Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taksówka na wagę złota

Joanna Dargiewicz
Gdybyśmy pracowali na tych samych zasadach, jak taksówkarze w innych krajach Unii, to nie musielibyśmy się o nic martwić. Niestety, w Polsce trzeba uważać, by za dużo nie zarobić - mówi Zenon Kosakowski, białostocki taksówkarz.
Gdybyśmy pracowali na tych samych zasadach, jak taksówkarze w innych krajach Unii, to nie musielibyśmy się o nic martwić. Niestety, w Polsce trzeba uważać, by za dużo nie zarobić - mówi Zenon Kosakowski, białostocki taksówkarz. fot. Wojciech Wojtkielewicz
Ciągle zajęte numery radio-taxi, półgodzinne oczekiwanie na zamówiony kurs, a nawet kolejki pasażerów na postojach - wszystko przez to, że taksówkarze wzięli wolne, by w tym roku nie zarobić za dużo.

Jeśli nasze roczne obroty będą za duże, przez trzy lata będziemy musieli płacić dodatkowo podatek VAT. Dlatego wielu z nas woli limitu nie przekraczać i zrobić sobie przed końcem roku urlop - wyjaśniają białostoccy taksówkarze.

Jest 150, jeździ 30

Właśnie dlatego w ostatnich dniach tak długo musimy czekać na taksówkę. W jednej z największych korporacji taksówkarskich ze 150 kierowców, w tej chwili pracuje zaledwie około 30.

- Według prawa, które obowiązuje od momentu wejścia do Unii Europejskiej, jeśli w ciągu roku przekroczymy limit obrotów: 10 tysięcy euro, to stajemy się płatnikami VAT - mówi Marek Matuszewski, prezes korporacji.

W praktyce taksówkarz, który przekroczy limit choćby o pięć groszy, przez trzy kolejne lata musi każdego miesiąca oddać do urzędu skarbowego od 130-150 zł.

- Z podatku można zostać zwolnionym dopiero, jeżeli przez trzy lata nie przekroczy się limitu 10 tysięcy euro - precyzuje Matuszewski. - To spore ryzyko. Bo przecież nikt z nas nie wie, czy w kolejnych latach będzie praca, czy nie. A płacić VAT trzeba będzie, bez względu na zarobki.

Inni lepiej negocjowali

Artur Jaremiszyn, członek zarządu innej korporacji, który sam, by nie przekroczyć limitu, już od października robi sobie wolne niedziele, podkreśla, że Polska to jedyny kraj Unii, który ma tak niskie limity obrotów dla taksówkarzy.

- Czechy wynegocjowały 20 tys. euro, Węgry 25 tys. - wylicza Jaremiszyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny