Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Dramatyczny. Cudowna albo podlaski „King” (zdjęcia, wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Jeśli ktoś pamięta bohatera piosenki T. Love „King”, w adaptacji „Cudownej” reżyserowanej przez Zuzannę Bojdę może się dopatrzyć hip hopowej kontynuacji uniwersalnych opowieści o niezrozumieniu innych, którzy po prostu chcą żyć po swojemu.

Kiedy z ciemności słychać mocny głos Agnieszki Możejko-Szekowskiej śpiewającej pieśń o cudownym kamieniu, można mieć obawę, że reżyserka sięgnie po płytę Lao Che „Gusła”. Ale szybko okazuje się, że bliższa jest jej narracja Muńka Staszczyka o współrządzeniu biskupa z komisarzem. Ale przecież to historia z lat 60., z maleńkiego miasteczka niedaleko Białegostoku. Tu wystarczy przebiegły sekretarz, by rozdać wszystkie karty. Niemożliwe? A jednak. Rozmowa z proboszczem jasno wskazuje, kto ma lepszą umiejętność prowadzenia polemiki, a kiedy argumenty okażą się niewystarczające, może sięgnąć po wiedzę z donosów od życzliwych parafian. Krzysztof Ławniczak do takich ról jest po prostu stworzony, a reżyserka zadbała żeby Piotr Szekowski w roli księdza jawił się być osobą zlęknioną potęgi władzy bądź co bądź ziemskiej.

„Musicie towarzyszu zabić ten cud” mówi w afekcie do księdza sekretarz, i trzeba przyznać, że z wydatną współpracą mieszkańców Zabłudowa to morderstwo na marzeniach się powiedzie. Bojda z tekstu Piotra Nesterowicza świetnie wybrała proces przemiany zabłudowian. Początkowo są rozczarowani, iż „własny ksiądz w cud uwierzyć nie chce”, ale kiedy wyjdą z nich wszystkie ziemskie przywary, niemal jak Święty Piotr, cudu się wyprą. Tymczasem Agnieszka Możejko-Szekowska w roli Leśnej czy Złośliwej wykorzystując technikę beatboxu i procesor dźwięku z kością pamięci, tworzy rytmiczne melorecytacje, które nadają dynamikę ruchowi postaci zaludniających scenę – symboliczny Zabłudów. Te jakby w zaklętym kręgu krążą wokół symbolicznie umiejscowionej czy wywyższonej Cudownej, a to bijąc pokłony, żegnając się, a to z wyciągniętymi rękoma, na znak przejścia obowiązkowych szczepień – jednego ze sposobów, w jaki komuniści społeczne wzmożenie w tamtym czasie pacyfikowali. Ta przypominająca najlepsze czasy i sceny zbiorowe polskiego teatru choreografia może się podobać. Podobnie jak pomysł z narracją Szekowskiej opisującą najbardziej dramatyczny moment potyczek ludności z ZOMO, zakończony użyciem przez komunistycznych oprawców broni palnej.

Kiedy kurz bitewny opada, zaczyna się typowo polska zawiść. Świetny Marek Tyszkiewicz jako Marian najpierw zazdrości Sławomirowi Popławskiemu, czyli Zygmuntowi nowych butów. Zaczyna zastanawiać się, skąd rodzina Jakubowskich ma pieniądze, wreszcie rozeźlony na sąsiada z powodu błyszczących i nowych trzewików, tu na modłę wspomnianego hip hopu zastąpionych przez fluorescencyjne obuwie sportowe, idzie donosić do sekretarza. Pojedynek Ławniczak – Tyszkiewicz, zakończony stwierdzeniem, że cud może i był, skoro interesuje się nim milicja, to jedna z najciekawszych scen spektaklu.

Zobacz też:

Teatr Dramatyczny przygotowuje spektakl "Cudowna"

Teatr Dramatyczny. Cudowna, czyli cud zabłudowski znowu na s...

„Uważaj na sąsiadów swych, bo lubią dawać cynk” śpiewał Muniek w „Kingu”. Dokładnie takie same mechanizmy rządziły Zabłudowem sprzed pół wieku. Donosicielski jazgot Justyny Godlewskiej-Kruczkowskiej i Krystyny Kacprowicz-Sokołowskiej był najzabawniejszym momentem przedstawienia. Mina sekretarza – Ławniczaka – bezcenna. I ta diagnoza – że matka Cudownej to kobieta skłonna do zabobonów, chciwa i popędliwa, z konkluzją, że to przeciętna wiejska kobieta. Jolanta Borowska jako matka, Maria, w nowych żółtych butach, wyraźnie nie pasujących do jej gminnego sposobu chodzenia także ma swoje choreograficznie świetne momenty. Kiedy emocje związane z zawiścią sięgają zenitu, w symboliczny sposób na zwaśnionych mieszkańców czar rzuca owa kolorowa Leśna czy Złośliwa. Przez cały spektakl Cudowna milczy, puszcza mydlane bańki, albo jeździ na pożyczonym rowerze pokazując sąsiadom mającym przysłowiowe złe języki prawdziwy język. Jedną z możliwych interpretacji kolorowo odzianej postaci Agnieszki Możejko-Szekowskiej może być wewnętrzny głos Cudownej, która przecież mimo wyrazów hołdu, błagań o ukazanie się w oknie, noszenia na rękach, jest przecież żywą dziewczynką, uczennicą, wreszcie córką. Czy dziś gdyby przydarzyła się jej taka wizja, byłaby właśnie palącą wywołujące halucynacje ziele, fanką hip hopu? Znakomita w tej roli Katarzyna Pietruska w finale przedstawienia pokazuje siłę dobrego tekstu i prawdziwego aktorstwa. Dzięki prostemu zabiegowi wraca sama, jako starsza kobieta i zmusza widzów do wysłuchania jej wersji historii. Bez żalu wyznaje, że wizja Matki Boskiej ją przerosła, ale nie wypiera się kontaktu z boskością. Nieślubne dziecko tłumaczy w najprostszy sposób – po prostu kochała tego chłopca, kiedy mąż zaczął pić, rozwiodła się. Uważny widz zrozumie, dlaczego milcząca Cudowna miała w dłoni lupę, wszak jako dziewczynka upajała się przyrodą, widokiem kwiatków, a gdzieś mimochodem usłyszy, że i bywała głodna.

To absolutnie piękne zakończenie, które pomaga nieprzekonanym zrozumieć, że każdy ma prawo do własnego życia, swoich zainteresowań, milczenia, kochania i wiary, w co tylko ma chęć. Jak przywołany King, który „Był zawsze trochę z boku, na bakier trochę był, w szkole nikt nie wiedział, czym King naprawdę żył”.

Cóż mieszkańcy Zabłudowa wiedzieli o 14-latce? Zawiść przesłoniła im i możliwość własnego, lokalnego cudu i to właśnie ona kazała wymazać z pamięci historię sprzed pół wieku, kiedy w obronie miejsca objawienia i błotnistego źródełka nadstawiali kark pod komunistyczne kule i wdychali gaz łzawiący. I nawet gdyby Cudowna dziś „wysłała kartkę do samego prezydenta” to dziś już „nikt o niej już nie mówi, nikt o niej pamięta”. Zawiść zatarła pamięć, a jej narodziny ukazane w spektaklu są jak symboliczne narodziny zła, które wciąż odradza się na nowo. Zatem spektakl może być nie tylko historią lokalną, ale i uniwersalną przestrogą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny