- Pomysł ożywienia obrazów, który jest punktem wyjścia do tego spektaklu chodził nam po głowie już od wielu lat – przyznaje Mateusz Trzmiel z Teatru Papahema. - Ożywiamy obrazy już na zajęciach w szkole teatralnej, ale nie było nam dane przenieść tego na scenę i wreszcie odważyliśmy się to zrobić. Długo szukaliśmy techniki, w jaki sposób powinniśmy konstruować tę rzeczywistość, którą chcemy na scenie wykreować.
Strzałem w dziesiątkę okazało się wprowadzenie do scenariusza postaci Banksy’ego. To jedna z najbardziej tajemniczych a zarazem znanych w świecie postaci street artu, często odnosząca się do kontrowersyjnych tematów, ale też zamienia obrazy na swoje interpretacje.
- Zainteresowało nas, jak on porusza się w przestrzeni dziedzictwa kultury, jak potrafi wchodzić z nim w dialog, jak potrafi je cytować, rozkładać na czynniki pierwsze, poddawać je aktom wandalizmu, ale pełnego szacunku, który przybliża dzieło sztuki widzowi – wyjaśnia Mateusz Trzmiel. - Mamy wrażenie, że Banksy jest uosobieniem doskonałego współczesnego artysty, który potrafi inspirować się garściami z tego co już powstało, natomiast zmusza ludzi w przestrzeni ulicy, gdzie wychodzi ze swoją sztuką. Bo mam wrażenie, ze muzeum dla młodych ludzi nie jest przestrzenią pierwszej potrzeby. A Banksy za każdym razem uruchamia sztukę, istniejące już dzieła, żeby wypowiedzieć się na aktualne, palące tematy, skomentować sytuację społeczną, odnieść się do niej i my próbujemy działać w podobny sposób. Wydaje nam się, ze dotykamy problemów, które są szalenie istotne i warto o nich mówić przez takie medium, jakie wybraliśmy. To pozwala nam odciąć słowo od obrazu, pozwala nam na opowiedzenie historii bardzo traumatycznych z nawiasem, które słowo by odebrało. Mam wrażenie, że obraz jest tutaj silniejszym znakiem i kompozycje wideo, naszego ruchu scenicznego, kompozycje naszych kostiumów, kiedy spotykamy się z Mona Lizą, Stańczykiem, czy Sylvii von Harden Otto Dixa i te postaci przeprowadzają nas przez opowieść o współczesnej potrzebie wrażliwości.
Banksy jest współczesnym szczurem, który multiplikuje się i inkarnuje w różnych przestrzeniach czy to lalkowych, czy kostiumograficznych czy wizualnych – kontynuuje Trzmiel. - Mamy takie poczucie, że hasło „współczesny szczur” jest bardzo pojemne, i że bohaterowie o których opowiadamy są takimi właśnie „współczesnymi szczurami”. Postaci wyjęte z obrazów Bilińskiej jak Murzynka czy Żydówka Gierymskiego, czy wąsata Mona Liza Duchampa są ich uosobieniem, a Banksy jest niejako ich przewodnikiem. Oswaja je, oddaje im głos, pozwala im pojawić się w przestrzeni sztuki i powiedzieć coś więcej świecie.
- Wchodząc w przestrzeń „Gallery Of Modern heArt” zobaczymy słynną grafikę Baksy’ego „Dziewczynkę z balonikiem”, nie tylko ze względu na cenę, ale też performance, którego dokonał Banksy przepuszczając ją przez niszczarkę, kiedy została zlicytowana za ogromną kwotę – zdradza Helena Radzikowska z Teatru Papahema. - To pierwsze dzieło, które zobaczą widzowie, i do którego później będziemy jeszcze wracać. Później Mona Liza wyskoczy ze swojej ramy, żeby uniknąć tego, co spotkało „Dziewczynkę z balonikiem”.
Potem pojawią się kolejne obrazy.
- Niektóre poruszamy w sposób bardziej dogłębny, za pośrednictwem Mona Lizy, która się wciela w postaci z obrazów, dopowiadamy sobie ich historie – opowiada Radzikowska. - To między innymi Infantka Velasqueza z obrazu „Panny dworskie”, ale też z portretów Infantki, których na przestrzeni kilkunastu lat powstało kilka. Pojawia się „Żydówka z pomarańczami Aleksandra Gierymskiego”. To bardzo piękny obraz, który zrobił na nas ogromne wrażenie i dużej mierze zainspirował nas do stworzenia tego spektaklu.
Są takie obrazy, które tak na nas patrzą, że nie można przejść obok nich obojętnie – podkreśla Helena Radzikowska.
Kolejne dzieło to „Murzynka” bardzo ciekawej, acz zapomnianej polskiej malarki Bilińskiej.
Obrazy nie tworzą konkretnej fabuły.
- To raczej fabuła myślowa – twierdzi Radzikowska. - Stworzyliśmy sobie taką dramaturgię problemów, które chcielibyśmy poruszyć – aktualnych, a jednocześnie ponadczasowych.
I wymienia:
- antysemityzm
- rasizm
- homofobia.
- Dzięki temu, że mówimy o nich poprzez dzieła sztuki, mamy nadzieję, ze jest to smaczne i podane w sposób, który nie radykalizuje poglądów, a skłania do myślenia – sumuje Radzikowska.
- Chcemy ten spektakl dedykować białostockiej młodzieży próbując go wpisać w program nauczania szkół średnich – podkreśla Mateusz Trzmiel.
Magdalena Dziejma i Katarzyna Polak, nauczycielki z białostockich liceów przygotują scenariusze dwóch lekcji teatralnych inspirowanych spektaklem „Gallery Of Modern heArt”.
- Mają w luźny sposób nawiązywać do przedstawienia i być jednocześnie poszerzeniem poruszanej przez nie tematyki – zdradza Trzmiel. To będą bezpłatne materiały umieszczone w internecie.
- Dla mnie to bardzo ważny spektakl i chyba najbardziej nasza osobista wypowiedź ze wszystkich dotychczasowych przedstawień, które stworzyliśmy do tej pory – wyznaje Paulina Moś. - Wyszliśmy od tego, że chcemy opowiadać o malarstwie, ożywiać obrazy, a okazało się że wybraliśmy takie tematy, które nas bardzo dotyczą. Myślę, ze gdybyśmy zamiast malarstwa wychodzili od komiksu czy nauki i tak wybralibyśmy te same tematy, bo one nas teraz bardzo dotykają i mamy silną potrzebę wypowiedzenia się za pośrednictwem języka teatru.
Aktorka żałuje, że na razie nie dojdzie do spotkania z widownią oko w oko.
- Przestrzeń, którą stworzyliśmy jest bardzo intymna i pozwala na stworzenie bliskiej relacji nas, twórców, z widzami – mówi Moś.
- Bardzo bym chciała, by był to spektakl o empatii i o szukaniu tego, co ponad poglądami może nas łączyć w społeczeństwie ponad poglądami na różne kwestie. Bardzo bym chciała, żeby widz ostatecznie wychodził z tego spektaklu poruszony. Zdecydowaliśmy się na podjecie tematów kontrowersyjnych, dla niektórych nawet będących tabu, ale wierzymy że można znaleźć taki sposób ich poruszania, który nie będzie drażnił, a skłaniał do myślenia.
Paulina Moś, Helena Radzikowska oraz Paweł Rutkowski grają postaci z obrazów, Mateusz Trzmiel kreuje Banksy’ego, który jakby spina te wszystkie impresje.
- To performans Banksy’ego, który tworzy na oczach widzów, a my pozwalamy się do tego używać – śmieje się Moś.
- Te historie są warte do opowiadania, przywracania współczesną techniką, która pozwala na ich łatwiejsze zrozumienie – dodaje Trzmiel. Przez współczesne kody rozumie właśnie działalność Banksy’ego, który łączy dziedzictwo malarstwa z współczesnością, z tematyką społeczną.
- Zapraszamy na bezpłatny pokaz GALLERY OF MODERN heART, spektaklu inspirowanego malarstwem i street art'em, który już 30 listopada od godz. 19 do 21.30 dostępny będzie na kanałach YouTube i Vimeo Teatru PAPAHEMA - kończy Mateusz Trzmiel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?