Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Dramatyczny. Popiełuszko. Teatr Telewizji transmitował spektakl wprost z Białegostoku (zdjęcia, wideo)

(dor), mat. promocyjne
Teatr Dramatyczny. Spektakl "Popiełuszko" od kulis. Transmisja dla Teatru TV
Teatr Dramatyczny. Spektakl "Popiełuszko" od kulis. Transmisja dla Teatru TV Fot. Ewa Krajewska
Teatr Dramatyczny zagrał spektakl "Popiełuszko" dla Teatru Telewizji. Zobacz zapis wideo

W poniedziałkowy wieczór (15 października) spektakl „Popiełuszko” był transmitowany na żywo z Białegostoku w Teatrze Telewizji. Przedstawienie obejrzeli widzowie Telewizyjnej Jedynki w całej Polsce!

Premiera spektaklu „Popiełuszko” odbyła się w październiku 2017 roku. Sztuka, którą wyreżyserował Jan Nowara, to misterium życia i śmierci Księdza Jerzego, zbudowane z okruchów jego życia i bolesnych splotów jego męki. To, jak mówi reżyser, „przedstawienie o człowieku, nie o ikonie”. Jakub Lasota – aktor grający rolę bł. ks. Jerzego Popiełuszki przyznał, że praca nad spektaklem dla Teatru Telewizji wymusiła na twórcach dokonanie pewnych zmian w spektaklu, przemyślenie go na nowo.

- Musieliśmy się skonfrontować z tym, że kamery będą nas widziały w bliskim planie, a więc zwracaliśmy uwagę na pewne szczegóły, które do tej pory być może nie miały aż takiego znaczenia. Było to bardzo ciekawe. Raz jeszcze należało przemyśleć to wszystko. Jan Nowara – reżyser dał mi kilka uwag, np. absolutnie zabronił mi płakać. A jest to wzruszający spektakl, w którym trudno pohamować emocje. Jednak na zbliżeniu telewizyjnym widać nie tylko łzy, ale także mokry nos, co nie jest takim efektem, jak się nam – aktorom, którzy przeżywają rolę - wydaje. To może być coś, co za bardzo skupi uwagę, a niekoniecznie odda emocje. Tak więc na potrzeby telewizji musiałem tłumić wzruszenie – powiedział Jakub Lasota.

Aktor przyznał, że podczas bezpośredniej transmisji spektaklu, kiedy został położony na ołtarzu, emocje nagle puściły.
- Poczułem, jak leci mi łza, która wreszcie mogła wyjść gdzieś z kanalików łzowych. Było to dla mnie w dużej mierze oczyszczające, bo spektakl jest bardzo osadzony na emocjach. Ja go nie mogę przepuścić przez umysł. On idzie przez serce i jeśli się nie wypełni sercem, to będzie o niczym. Mam nadzieję, że nigdy tak się nie zdarzy – dodał.

Jan Nowara – reżyser spektaklu przyznał, że możliwość obejrzenia spektaklu „Popiełuszko” na antenie telewizji była spotkaniem z innym dziełem.
- Przez kilka dni miałem możliwość patrzenia na spektakl nie z perspektywy sceny, ale ekranu na stanowisku reżyserskim, w trakcie prób. Miałem świadomość tego, że spektakl zostanie pokazany bardzo szerokiemu gronu odbiorców, że obejrzy go masa ludzi. W związku z tym wszystkie idee, myśli czy wartości, które niesie, tu niesie szerzej. Była to też praca z jeszcze jednym partnerstwem, bo spektakl w teatrze zawsze jest jakąś wypadkową, czy to owocem współpracy: z aktorami, ze scenografem, z choreografem, to się rodzi we wspólnej pracy. I tu rzeczywiście, w ciągu kilku dni, zrodziło się coś naprawdę fajnego, we współpracy ze świetnym zespołem realizatorów. Szczególnie Józef Jakubowski - główny realizator obrazu i Adam Tyszka – mistrz oświetlenia, również zajmujący się obrazem, stworzyli taką sytuację partnerowania. Tym sposobem różne elementy, które z całej panoramy sceny się nie eksponują, to tutaj – przy zbliżeniach i poprzez wykorzystanie jakiegoś ujęcia, najazdu kamerowego, to one mogą być wyeksponowane. Miałem świadomość, że pewne elementy udało się zbudować w takim intymnym kontakcie. Nagle dziennikarka, która opowiada tę historię była bardzo widoczna w tym przekazie telewizyjnym, ta groza esbecji, krążącej wśród tłumu - ona się uwydatniła bardziej - powiedział reżyser

Jan Nowara przyznał, że cieszył się oglądając spektakl i widząc, że jest już głęboko osadzony i zbudowany.
- Kamery zaglądały aktorom w oczy, głębiej. Kiedy na nich patrzyłem w swoich rolach, widziałem, że ich postaci żyją. Czy złapani w trakcie zdjęć i sfilmowani w trakcie monologów - swojej akcji, czy też jako obserwatorzy tego, co się dzieje, za każdym razem było to interesujące - patrzeć na nich. A Jakub Lasota wciąż odnajduje w sobie jakby nowe struny. Dzisiejszy spektakl – w wymiarze telewizyjnym był pełen jasności, wiary i pogody z jego strony. On – jako Popiełuszko – mierzył się ze złem, ale wciąż zachowując nadzieję i wiarę w człowieka. Więc to też było bardzo interesujące. Dzisiejszy wieczór to jakby kolejna premiera. Rok temu – przystępując do tej pracy – nawet byśmy o tym nie pomyśleli – dodał reżyser.

Dzięki realizacji telewizyjnej, powieść o bł. ks. Jerzym Popiełuszce miała szansę dotrzeć do szerokiego grona odbiorców w całej Polsce.
- To historia o dobru, o człowieku, w którym nie szukaliśmy światłocienia, nie szukaliśmy jakiejś wątpliwości, nie chcieliśmy tych wątpliwości. Z resztą Popiełuszko, jak mało kto, zasługuje na to, żeby go pokazać takim krystalicznie prawym, dobrym, a jednocześnie ciepłym, ludzkim człowiekiem. Jest to budujące, że ta historia przez rok zbudowała sobie takie miejsce: nie tylko w Białymstoku, w innych miastach Polski, ale i w największym teatrze - Teatrze Telewizji. Cieszę się, że cały zespół: aktorzy, technika teatru mogli to przeżyć. To jest powód do radości – powiedział Jan Nowara.

Sztuka autorstwa Konrada Szczebiota, Janiny Żukiewicz oraz Jana Nowary powstała z inicjatywy Zarządu Regionu Podlaskiego NSZZ „Solidarność”, przy wsparciu finansowym Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego oraz Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Przedstawienie w wersji telewizyjnej można obejrzeć w Internecie, na platformie VOD.tvp.pl.

Zobacz spektakl: POPIEŁUSZKO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny