Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak pracuje Straż Graniczna. Podlaskie z lotu ptaka. (zdjęcia, wideo)

Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Latających jednostek Straży Granicznej jest w Polsce tylko pięć. Starszy chorąży Marcin Łukasiewicz (z lewej) i kapitan Stanisław Łokaj są jedną z tych ekip.
Latających jednostek Straży Granicznej jest w Polsce tylko pięć. Starszy chorąży Marcin Łukasiewicz (z lewej) i kapitan Stanisław Łokaj są jedną z tych ekip. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Granica z Białorusią to jałowy pas ziemi, druty i przejścia graniczne. Kiedy lecimy obok Litwy, granicę znaczą już tylko pojedyncze słupki.

[galeria_glowna]

- Tutaj można ją przekraczać w dowolnym miejscu. Unia wiele zmieniła, także w naszej pracy - mówi kapitan Stanisław Łokaj, pilot śmigłowca.

Jest sobota. Piękna pogoda, w sam raz na latanie. "Podniebny" patrol zaczyna się jeszcze na lotnisku. - Do lotu trzeba się przygotować, sprawdzić pogodę, stan techniczny sprzętu, ustalić zadania. To zajmuje trochę czasu - tłumaczy st. chor. Marcin Łukasiewicz, operator w śmigłowcu.

Wyśledzą zająca po śladach

Czekam. To będzie mój pierwszy lot. Mam chwilę, żeby obejrzeć helikopter. W środku milion pokręteł, przełączników, zegarów. A do tego specjalistyczny sprzęt Straży Granicznej: kamery, noktowizory.

- To świetny sprzęt. Na kamerze termowizyjnej widać nawet ślady zająca - śmieje się Łukasiewicz.

Jesteśmy gotowi do lotu. Zanim wsiądę, dostaję woreczek. Na wszelki wypadek.

- Choroba lokomocyjna to tutaj normalna rzecz. Nie ma się czego wstydzić - uspokajają piloci. - Latający dzielą się na tych, co już korzystali z woreczka, i na tych, co dopiero będą.

Z góry świat jest inny

W końcu lecimy. Świat z lotu ptaka jest zupełnie inny. Mam okazję zobaczyć, jak wygląda nowy białostocki rynek z tej perspektywy. Jednak tracę orientację, gdy tylko wylatujemy z miasta. Piloci wiedzą wszystko.

- Tak wygląda Czarna Białostocka . Tam mamy Sokółkę - pokazuje kapitan Stanisław Łokaj, pilot śmigłowca. Dotarcie do granicy zajmuje nam kilkanaście minut.

Po prawej Białoruś. My trzymamy się polskiej strony. Straż ma wprawne oko. Zauważa wszystko, co się dzieje na dole.

Tym razem jesteśmy tu prewencyjnie. Często jednak śmigłowiec wykonuje dla pograniczników konkretne zadania: szuka ludzi, śledzi przemytników, zauważa nielegalne przejścia przez granicę.

Lecimy na północ. Na przejściu w Kuźnicy czeka rząd tirów. Obok przejście kolejowe. - Często obserwujemy pociągi. Z góry widać, jak z wagonów wyrzucane są nielegalne towary - opowiada Łokaj.

Lecimy przy granicy z Litwą. Tutaj na przejściach jest pusto, bo granicę można przekraczać w dowolnym miejscu.

Kiedy dolatujemy do granicy z Rosją, zawracamy do Białegostoku. Tutaj kończy się rejon działania podlaskiej straży.

Obejrzyj galerię zdjęć:

Obwodnica śródmiejska z lotu ptaka

Tajemnicze kręgi z lotu ptaka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny