Tajemniczy kształt znajduje się na trawniku, naprzeciwko bramy prowadzącej na teren rezydencji Branickich od strony ulicy Legionowej (w pobliżu znajduje się najsłynniejszy w mieście szalet publiczny). To jeden z nowych elementów, jakie znalazły się na bulwarach Kościałkowskiego (bo tak oficjalnie nazywa się ta część parku), obok okrągłego klombu na wysokości Pawilonu Toskańskiego czy psa Kawelina – choć chwiliwo nieobecnego – przy zejściu na bulwary od strony katedry.
Pawilon nad Kanałem. Kanałem, którego nie ma
Białostoczanie w internecie zastanawiają się, cóż ten obrys ma znaczyć. Pytanie takie stawia m.in. obserwatorka zmian w przestrzeni, pani Halina Wilk (żona nieżyjącego już niestety grafika Henryka Wilka, po którym pozostała spuścizna w postaci setek – jeśli nie tysięcy – grafik pokazujących regionalne zabytki, a także nowe realizacje, jakie pojawiały się w północno-wschodniej Polsce po II wojnie światowej).
Na trop naprowadza ją architekt Tomasz Rogala, który przypomina o istniejącym tu w czasach Branickich niewielkim pawilonie. Był to Pawilon nad Kanałem. Zamykał jedną z ogrodowym osi widokowych. Ta zaczynała się Pawilonem Włoskim (w ogrodzeniu pałacu od strony klubu „Herkulesy”) a dalej biegła przez zrekonstruowany Pawilon pod Orłem właśnie do Pawilonu nad Kanałem. Dla wielu zaskoczeniem będzie fakt, że pawilon stałby dziś za ogrodzeniem. Trzeba jednak pamiętać, że w czasach Branickich ogrody były większe. Dłuższe było też ramię kanału istniejącego dziś na terenie rezydencji. Ba, kolejny kanał biegł w miejscu chodnika wzdłuż ogrodzenia rezydencji, gdzie dziś odnowionymi bulwarami Kościałkowskiego spacerują białostoczanie i turyści.
Pawilon nad Kanałem. Przydałaby się informacja
Na relikty Pawilonu nad Kanałem ekipa archeologiczna Lecha Pawlaty trafiła podczas badań w 2007 roku. Wiadomo też, jak pawilon wyglądał. Był on zbudowany w stylu tzw. muru pruskiego - drewniany szkielet wypełniono cegłami. Wnętrza były bogato zdobione i nieźle wyposażone. Był tu kominek, a pomieszczenia zdobiło m.in. 145 sztychów autorstwa Michaela Heinricha Rentza – tego samego, którego rycina niedawno wzbogaciła zbiory Muzeum Podlaskiego.
- Dobrze, że przy okazji przekształcania tej części parku pamiętano o Pawilonie nad Kanałem. Tylko że samo oznaczenie zarysu budowli na trawniku niewiele powie spacerującym. Przydałaby się tu niewielka tablica, w postaci mało ingerującego w przestrzeń pulpitu, gdzie znalazłby się opis budowli i rycina przedstawiająca jej wygląd – komentuje Barbara Tomecka z Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.
Włochy i Szwajcaria zmieniają swoje granice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?