnia 1981 r. na mogile Nieznanego Żołnierza w Białymstoku na cmentarzu wojskowym przedstawiciele „Solidarności” złożyli wiązanki kwiatów, upamiętniając oficerów polskich zamordowanych w Lesie Katyńskim. 15 sierpnia 1981 r. uroczyście obchodzono 61. rocznicę wojny polsko - bolszewickiej 1920 r. (rocznicy zakazanej przez władze PRL). Nie zapomniano też o 63. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Z inicjatywy „Solidarności” odnowione zostały zaniedbane groby żołnierzy polskich z 1920 r. 11 listopada w Bazylice Prokatedralnej odprawiono okolicznościową Mszę św., którą celebrował biskup Edward Ozorowski. Po uroczystościach liturgicznych przed prokatedrą uformował się pochód. Zapłonęły pochodnie. Uczestnicy pochodu zaśpiewali „Pierwszą Brygadę”.

4 czerwca 1981 r. rozpoczął się I Walny Zjazd Delegatów białostockiej „Solidarności”. W tym czasie do związków zawodowych należało 212 tys. osób, z czego około 112134 osób, czyli 54% zrzeszonych było w NSZZ „Solidarność”. W Regionie zarejestrowano 527 organizacji zakładowych „Solidarności”. Spośród nich wybrano 310 delegatów na Walny Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” Regionu Białystok. 25 - 26 czerwca 1981 r. w Białymstoku odbyła się druga tura I Walnego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”, na którym wybranego przewodniczącego Stanisława Marczuka (swą funkcję pełnił w latach 1981-1991). Jego zastępcami zostali Jerzy Rybnik, Bernard Bujwicki i Michał Pietkiewicz.

Latem 1981 r. położenie gospodarcze Polski stawało się coraz trudniejsze. Następował drastyczny spadek produkcji, wzrastały płace, co powodowało szybko rosnącą inflację. W obliczu kryzysu władze importowały znaczne ilości towarów konsumpcyjnych. Chcąc ratować się w trudnej sytuacji, rząd postanowił podnieść ceny alkoholi oraz benzyny, którą miano reglamentować. Polityka gospodarcza, brak towarów na rynku spowodowały gigantyczne kolejki, który stałem się trwałym elementem polskiego krajobrazu, gdyż okazało się, iż władze nie są w stanie zapewnić nawet pokrycia przydziałów kartkowych. W lipcu 1981 r. obniżeniu uległy przydziały mięsa i jego wyrobów o średnio 20%. Irytowało to ludzi stojących w kolejkach i nie mogących zrealizować swoich kartek. Przez Polskę przetoczyła się fala marszów protestacyjnych. „Solidarność” próbowała studzić gorące nastroje poprzez rozmowy z przedstawicielami rządu. Wobec twardej i konfrontacyjnej postawy strony rządowej rozmowy zostały zerwane. Kryzys gospodarczy ciągle się pogłębiał.

Akcja „Jodła”

Pod koniec listopada 1981 r. na białostockich uczelniach rozpoczęły się strajki okupacyjne zorganizowane przez Niezależne Zrzeszenie Studentów. Ich powodem było postępowanie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które chciało wprowadzić do ustawy o szkolnictwie wyższym szereg poprawek ograniczających autonomię uczelni wyższych, a także konflikt w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Radomiu.

W początkach grudnia ogłoszono gotowość strajkową w szkołach, przeprowadzono akcję bojkotu radia i telewizji. „Solidarność”, znając trudną sytuację ekonomiczną wielu polskich rodzin, ogłosiła akcję „Zima”. Związek miał powołać w każdym zakładzie pracy, regionie i oddziałach regionalnych Związkowe Pogotowie Zimowe, które miało przygotować w każdym zakładzie pracy listy osób potrzebujących pomocy (rencistów, emerytów), zorganizować doraźne ekipy do usuwania awarii w mieszkaniach osób i na terenach objętych opieką zakładu pracy oraz zespoły ludzi, którzy mogli udzielać doraźnej pomocy potrzebującym. Opieką postanowiono otoczyć Domy Starców, Domy Dziecka, przedszkola i szkoły. Prowadzono również akcję „Buty”. Ze względu na panujący chaos rynkowy i niewielkie zapasy, zgodnie z wolą wielu rodziców, Związek wystąpił do nauczycieli szkół o sporządzenie list dzieci nieposiadających butów zimowych. Szkoły w Białymstoku ujęły na swych listach prawie 100% uczniów. Do współpracy w akcji Zima zgłosiły akces Niezależne Zrzeszenie Studentów oraz Niezależny Ruch Harcerski.

Sytuacja w Polsce stawała się mocno napięta. W Białymstoku z niecierpliwością czekano na decyzje Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, która zebrała się 11 grudnia w Gdańsku. W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. Rada Państwa na obszarze całego kraju wprowadziła stan wojenny, zawieszając działalność wszystkich organizacji, stowarzyszeń i związków zawodowych, w tym NSZZ „Solidarność”.

Wojewoda białostocki zawiesił działalność m. in. Klubu Inteligencji Katolickiej i Białoruskiego Towarzystwa Społeczno - Kulturalnego. Zakazano organizowania strajków i akcji protestacyjnych. Zawieszono wydawanie gazet i czasopism (miały się ukazywać tylko „Trybuna Ludu”, „Żołnierz Wolności” oraz po jednym dzienniku lokalnym drukowanym w 16 ośrodkach RSW). W Białymstoku drukowano „Gazetę Współczesną”. Minister Spraw Wewnętrznych wprowadził zakaz poruszania się obywateli w miejscach publicznych w godzinach od 22 do 6 rano. Jednocześnie osoby przebywające w miejscach publicznych zostały zobowiązane do posiadania przy sobie dowodów osobistych, a uczniowie legitymacji szkolnych. Zablokowane zostały wszystkie połączenia telefoniczne. Powołano Rezerwowe Oddziały Milicji Obywatelskiej, do których na zasadzie kart mobilizacyjnych wcielono wielu działaczy „Solidarności”. Wojewodom polecono zadbać o zaopatrzenie sklepów w chleb i mleko. Szczególną uwagę mieli też zwrócić na dostawy wody, ciepła, a także na sprawnie działającą komunikację miejską. W razie braków surowców wojewodowie mogli skracać tydzień pracy.

W Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej ogłoszono akcję „Jodła”. Pracownicy Służby Bezpieczeństwa i milicjanci zaczęli się zbierać przed północą. Podzielono ich na grupy po 2-4 osoby. W każdej grupie znalazł się przynajmniej jeden umundurowany milicjant. Rozdano im zamknięte koperty, która miały być otwarte w samochodzie oraz sprzęt do wyważania drzwi w mieszkaniach. Rozkazy przychodzące z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dotyczące internowań i aresztowań wykonywał pułkownik Sylwester Rogalewski - komendant wojewódzki MO przy udziale pełnomocnika Komitetu Obrony Kraju płk Leona Siemiończyka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny