Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Terminal przeładunkowy węgla i gazu Saga. Buchwałowo ma dość życia na bombie.

Martyna Tochwin
W środę mieszkańcy Buchwałowa z taczką i transparentami pikietowali pod szkołą, której dyrektorem jest przewodniczący Rady Miejskiej Jan Zabłudowski
W środę mieszkańcy Buchwałowa z taczką i transparentami pikietowali pod szkołą, której dyrektorem jest przewodniczący Rady Miejskiej Jan Zabłudowski
Żyjemy w ciągłym strachu - mówią mieszkańcy osiedla Buchwałowo w Sokółce.W pobliżu ich domów jest terminal przeładunkowy węgla i gazu. Chcą utworzenia wokół zakładu strefy bezpieczeństwa.

Którejś nocy wiatr pójdzie w naszą stronę, przez otwarte okna wejdzie czad z palącego się węgla i po prostu rano się nie obudzimy - mówi Ryszard Wyszyński.

- Cały czas drżymy o swoje życie - dodaje Tadeusz Płatnicki. - W razie wybuchu gazu nie mielibyśmy praktycznie żadnych szans na przeżycie. Zagrożeniem są też samozapłony węgla.
Terminal przeładunkowy węgla i gazu Saga należy do firmy Barter. Z mieszkańcami osiedla Buchwałowo sąsiaduje już czternaście lat. I od lat trwają spory między nimi a zarządem firmy. Bez rezultatu. A mieszkańcy chcą jednego: jak najszybciej wynieść się z tego zagrożonego miejsca. Chcą, żeby Barter wykupił ich domy. Jakiś czas temu złożyli nawet takie oferty do zarządu firmy.

Bogdan Rogaski, prezes zarządu firmy Barter zaprzecza. - Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej, poważnej oferty na piśmie, popartej rzeczową wyceną. Te, które do nas dotarły wiele miesięcy temu, nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Jeśli jednak takie oferty wpłyną, przeanalizujemy je - zapewnia prezes.

Mieszkańcy przyznają, owszem, zawyżyli wartość swoich nieruchomości, ale cenę pozostawili do negocjacji. Kilka tygodni temu sprawa nabrała rozpędu. Nadzieję dał im Janusz Biziuk, znany w mieście prawnik samouk. Na co dzień rolnik, ale znajomości przepisów mógłby mu pozazdrościć niejeden absolwent prawa. Terminalem Saga Biziuk zajmuje się już trzy lata. Poprosili go o to zdesperowani mieszkańcy. I Biziuk znalazł sposób na rozwiązanie problemu.

- Któregoś razu w wyszukiwarce wpisałem hasło "strefa bezpieczeństwa" i natrafiłem na uchwałę rady miejskiej z Płocka z 2000 roku. Tamtejsi radni utworzyli taką strefę wokół rurociągów rafinerii - wyjaśnia Janusz Biziuk.

Przykład z Płocka pobudził ludzi do działania. Przygotowali odpowiednie dokumenty i do sokólskich radnych złożyli wniosek o powołanie takiej strefy. Według nich, miałaby ona objąć teren w promieniu 271 metrów od terminalu. Taki zasięg - według dokumentów - miałoby bowiem rażenie w razie wybuchu.

Prezes Rogaski jednak widzi to inaczej.

- Z naszego punktu widzenia, nie ma potrzeby tworzenia strefy ze względu na działania ograniczające uciążliwość zakładu, jakie już podjęliśmy i jakie podejmiemy w przyszłości. Poza tym wymóg ograniczenia użytkowania terenu dotyczy obiektów typu autostrada, lotnisko czy wysypisko śmieci. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że brak jednoznacznej wykładni prawnej - tłumaczy prezes Sagi.

Sprawą już zajęli się radni, zwłaszcza aktywny jak zwykle Antoni Cydzik. I do razu powstał konflikt. Bo Cydzik, choć stanęli za nim murem mieszkańcy, ma przeciwko sobie większość radnych, w tym samego przewodniczącego, Jana Zabłudowskiego. Stwierdził on, że jest za ludźmi i wspiera ich w walce z Sagą, ale z Cydzikiem działać nie będzie.

Ludziom się to nie spodobało. - Nikt nas nie będzie szantażował, z kim mamy działać. Poza tym nie wierzymy, że przewodniczący może nam cokolwiek pomóc - odpowiada Tadeusz Płatnicki.

Radni jednak dopięli swego. Odwołali Cydzika z funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej. Mieszkańcy Buchwałowa stanęli w jego obronie.

- Cydzik pozwalał nam zawsze wypowiadać się na komisji. Nie znieważał nas. Jako przewodniczący komisji gwarantował, że nasza sprawa nie zniknie. A teraz, jak go odwołali, boimy się, że wniosek o powołanie strefy, trafi do zamrażarki - mówi Jan Płatnicki. Strefa to ostatnia deska ratunku dla osiedla. Jeżeli radni ją uchwalą, to mieszkańcy będą mogli ubiegać się o tzw. rentę planistyczną.

- Z tytułu ograniczenia użytkowania własności ludzie mogliby żądać odszkodowania albo wykupienia nieruchomości - powołuje się na odpowiedni paragraf Janusz Biziuk.
Gmina sprawdza w ministerstwie gospodarki oraz infrastruktury, czy może powołać strefę bezpieczeństwa.

- Są dwie możliwości: albo taka strefa musi być, albo może być stworzona - mówi Danuta Kowalczyk, radca prawny Urzędu Miejskiego w Sokółce. - Ale radni będą musieli się zastanowić, czy jej powołanie leży w interesie gminy. Bo koszty poniosą wszyscy podatnicy
Tymczasem zarząd firmy Barter zapewnia, że robi wszystko, aby ograniczyć uciążliwość zakładu. W ciągu najbliższego roku ma być zbudowany betonowy płot o wysokości 4,8 m, który powinien zmniejszyć hałas i pylenie przy przeładunku węgla. W planie jest też stopniowe przeniesienie przeładunku węgla dalej od zabudowań mieszkańców. A już są montowane nowoczesne urządzenia ograniczające hałas oraz zraszacze wzdłuż pasa przeładunkowego. Zaś stężenie gazu jest monitorowane przez detektory.

Mieszkańcy osiedla nie wierzą w te zabezpieczenia. Bo żaden mur nie ochroni przed wybuchem. Uważają, że jedynym ratunkiem jest strefa ochronna i będą o nią walczyć.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny