Stworzyć „Fausta”, by oczyścić się z pychy, to jedna z idei, jakie przyświecały Piotrowi Tomaszukowi, szefowi Teatru Wierszalin podczas prac nad nową premierą w Supraślu.
- Wydawało mi się, że mieć „Dziady” w repertuarze, a nie mieć „Fausta” to trochę tak, jakby unikać odpowiedzi skąd się ten Gustaw/Konrad tak naprawdę wziął w naszej literaturze i naszej wyobraźni – tłumaczy wybór tematu nowej sztuki Piotr Tomaszuk. – A on się wziął właśnie z Fausta.
Teatr Wierszalin pierwsze przedstawienie zagrał w Supraślu 30 listopada, ale sam reżyser i twórca tekstu przyznaje, że prace wciąż trwają, ciągle coś dopisuje, każda próba jest inna od poprzedniej. Dlatego dopiero dziś zaprosił do zobaczenia efektu swojej pracy dziennikarzy.
– W moim przedstawieniu jest i Marlowe i jego „Tragiczne dzieje doktora Fausta”, jest i Klingemann, czyli druga dużo bardziej uteatralniona wersja Marlowa, dopiero trzeci był „Faust” Goethego, on był najbardziej rozbudowany i to on popchnął rozumienie tej postaci w kierunku romantycznego bohatera – wyjaśnia genezę swojej pracy Tomaszuk.
W jego wizji Faust walczy o wolność indywidualną rozumianą jako totalne zbuntowanie się przeciwko Bogu, jako pakt z diabłem.
– Musiałem dopisywać jakieś fragmenty, sceny i powiem szczerze, że mnie to wciągnęło na tyle, że jak się wydawało na początku, adaptacji kilku „Faustów”, wyszedł „Faust. Nowa historia” – zachęca Tomaszuk.
– Gram Mefista, to wymarzona rola, jest gdzie się wyżyć i poszaleć – opowiada Dariusz Matys. Moja postać jest i rubaszna, i śmieszna, i straszna.
– Pomanipulowałem trochę ze swoim wizerunkiem, bo gram jakby anty Konrada –dodaje Rafał Gąsowski, odtwórca Konrada.
– Jeżeli oglądając „Fausta” oczyścimy się wszyscy z odrobiny pychy to będzie najpiękniejszy dar, jaki my możemy dać widzom – sumuje Piotr Tomaszuk.
Premiera medialna dziś, o godz. 19.