Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Papahema. Proces. Rekonstrukcja, czyli nieznośna gnuśność Józefa K. ukarana (zdjęcia, wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Teatr Papahema. Proces. Rekonstrukcja - premiera
Teatr Papahema. Proces. Rekonstrukcja - premiera Jerzy Doroszkiewicz
Od parodii telewizyjnego magazynu „997” poprzez erotyczną grę damsko-męską po chocholi taniec śledczych i ofiary – Teatr Papahema odczytuje, a raczej jak sam twierdzi, rekonstruuje najsłynniejszy literacki proces XX wieku. Proces niejakiego Józefa K.

Punktem wyjścia komediodramatu wywodzącej się z Wydziału Sztuki Lalkarskiej aktorskiej trupy jest oczywiście sławna z różnych powodów niedokończona powieść Franza Kafki. Sławna, bo wydana pośmiertnie, wbrew woli autora. Sławna, bo często stawała się artystycznym kluczem do objaśnienia szaleństw XX-wiecznych dyktatur. Czy dziś jest tylko literacką ciekawostką?

Czy wtedy młodzi aktorzy, którzy sami decydują, o czym chcą mówić ze sceny, zdecydowaliby się właśnie na analizę „Procesu”? Ukrywając się nieco pod pretekstem przeprowadzenia rzetelnego śledztwa, by zbadać winę Józefa K. nie tylko znajdują pretekst do zaprezentowania swoich wszechstronnych umiejętności, ale też wydaje się, że chcą zwrócić uwagę na kilka ważnych spraw.
Ich sceniczna „rekonstrukcja” rozpoczyna się od wizyty odzianych na czarno siepaczy. Grający pokręconego psychopatę Mateusz Trzmiel doskonale współpracuje z potężnie przy nim prezentującym się Łukaszu Borkowskim, grającym z Papahemą w tym spektaklu gościnnie. Bezduszni, odziani w czarne uniformy, paramilitarne buty – aż chce się powiedzieć, że... wykonują tylko rozkazy.

Dziś mało kto wyobraża sobie teatr bez multimediów. Tu twórcy posłużyli się kamera wideo, by zajrzeć do wnętrza domostwa Józefa K. zbudowanego w większym akwarium. Przezroczysty domek dla lalek z jednej strony ukazuje, jak bardzo telewizyjne programy z cyklu „997” potrafią wejść z butami w cudze życie, a z drugiej samego Józefa K. jako lalkę. Ten trop - kukły, zdezintegrowanego manekina podsuwają zresztą przez cały spektakl. Bo co jakiś czas prócz głowy oskarżonego aktorzy bezpardonowo żonglują częściami jego ciała.

W spektaklu są też kobiety. Helena Radzikowska jako kochanka i żona woźnego sądowego. Raz jest uwodzicielska, niemal lubieżna, a czasem występuje jako dobra kwoka. Zmysłowa Paulina Moś z Wenus w futrze przeistoczyć się może w jednej chwili w sadystycznego oprawcę. Przez moment zamienią się też w złą i dobrą policjantkę i dadzą widzom przyśpieszoną lekcję empatii. Bo lekcje aktorstwa Teatr Papahema ma odrobione celująco.

Fantastycznie przedstawia się intelektualny pojedynek pomiędzy malarzem sądowym (absolutnie kapitalny, z plastyczną mimiką Mateusz Trzmiel) i wpadającym w histerię adwokatem (Łukasz Borkowski). Tradycyjnie w tym teatrze, każdy z aktorów ma do zagrania po kilka postaci. Iwreszcie sam oskarżony, Józef K., czyli Paweł Rutkowski. Czy na pewno jest bez winy?
W pierwszych scenach „rekonstrukcji” uważa, że wszystko mu się należy, domaga się śniadania, jak jakiś rozkapryszony milenials. Oskarżenia najlepiej przespać. Z czasem przeistacza się w jednego z śledczych, jakby obserwując sam siebie z pewnego dystansu. Czy taki dystans do prawdziwego życia wyjdzie mu na dobre? Kto zna finał książki, zobaczy i w tej „rekonstrukcji” smutny koniec bierności. Kto na łóżku chce przeczekać, ten od łóżka zginie. A że Teatr Papahema ma za sobą wykształcenie lalkarskie, to i polowe łóżka jako rekwizyty ogra na wszystkie możliwe sposoby. Co tam łóżka, zwykła kołdra stanowi ważny element scenografii, a w pewnym momencie może stać się togą bohatera antycznej tragedii. Tak, Józefa K. W rytm niepokojącej muzyki Nataszy Topor, przy choreografii Anny Sawickiej-Hodun, reżyserowany przez Tomasza Kaczorowskiego zamieni się w nicość. Czy przespał życie?

Oto jest problem, nad którym zastanawiają się młodzi twórcy błyskotliwej analizy kafkowskiego „Procesu”. Czy poddawanie się losowi, bierność to najlepsza postawa na realne zagrożenia? Na oskarżenia, przed którymi trzeba się bronić, by nie stracić nie tylko wolności, ale przede wszystkim życia? Bardzo zabawny to i bardzo mądry spektakl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny