Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymkowo: Gaz łupkowy podzielił Polaków pod Brodnicą

Agnieszka Romanowicz [email protected]
Odwiert w Szymkowie pod Brodnicą.
Odwiert w Szymkowie pod Brodnicą.
Pierwsza kopalnia gazu łupkowego w Polsce może powstać już za dwa lata. Chociaż złoża są mniejsze niż sądzono, to stoimy przed ogromną szansą, z której skorzysta całe społeczeństwo. Ogólnie Polacy chcą, by gaz wydobywać, ale nie tam, gdzie mieszkają.

Polacy nie mają zdania na temat wydobycia gazu z łupków, bo niewiele o tym wiedzą. Szukamy sensacyjnych informacji w internecie, a to rozpętuje teorie spiskowe. To opinia Magdaleny Głogowskiej z Instytutu Ochrony Środowiska w Warszawie, który przeprowadził wśród Polaków sondaż na temat wydobycia gazu z łupków.

- Można go podsumować popularnym powiedzeniem: "Jesteśmy za, a nawet przeciw". 73 procent respondentów jest za wydobyciem gazu. Poparcie spada do 53 procent, jeżeli miałoby się to odbywać w sąsiedztwie ich domów - mówi Głogowska.

Chemia do recyklingu

Wynik ten nie zaskoczył specjalistów. Ich uwagę przykuł za to znaczny odsetek rodaków (43 proc.), którzy nie mają zdania na temat bezpieczeństwa wydobycia gazu. - To dowód, że brakuje rzetelnych informacji w tej sprawie, co zaniedbują samorządy - tłumaczy Głogowska.

Zaniepokojeni są zwłaszcza przyrodnicy. Stowarzyszenie Ostoja Brodnicka (pod Brodnicą, we wsi Szymkowo, stanęła pierwsza w Kujawsko-Pomorskiem wieża wiertnicza) w liście otwartym, skierowanym do inwestora Talisman Energy, pyta m. in. o skład chemiczny płynu szczelinującego skały. Przyrodnicy mają też wątpliwości co do zasobów wodnych. Dobitnie podzielają je mieszkańcy Szymkowa i sąsiednich wsi: - Czy nie zabraknie nam wody? Czy nie będzie zatruta przez gaz?

- Na 120 tysięcy szczelinowań w USA nie było przypadku, żeby gaz wypłynął na powierzchnię - odpowiada prof. Jan Krzysiek z Politechniki Gdańskiej.
Inżynierowie z Talisman Energy zwracają też uwagę, że złoża gazu łupkowego w Polsce znajdują się około 4 km pod ziemią. - Nawet ekipa rządu francuskiego, przeciwna wydobyciu gazu z łupków, musiała przyznać podczas konferencji w Parlamencie Europejskim, że migracja gazu przez 4 kilometry skał na powierzchnię, zajęłaby miliony lat, o ile w ogóle to możliwe - zaznacza Dariusz Łątka, dyrektor ds. bezpieczeństwa pracy i ochrony środowiska w Talisman Energy.

Co do składu chemicznego płynu szczelinującego, prof. Krzysiek nie ukrywa, że zawiera on substancje chemiczne, m. in. kwas ułatwiający rozpuszczanie minerałów czy przeciwkorozyjne środki antybakteryjne. Podkreśla przy tym, że substancje te są wykorzystywane w przemyśle spożywczym, np. guma guar w produkcji lodów. - Zgadzam się jednak, że recykling płynu szczelinującego jest potrzebny, o czym inwestorzy doskonale wiedzą - zaznacza Krzysiek.

- Pilnują tego zwłaszcza firmy pracujące w Polsce, bo tu, z powodu licznych kontrowersji, muszą się starać jeszcze bardziej - dorzuca Małgorzata Woźniacka z Państwowego Instytutu Geologicznego.

Służba hydrogeologiczna rozwiewa też wątpliwości co do zasobów polskich wód.

- W Polsce ma być wykonanych około 200 odwiertów. Pochłoną one 1,3 proc. wody wykorzystywanej przez polski przemysł. Poza tym firmy idą w tym kierunku, żeby gromadzić wodę w basenach, które budują przy wiertniach. Dzięki temu mają mniej odpadów, bo do basenów trafia ciecz technologiczna, czyli oczyszczony płyn szczelinujący. Pozwala to także ograniczyć zużycie wody - zauważa dr Woźniacka.

Uwaga na lobby

Wydobyciem gazu z łupków interesują się nie tylko naukowcy i przyrodnicy; przede wszystkim politycy.

- W Europie trwa energetyczna bitwa - ocenia Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP. - Unia toczy walkę o ekonomiczną przyszłość sektora energetycznego, odwołując się do polskiej solidarności w trosce o środowisko Europy, co nie miało znaczenia, gdy budowali gazociąg pod Bałtykiem. Musimy być świadomi tego, że w Polsce działa lobby tradycyjnego przemysłu naftowego i nuklearnego, któremu pozyskiwanie gazu u nas nie jest na rękę.

- Stoimy przed ogromną szansą, z której skorzysta całe społeczeństwo - dodaje Mikołaj Budzanowski, minister skarbu państwa.

- Chodzi przecież o to, żeby spadły ceny gazu. Niestety, mamy najwyższe. W USA, gdzie gaz łupkowy już płynie, 1000 metrów sześciennych kosztuje 81 dolarów, a w Europie 350
- 400 dolarów. Dzięki łupkom pół miliarda Europejczyków może płacić mniejsze rachunki.

Skorzystają też przedsiębiorcy. - Sektory: transportu, wydobywczy, chemiczny i pirotechniczny - wylicza Budzanowski. - Tylko czekają na dostęp do tańszego surowca. Sam przemysł chemiczny wydaje na niego rocznie 8 miliardów euro! Nie byłoby takich kosztów, gdybyśmy mieli swój gaz.

Wystarczy na 60 lat

Jednak najnowszy raport o zasobach gazu łupkowego w Polsce ostudził entuzjazm poszukiwaczy. Amerykanie szacowali, że jest go u nas 5,3 bln m sześc.; najnowsze dane polskie mówią o maksymalnie 768 mld m sześc. Nie zraża to jednak inwestorów.

- Nadal jest się czemu przyjrzeć - uważa Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes zarządu PGNiG SA. - Wydobycie gazu z łupków to projekt cywilizacyjny. Jesteśmy pokoleniem, które chce "zdobyć" łupki.

Zbigniew Paszkowicz, zastępca dyrektora generalnego Grupy Lotos: - Nawet 300 miliardów metrów sześciennych byłoby dla nas dobrym potencjałem. Gdy 20 lat temu zaczynałem pracę w Rafinerii Gdańskiej, ojciec ostrzegał mnie, że po 25 latach zostanę bez pracy, bo ropy już nie będzie. Pomylił się, bo chociaż jej zużycie rośnie, zasoby okazują się coraz większe i potrafimy je wydobywać skuteczniej, a przy okazji odkrywamy nowe złoża. Wierzę, że z łupkami będzie tak samo.

Optymistycznie widzą to także samorządy, w tym najbardziej doświadczone w poszukiwaniu gazu łupkowego w Polsce województwo pomorskie, gdzie wykonano już osiem odwiertów próbnych.

- Różnica w szacunkach amerykańskich i polskich nas zaskoczyła, ale 60 lat bezpieczeństwa energetycznego dla Polski to dobra wiadomość - uważa Mieczysław Struk, marszałek woj. pomorskiego.

Mieszkańcy Pomorza w większości są przychylni nowej gałęzi przemysłu, chociaż wielu z nich utrzymuje się dzięki walorom krajobrazu. W ocenie ministra skarbu, współpraca między firmami a lokalną społecznością będzie jeszcze lepsza, jeśli zagwarantują jej pracę przy wydobyciu gazu.

- W Pensylwanii, gdzie funkcjonuje już 50 kopalni, bezrobocie spadło do 2 procent - podkreśla Budzanowski. - Tylko w tym sektorze powstało ponad 700 tysięcy miejsc pracy, a zarobki sięgają 100 tysięcy dolarów rocznie. To niesamowity impuls dla lokalnej gospodarki, o czym muszą pamiętać przedsiębiorcy inwestujący w Polsce.

Nie ma czym wiercić

Ale zanim nastąpi nabór do pracy, inwestorzy chcą zbadać kaloryczność gazu pozyskanego z odwiertów poszukiwawczych i uzyskać drugą koncesję - na jego wydobycie. Wyniki prób z Szymkowa poznamy za kilka miesięcy. Jeśli będą interesujące, Talisman Energy wykona drugi otwór określający rozległość złoża. Koszt każdego waha się między 10 a 12 mln dolarów.

- Biorąc pod uwagę, że w Polsce ma ich być 200, jestem pewien, że polski rząd nie znalazłby takich funduszy na badanie naszych złóż - zauważa Dariusz Łątka.
Kłopot w tym, że na naszym rynku brakuje firm specjalizujących się w odwiertach, dlatego dotąd wykonano ich zaledwie 18.

- Sceptyków jest wielu, ale według mnie lata 2014 i 2015 to czas, kiedy może powstać pierwsza kopalnia gazu łupkowego w Polsce - ocenia minister Budzanowski.

Czytaj e-wydanie »
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny