Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Dramatyczny wystawi sztukę na podstawie książki Białystok. Biała siła, czarna pamięć Kąckiego

Redakcja
Jedni bardzo chwalą odwagę Marcina Kąckiego, inni uważają, że wypaczył obraz Białegostoku
Jedni bardzo chwalą odwagę Marcina Kąckiego, inni uważają, że wypaczył obraz Białegostoku Wydawnictwo Czarne
Sztukę na postawie książki o Białymstoku wystawi Teatr Dramatyczny. Tekst ten zainspirował także adeptów lalkarstwa. Obie premiery w kwietniu.

„Białystok. Biała siła, czarna pamięć” to jedna z najbardziej kontrowersyjnych książek, jakie kiedykolwiek napisano o Białymstoku. Reportaż Marcina Kąckiego oburza, zasmuca, wywołuje palące uczucie wstydu. Sporo w nim niewygodnych dla białostoczan treści. Reportażysta pokazał bowiem Białystok jako ksenofobiczne miasto pozbawione pamięci, wypierające niewygodne fakty ze swojej historii, z folderową wielokulturowością, w którym rządzą polityczno-biznesowe elity. Teraz tę historię na swojej scenie zamierza pokazać Teatr Dramatyczny.

– Oczywiście w ten projekt wpisana jest prowokacja – nie ukrywa Agnieszka Korytkowska-Mazur, szefowa teatru. – Prowokacją jest sam Kącki i jego książka. Przyjmujemy ją z całym bagażem, nie zamierzamy uładzić historii w niej zawartych.
W tytule nie będzie nazwy Białystok, a bohaterowie sztuki nie będą mieli nazwisk – będą to figury włodarzy, kiboli czy księży. Sztukę tę wyreżyseruje Piotr Ratajczak na podstawie adaptacji Piotra Rowickiego, którą konsultować będzie Marcin Kącki. Obsada będzie łączona – obok białostockich aktorów zagra też kilku gościnnych. Teatr ma bowiem plan prezentować tę sztukę także w Warszawie. Premiera planowana jest na 16 kwietnia.

– To już nie jest książka o Białymstoku, ale pretekst do rozmowy o rzeczywistości, o tym co widzimy wszędzie wokół siebie. Dałem reżyserowi wolną rękę. Nie musi trzymać się sztywno tekstu. Niech wyjmie z niego ideę i przetworzy na język teatru – mówi Marcin Kącki, autor kontrowersyjnego reportażu.

Przyznaje, że po premierze liczy na równie gorącą dyskusję jak ta, która wywiązała się jesienią na jego spotkaniu autorskim w trakcie festiwalu literackiego Zebrane.

– Po to się pisze reportaże, by gryzły, budziły inspirować do dyskusji o nas, o rzeczywistości. Niepokojącym byłoby gdyby przy takich spotkaniach brakowało emocji, czy intelektualnych przepychanek – mówi Marcin Kącki.

Ale nie tylko teatr Węgierki wziął na warsztat książkę Kąckiego. Także studenci IV roku białostockiego Wydziału Sztuki Lalkarskiej przygotowują spektakl dyplomowy inspirowany tym reportażem.

– Spektakl jest całkowicie autorski, ale bardzo istotną jego inspiracją jest właśnie ten reportaż – mówi Marcin Wierzchowski, reżyser, który pracuje z białostockimi studentami. – Nie będzie to teatralna adaptacja tej książki, ale w sztuce pojawią się historie w kontekście, który wyznaczył Kącki.

Premiera tego przedstawienia planowana jest na 8-9 kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny