Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taczka na sesji rady miejskiej - spór trwa. Sprawą zajmie się sąd okręgowy.

(mara)
Janusz Biziuk (z lewej) na sesję rady miejskiej 27 sierpnia przyjechał z taczką. Strażnicy miejscy szybko ją wywieźli twierdząc, że nie może się tam znajdować.
Janusz Biziuk (z lewej) na sesję rady miejskiej 27 sierpnia przyjechał z taczką. Strażnicy miejscy szybko ją wywieźli twierdząc, że nie może się tam znajdować. Fot. Martyna Tochwin
Sprawa taczki wwiezionej na obrady rady miejskiej w Sokółce odbije się echem w białostockim Sądzie Okręgowym. Komendant straży miejskiej chce ukarania Janusza Biziuka. I to wbrew orzeczeniu Sądu Rejonowego w Sokółce, który nie dopatrzył się w tym żadnego wykroczenia.

Zażalenie na orzeczenie sokólskiego sądu, komendant straży miejskiej wniósł kilka dni temu. Nie chciał nam jednak podać oficjalnego powodu takiej decyzji.

- Nie będę tego komentował. Nie jest pani stroną w tym postępowaniu i dlatego nie udzielę pani żadnych informacji - tylko tyle usłyszeliśmy od Krzysztofa Jacewicza, komendanta straży miejskiej w Sokółce.

Dotarliśmy jednak do skargi komendanta. W uzasadnieniu Krzysztof Jacewicz pisze: "Janusz Biziuk swym czynem zakłócił ład i porządek obrad sesji (...) Jego zachowanie odbiegało od przyjętego zwyczajowo postępowania w danym miejscu, czasie i okolicznościach. Było wyrazem lekceważenia obowiązujących zasad życia społecznego. W ocenie straży miejskiej nie można uznać, iż jego czyn nie zawiera znamion wykroczenia, ponieważ zachowanie Janusza Biziuka było innym wybrykiem zakłócającym spokój, porządek publiczny".

Chodzi o wydarzenia z sierpniowej sesji rady miejskiej. Janusz Biziuk przywiózł na nią taczkę. Razem z mieszkańcami os. Buchwałowo chciał w ten sposób zaprotestować przeciw decyzji radnych, którzy odmówili powołania wokół terminalu Sagi tzw. strefy bezpieczeństwa.

Na krótką chwilę wwiózł taczkę na salę obrad, ale po chwili strażnicy miejscy wyprowadzili ją przed budynek. Tłumaczyli, że to ostre narzędzie, które może stanowić zagrożenie. A Januszowi Biziukowi postawili zarzut zakłócenia porządku obrad. I to pomimo tego, że taczka została na salę wprowadzona w trakcie przerwy, kiedy na sali nie obradowano.

Sąd Rejonowy nie znalazł podstaw do ukarania Janusza Biziuka. Jego zachowanie potraktował jako manifestację wyznawanych poglądów. Podkreślił, że wwiezienie taczki na salę obrad stanowiło realizację wolności wyrażania swoich poglądów, zagwarantowaną przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej.

Teraz sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Białymstoku. Jeśli uzna zażalenie komendanta, sprawa wróci ponownie do rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Sokółce.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny