Do tragedii doszło w Szczuczynie. W niedzielę wieczorem siedmioletnia Julia wyszła sama z domu. Chciała poszukać matki. Ale wpadło pod samochód.
- Dziecko wbiegło na jezdnię bezpośrednio przed jadący samochód. Ze złamaną nogą i potłuczoną głową trafiło do szpitala - relacjonuje Jacek Dobrzyński, rzecznik podlaskich policjantów.
Funkcjonariusze pojechali do domu, w którym mieszkała dziewczynka. Drzwi były zamknięte. Ale w środku paliło się światło. Na środku pokoju siedziało dwóch małych chłopców: roczny Patryk i pięcioletni Mateusz. Policjanci zobaczyli ich przez okno.
- Starszy powiedział, że ich siostra wyszła przez okno i poszła szukać mamy. Dziećmi zaopiekowała się ciocia - dodaje Dobrzyński.
Po jakimś czasie na miejscu wypadku zjawiła się matka. Była kompletnie pijana. Policjanci przebadali ją alkomatem. Kobieta miała 2,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafiła do policyjnej izby zatrzymań. Tam przez całą noc trzeźwiała.
Okoliczności tego zdarzenia wyjaśniają policjanci. Ustalają dlaczego pijana kobieta zostawiła swoje dzieci bez opieki narażając je na niebezpieczeństwo. Dzisiaj o sprawie zostanie powiadomiony sąd rodzinny i nieletnich.
Dziewczynka przebywa teraz w białostockim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym. Lekarze oceniają jej stan jako dobry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
