O instalacji nadajników nikt z mieszkańców Czarnej nie wiedział - napisał pan Tadeusz: - Nie pytano nas o zgodę, pomimo że wieża kościoła znajduje się kilkanaście metrów od bloków mieszkalnych - tłumaczy zbulwersowany Czytelnik.
Mówią, że w porządku
- Mając w pamięci protesty ludzi, którzy sprzeciwiali się umieszczeniu takich nadajników (nawet w dość daleko od ich miejscowości), którzy obawiali się szkodliwego ich wpływu na zdrowie, zwróciłem się (23 lipca 2009 r.) do parafii z pytaniem o wpływ urządzeń na najbliższe otoczenie. E-mail był anonimowy. Niemniej odpowiedzi nie otrzymałem do dzisiejszego dnia - podkreśla.
Rozmawialiśmy z proboszczem parafii, ks. Andrzejem Rynkowskim. Potwierdza, że tego lata na wieży kościoła zostały zainstalowane nadajniki telefonii komórkowej.
- Robiła to legalnie działająca firma. Wszystkie procedury na pewno zostały spełnione - mówi ks. Rynkowski. - Kwestie bezpieczeństwa też spełniają, bo byli sprawdzani dwa razy.
Proboszcz mieszka pod samą wieżą. Jak twierdzi, nie obawia się o swoje zdrowie: - Zapewniano, że wszystko jest w miarę bezpieczne - wyjaśnia ks. Rynkowski. - Jeśli ktoś ma wątpliwości i to komuś przeszkadza, niech dochodzi swoich praw. Ja się nie sprzeciwiam.
Urząd zaskoczony
- Zapytałem burmistrza (na forum Czarnej Białostockiej), czy gmina ma wiedzę na temat oddziaływania anten na najbliższe otoczenie - informuje Tadeusz. - W pierwszej odpowiedzi stwierdził, że takimi sprawami zajmuje się starostwo powiatowe. Jednak po kilku dniach, po interwencji skrupulatnego forumowicza, przyznał, że po zmianie przepisów w 2008 roku, to burmistrz jest zobowiązany wydać decyzję w tej sprawie.
Agnieszka Tarkawian, zastępca burmistrza Czarnaej Białostockiej, przyznaje, że burmistrz Tadeusz Matejko rzeczywiście odpowiadał na forum interentowym na pytania w sprawie nadajników. Jego wymiana zdań z mieszkańcami Czarnej, jest zgodna z wersją przedstawioną przez Tadeusza.
Czy jednak Starostwo Powiatowe w Białymstoku cokolwiek wie o nadajnikach?
- Nie mamy żadnego zgłoszenia w tej sprawie - odpowiada zastępca dyrektora z wydziału architektury w starostwie Anna Misiuk. - To jest montaż urządzeń na wysokości powyżej trzech metrów. Zgodnie z prawem budowlanym wymaga to zgłoszenia do starostwa na 30 dni przed planowanym terminem rozpoczęcia robót. Nic takiego do nas nie wpłynęło.
Pozwolenie niepotrzebne
Zdaniem Misiuk, sprawą powinien zająć się nadzór budowlany. Wystarczy, że sami mieszkańcy Czarnej napiszą o zaistniałej sytuacji.
Jak mówi wiceburmistrz Tarkawian, gmina nie wydawała ani decyzji lokalizacyjnej, ani środowiskowej.
- Takiej inwestycji nawet do starostwa powiatowego inwestor nie będzie zgłaszał, bo zgodnie z prawem, umieszczanie urządzeń na obiektach budowlanych nie wymaga pozwolenia na budowę - wyjaśnia Tarkawian. - Telefonia na pewno musi zgłosić taką sprawę do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Sanepidu i Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Urząd Miasta w Czarnej Białostockiej zapewnił nas, że sprawdza czy telefonia powiadomiła wymienione instytucje o instalacji nadajników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
