Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Technikum Elektryczne było przy Grottgera

Alicja Zielińska [email protected] tel. 85 748 95 45
Świętujemy koniec roku w Elektryku przy Grottgera
Świętujemy koniec roku w Elektryku przy Grottgera Archiwum domowe
Legendarna podstawówka nr 1 przy ul. Akademickiej, Technikum Elektryczne przy Grottgera i obozy wędrowne. Tak Białystok uczył się i wypoczywał w latach 60. i 70. XX wieku.

Szkoła podstawowa nr 1 im. Juliana Słowackiego, gdzie zaczynała naukę pani Krystyna, w latach 60. mieściła się przy ul. Akademickiej 2 i uchodziła za elitarną w mieście. Szczyciła się piękną historią, swoje początki wiązała z rokiem 1915, kiedy to w okupowanym przez Niemców jeszcze Białymstoku powstał projekt założenia pierwszej polskiej szkoły. Dostała ona nazwę - Polska Szkoła Elementarna Nr 1 w Białymstoku.

Liczyła 4 oddziały koedukacyjne, w których uczyło się 126 uczniów (czytamy na stronie www. SP nr 1). Naukę rozpoczęto w wynajętym budynku przy ul. Kraszewskiego 13. Po 15 stycznia 1919 roku wraz z odzyskaniem przez Białystok niepodległości szkołę przejmują polskie władze oświatowe. Kilkakrotnie zmienia się jej lokalizacja, funkcjonuje przy ul. Sienkiewicza 61, Pałacowej 3, a od 8 grudnia 1928 roku przemianowana na "7-klasową Publiczną Szkołę Powszechną im. Juliusza Słowackiego w Białymstoku" - przy ul. Pałacowej 4. Kiedy wybucha wojna w 1939 roku, przestaje funkcjonować. Wznawia działalność we wrześniu 1944 roku, w budynku przy Akademickiej.

- Za moich czasów dyrektorką była pani Świrniak - opowiada pani Krystyna. - Wspaniała, przedwojenna nauczycielka, czuliśmy przed nią respekt. Natomiast była to cudowna osoba, wielkiej mądrości. Ja niestety psociłam, jak ktoś mnie zaczepił, to starałam się oddać i zwykle musiałam się tłumaczyć. Pamiętam jej wielką wyrozumiałość dla moich wybryków.

Przy Akademickiej uczyłam się do klasy piątej. W tym czasie przy ul. Suchej, na ruinach jadłodajni Pod Kogutem została wybudowana SP nr 9 - jedna z pierwszych tysiąclatek w Białymstoku. Znajdowała się ona bliżej mego miejsca zamieszkania, więc tam już kończyłam klasę VI i VII.

W dziewiątce miałam znakomitą wychowawczynię, panią Irenę Wojtasiak, uczyła nas matematyki i fizyki, polski zaś miała wspaniała Anna Tomaszuk, mama reżysera Piotra Tomaszuka. Potem do tej samej szkoły chodziła moja córka.

W jadłodajni Pod Kogutem podawano wspaniałe posiłki. Jadłodajnia również mieściła się w prywatnym mieszkaniu pani Czołpińskiej. Dosłownie, wchodziło się do kuchni, w środku była płyta kaflowa i zlew, dalej znajdowały się dwa pokoje, gdzie stały stoły, siadało się i można było smacznie zjeść.

Po podstawówce podjęłam naukę w nietypowej - jak na dziewczynę - szkole, a mianowicie w Technikum Elektrycznym. Wtedy przy wyborze szkoły średniej obowiązywała rejonizacja, ale także opinia psychologa. Powstała przy ul. Warszawskiej poradnia badała predyspozycje zawodowe uczniów i kierowała do poszczególnych typów szkół. Ponieważ ja z matematyki i fizyki miałam piątki oraz zdolności manualne, to dostałam orzeczenie, że powinnam iść do technikum, broń Boże do liceum. Do jakiego? Do budowlanego nie, bo byłam niewielkiej postury, więc wylądowałam w technikum elektrycznym, w klasie o specjalności radiowo-telewizyjnej.
Gdy zaczynałam naukę Technikum Elektryczne znajdowało się przy ul. Sosnowej, przez rok tam się uczyłam później szkołę przeniesiono na ul. Grottgera. Chociaż uchodziła ona za męską, to w naszej klasie była połowa dziewczyn. Na warsztatach jednak nie oszczędzano nas, na równi z chłopakami musiałyśmy przejść wszystkie możliwe stopnie wtajemniczenia, łącznie z manualnymi: obróbka skrawaniem, tokarka, frezarka.
Lata nauki w Elektryku wspominam z wielkim sentymentem. Do tradycji należały sobotnie potańcówki. Dyrektor Jackowiak czuł potrzeby młodzieży, więc pozwalał na częste organizowanie zabaw szkolnych. Do tańca przygrywał profesjonalny zespół składający się z czterech muzyków. Byli wykształceni, po średniej szkole muzycznej, dwóch grało na gitarze, jeden na saksofonie i jeden na perkusji. Grali wspaniale, każda zabawa zaczynali piękną balladą "Dom wschodzącego słońca". Świetnie się bawiliśmy.

W ogóle przez cały czas było przesympatycznie, trzymaliśmy się razem, ta więź pozostała i później. Co pięć lat spotykaliśmy się w swoim gronie, na zjazdach koleżeńskich. Do dzisiaj utrzymujemy kontakty.

Natomiast, jeśli chodzi o zawód, jaki przyszło mi zdobywać, to cóż, uczyłam się pilnie, ale ta szkoła to była pomyłka. Inżynier Alojzy Nastały uczył nas w sposób perfekcyjny. Miał cudowny sposób wykładania. Mówił jak dzieciom, uprzedzając: Proszę nie notować. To, czego będę wymagał, podyktuję. Spokojnym tonem potrafił tak zaciekawić, że nie sposób było czegoś nie zrozumieć i zapamiętać. To wszystko jednak mnie nie pociągało.

Piękne wspomnienia mam też z wakacji. W podstawówce jeździłam na kolonie letnie do Skrzypek koło Ełku, a potem kiedy byłam starsza, na obozy wędrowne na Mazury.
Pamiętam, jednego roku na koloniach dostałyśmy z koleżanką pryczę do spania. Była duża, podwójna, ale co z tego, skoro siennik na niej leżał wąski i staczałyśmy się. Wobec tego wymyśliłyśmy wspaniały sposób: zuchowskim pasem spięłyśmy się i tak spałyśmy. Na obozach wędrownych po polnych drogach szczytem marzeń było spotkać furę z koniem. Ale wtedy już gospodarz zwykle, widząc grupę maszerujących, litował się i podwoził nam plecaki. Ach, jaka to była za frajda, że nie musieliśmy ich nieść.

Któregoś razu nie dostaliśmy chleba w miejscowym sklepie, zabrakło po prostu, to się często zdarzało, skończyła nam się też herbata. No więc co? Nazbieraliśmy w lesie poziomek, ugotowaliśmy kompot, zjedliśmy konserwy, popiliśmy je tym kompotem i ruszyliśmy dalej.

Dzisiaj są inne czasy, uczniowie jadąc na letni wypoczynek mają wszystko przygotowane, o nic nie muszą się martwić. Ale na pewno są oni bardziej ubożsi w przeżycia, których my doświadczyliśmy, które nas hartowały - i co tu mówić - uczyły życia.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny