Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Jagiellonia Białystok. Przeciw Jadze zagra 4 byłych jagiellończyków

Wojciech Konończuk
Dawid Sołdecki - kapitan i filar obrony Termaliki
Dawid Sołdecki - kapitan i filar obrony Termaliki Michał Gąciarz
W sobotę przeciwko Jagiellonii w barwach Termaliki Bruk-Betu Nieciecza może zagrać aż czterech byłych zawodników białostockiego klubu.

Jagiellońską przeszłość mają obrońcy Dawid Sołdecki, Dariusz Jarecki i Pavol Stano, a także ofensywny pomocnik beniaminka ekstraklasy - Dawid Plizga.

Najmniej kibicom Jagi kojarzy się zapewne nazwisko Sołdeckiego, który był w Białymstoku krótko i dosyć dawno - jesienią 2007 roku. Do tego zdążył rozegrać tylko jeden mecz ligowy, po czym zimą odszedł do Górnika Łęczna, a od ponad dwóch lat jest w Niecieczy.

W Jagiellonii Sołdeckiemu się nie powiodło, za to w Termalice jest centralną postacią linii obronnej i kapitanem zespołu. Jako jedyny rozegrał w tym sezonie wszystkie mecze i to w pełnym wymiarze czasowym.

Niemal symboliczne znaczenie ma fakt, że to właśnie Sołdecki strzelił historycznego, pierwszego gola dla swojego zespołu na odremontowanym stadionie Słoników. Stało się to w miniony piątek, w przegranym 3:5 starciu z Piastem Gliwice.

Bardziej fani żółto-czerwonych kojarzą pozostałych defensorów najbliższego ligowego rywala - Stano i Jareckiego. Obaj zapisali piękne karty w historii białostockiego klubu, mając m.in. wkład w wywalczenie w 2010 roku Pucharu Polski.

Jarecki do Termaliki trafił już w 2011 roku i ma spośród byłych jagiellończyków najdłuższy staż w tym klubie.

- Podoba mi się tutaj i cieszę się, że znów mam szansę występować w ekstraklasie - mówi zawodnik.

Dla odmiany Stano został ściągnięty już w trakcie obecnego sezonu. Ale to właśnie słynący z dużej liczby strzelonych goli słowacki obrońca był autorem pierwszego trafienia dla ekipy z Niecieczy w ekstraklasie. Stało się to 7 sierpnia, a beniaminek wygrał u siebie 1:0 z innym nowicjuszem - Zagłębiem Lubin. Ostatnie spotkanie z Piastem Słowak trochę nieoczekiwanie spędził na ławce rezerwowych, ale po stracie pięciu bramek należy się spodziewać, że wróci do łask trenera Piotra Mandrysza i wybiegnie na boisko w starciu z Jagą.

Jako ostatni z czwórki muszkieterów z Białegostoku wyprowadził się Plizga, a było to w minionym roku. Nowym pracodawcą pomocnika został inny klub ekstraklasy - Górnika Zabrze.

- Nie przebiłem się tam do składu i postanowiłem zmienić otoczenie. Najbardziej konkretna w swojej ofercie była walcząca akurat o awans do ekstraklasy Termalica i trafiłem do niej. Okazało się to bardzo dobrym posunięciem - mówi 30-letni zawodnik.

Urodzony w Rudzie Śląskiej piłkarz został przez Słoniki wypożyczony z Zabrza i mógł świętować awans, a i w tym sezonie radzi sobie bardzo dobrze. Dowodem na to jest przedłużenie wypożyczenia z Górnika do końca obecnego sezonu. Co ciekawsze, Plizga zdobył w tych rozgrywkach dwie bramki, obie w meczu z... zabrzanami. Teraz nie ma nic przeciwko temu, by powtórzyć ten wyczyn w spotkaniu z kolejnym swoim byłym klubem - Jagiellonią.

- No pewnie, że byłoby miło to zrobić, ale najważniejsze, żebyśmy zdobyli trzy punkty. Z Piastem strzeliliśmy trzy gole, a punkty i tak pojechały do Gliwic - przypomina Plizga.

Z eksjagiellończyków najbliżej trzymają się ze sobą w Termalice Plizga i Jarecki. Wspominają od czasu do czasu grę w ekipie żółto-czerwonych i swój pobyt Białymstoku.

- Obaj byliśmy w Jagiellonii sporo czasu i jest co wspominać. Ale to już raczej tylko odległa historii i liczy się to, co jest teraz, a więc gra w Niecieczy -zastrzega Plizga. - Nie traktuję spotkania z białostoczanami jako coś szczególnego ze względu na rywala. Nie mam do nikogo pretensji i nikomu nic do udowodnienia. Na pewno to dla obu zespołów ważne spotkanie ligowe. Jagiellonia ma tylko punkt mniej od nas, jak każda drużyna chce awansować do czołowej ósemki i dla obu stron będzie to niezwykle istotna potyczka - dorzuca.

- A ja będę jednak traktować najbliższy mecz z sentymentem. Jagiellonię wspominam bardzo miło, podobnie jak to, w jaki sposób zostałem przywitany przez kibiców podczas spotkania w Białymstoku. Było mi bardzo przyjemnie - mówi Jarecki. - Ale tak, jak kłopoty, tak i sentymenty, zostają w szatni, a na boisku liczy się tylko walka dla swego zespołu - przekonuje.

Ze sportowego punktu widzenia, piłkarze beniaminka niezbyt miło wspominają wizytę w stolicy naszego regionu, gdzie w trzeciej kolejce wyraźnie przegrali z ekipą Michała Probierza 0:2.

- Ale też mieliśmy swoje sytuacje, szczególnie przy stanie 0:1 i gdybyśmy wyrównali, to mogło się skończyć różnie. Na początku sezonu zbieraliśmy doświadczenia w ekstraklasie i nie da się ukryć, że było to bolesne - wspomina Plizga.

- Były momenty, kiedy myślałem, że z pierwszej ligi trafiliśmy na bardzo głęboką, ekstraklasową wodę i że będzie trudno się w niej odnaleźć. Ale widziałem, jak zespół pracuje na treningach i jaki ma w sobie potencjał. Było dla mnie jasne, że musimy zacząć punktować - dorzuca Jarecki.

Teraz Słoniki nie muszą bać się nikogo w ekstraklasie i mają w tabeli oczko więcej od żółto-czerwonych. Na beniaminka z sympatią patrzy prawie cała futbolowa Polska, bo Nieciecza to maleńka miejscowość koło Tarnowa, licząca niespełna 800 mieszkańców. Wielu kibiców trzyma kciuki za małopolskiego krasnoludka w meczach z gigantami z wielkich miast. A piłkarze trenera Mandrysza zadziwiają piłkarskich fanów i mają na rozkładzie na przykład mistrza kraju Lecha Poznań (3:1), czy cenny wyjazd do Warszawie i remis z Legią 1:1.

- Te wyniki na pewno nas podbudowały, bo okazało się, że to wcale nie są za wysokie progi. Ale nie możemy się zadowalać tym, co mamy, bo przed nami jeszcze wiele wyzwań - uważa Jarecki.

Wikipedia podaje, że w Niecieczy jest kościół parafialny, zespół szkół i Ochotnicza Straż Pożarna. Teraz jednak coś małą wieś wyróżnia w kraju - piękny, oddany kilka dni temu do użytku stadion, wybudowany w rekordowym tempie. Cała inwestycja trwała niespełna pół roku.

- Na razie jest jeszcze sporo do poprawienia, ale bez wątpienia to piękny, kameralny obiekt. A co do życia tutaj, to wszyscy mieszkamy w Tarnowie i dojeżdżamy na treningi i mecze. Na pewno nie ma na co narzekać - kończy Plizga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny