Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpulki w pajęczej sieci

Janka Werpachowska
Wydawałoby się, że gdzie jak gdzie, ale w takiej firmie będzie spokój; przecież "szpulki" pędzące po fajrancie do domu, żeby zająć się rodziną i gospodarstwem nie będą wdawać się w jakieś ryzykowne przedsięwzięcia opozycyjne.

Czy sięgną po tę książkę ludzie młodzi, urodzeni po 1981 roku? Wątpię. Chyba że bardzo interesują się historią regionu albo zechcą z przyczyn sentymentalnych dowiedzieć się czegoś o dziejach firmy, która dawała pracę ich rodzicom i dziadkom. Za to chętnie powinni zajrzeć do "Pajęczyny" ci, którzy w Białostockich Zakładach Przemysłu Bawełnianego "Fasty" związani byli przez długie lata jako z największym pracodawcą na Białostocczyźnie. W okresie największej swej świetności "Fasty" zatrudniały siedem tysięcy ludzi - w większości były to kobiety zwane z sympatią "szpulkami". Ta głównie żeńska załoga wywodziła się w ogromnej mierze z podbiałostockich wsi. Wydawałoby się, że gdzie jak gdzie, ale w takiej firmie będzie spokój; przecież "szpulki" pędzące po fajrancie do domu, żeby zająć się rodziną i gospodarstwem nie będą wdawać się w jakieś ryzykowne przedsięwzięcia opozycyjne. A jednak było inaczej, co załoga "Fast" udowadniała począwszy od lat 70. XX wieku. W lutym 1971 roku Wydział Wykończalni strajkował z powodów ekonomicznych. W czerwcu 1976 odbył się kilkugodzinny strajk w Tkalni Białej związany z podwyżkami, które wzburzyły całą Polskę. Wtedy to był prawdziwy akt odwagi: za udział w tej nieplanowanej "przerwie w pracy" zwolniono dyscyplinarnie 21 osób.
Kiedy więc w sierpniu 1980 roku wybuchła "Solidarność" jej idee trafiły w "Fastach" na wyjątkowo podatny grunt. We wrześniu załoga strajkowała w intencji rejestracji związku - chociaż formalnie w zakładach jeszcze on nie istniał. Ale kiedy już "Solidarność" w "Fastach" powstała, to w jej szeregi wstąpiła większość załogi. A Służba Bezpieczeństwa otoczyła fabrykę szczególną - chociaż dyskretną - opieką.

Pajęczyna pełna niespodzianek

- Tytuł książki pochodzi od kryptonimu, jaki Służba Bezpieczeństwa nadała Sprawie Operacyjnego Rozpracowania dotyczącej "Fast" - opowiada autor opracowania Jerzy Jamiołowski, były pracownik "Fast", aktywny działacz "Solidarności", a później podziemia w okresie stanu wojennego. - SOR "Pajęczyna" założono we wrześniu 1982 roku. Ale fastowscy działacze, również ja, mieliśmy pozakładane teczki i nadane kryptonimy dużo wcześniej. Wszyscy zostaliśmy powiązani tą pajęczą siecią.

Książka Jamiołkowskiego, która dosłownie kilka dni temu opuściła drukarnię, to rzetelny opis niemal dekady z historii zakładów "Fasty". Jak pisze autor we wstępie: "Nie są to tylko osobiste wspomnienia, nie wierzę bowiem własnej pamięci po tylu latach. Za podstawę przyjąłem esbeckie teczki, głównie meldunki operacyjne, ale także inne dokumenty z tamtych czasów. Pod jednym względem mają nieocenioną wartość: zawierają chronologię zdarzeń. Aby jednak nie była to wyłącznie esbecka wizja dziejów, uzupełnieniem są komentarze i moje osobiste refleksje".

Chociaż wydaje się, że o "Solidarności" wiemy już jeżeli nie wszystko, to bardzo dużo, okazuje się, że nawet czytając o tak bliskich wszystkim białostoczanom "Fastach" możemy natrafić na zaskakujące informacje. Oto dowiadujemy się, że specyficzną cechą fastowskiej Komisji Zakładowej - podobnie jak komisji oddziałowych - był duży udział w niej członków Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Cezary Nowakowski był jedynym niezrzeszonym w PZPR w gronie przewodniczących Komisji Zakładowej w "Fastach".

A czy studenci z Niezależnego Zrzeszenia Studentów, strajkujący w grudniu 1981 na białostockich uczelniach pamiętają o pomocy, jaka płynęła do nich od robotników z "Fast"? "W strajku okupacyjnym pomogła fastowska "Solidarność": udało się wyrwać z zakładowego ośrodka wypoczynkowego w Doktorcach koce i materace. Była tego cała ciężarówka: 88 materacy pneumatycznych i 90 z gąbki, a także sześć termosów trzydziestolitrowych, co skrupulatnie wyliczyła Helena Pilipiuk w potępieńczym artykule pt. "Kulisy strajkowego wigwamu", opublikowanym na łamach Gazety Współczesnej w lutym 1982 roku" - pisze Jerzy Jamiołkowski.

Co by było, gdyby

Mało kto unika typowo ahistorycznej postawy, kiedy opowiada lub ocenia wydarzenia sprzed wielu lat. Chodzi mi o to, że zapominamy o stanie naszej wiedzy z tamtego okresu a zaczynamy się posługiwać całym aparatem poznawczym, który uzyskaliśmy dzięki nabytym doświadczeniom, ujawnionym dokumentom, poznanym relacjom. Stąd częste dywagacje o tym, czy można było uniknąć stanu wojennego, wytykanie ówczesnym działaczom "Solidarności" błędów, braku talentów dyplomatycznych itp. Pouczającym może być ten krótki fragment opracowania "Pajęczyna": "mieliśmy świadomość (przynajmniej ja miałem), że władze szykują się do konfrontacji. Zakładaliśmy, że będą aresztowania. Były co prawda rozmowy na temat utworzenia "drugiego garnituru" działaczy, którzy mieliby zastąpić aresztowanych, jednak były to rozważania bardziej teoretyczne niż praktyczne. Przynajmniej w "Fastach" nie spodziewaliśmy się, że konfrontacja będzie miała tak szeroki i represyjny charakter, a jej skutkiem będzie likwidacja "Solidarności". Taki zamysł był prawdopodobnie zaskoczeniem nawet dla funkcjonariuszy SB szczebla wojewódzkiego. Zdaje się o tym świadczyć dokument zatytułowany "Plan przejęcia przez tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa kierownictwa w strukturach Zarządu Regionu Białystok NSZZ "Solidarność" po wprowadzeniu stanu wojennego". Powstał 1 grudnia 1981 roku (...)".

Rzeczywistość zweryfikowała przypuszczenia obu stron konfliktu, który wisiał w powietrzu wiele tygodni, jednak nikt nie przypuszczał, jak bardzo poważne będą jego konsekwencje.

Dokumenty wchodzące w skład SOR "Pajęczyna" dowodzą, że Służba Bezpieczeństwa z dużym wyprzedzeniem przygotowywała akcję zaprowadzania porządku w ramach stanu wojennego. Z września 1982 roku pochodzi na przykład taki: "Wnioski o izolowanie w warunkach poważnego zagrożenia bezpieczeństwa Państwa i porządku publicznego".

- Wszystkie osoby, łącznie ze mną, które znalazły się na tej liście, po wprowadzeniu stanu wojennego zostały internowane - mówi Jerzy Jamiołkowski. - Jest tylko jeden wyjątek, ale tu chodzi o tajnego współpracownika SB, który przeniknął do najbardziej ścisłego kierownictwa fastowskiej "Solidarności". Później zresztą bardzo długo nie wiedział, jak się wytłumaczyć z faktu, że nie był internowany.
TW "Adam", bo o nim tu mowa, to jedyny tajny współpracownik, którego kryptonim Jamiołkowski w swojej książce rozszyfrował. We wstępie pisze: "(...) mimo że mam rozpoznanych z nazwiska tajnych współpracowników, to ich nie ujawniam. Lecz w jednym przypadku jestem zmuszony ujawnić nazwisko tajnego współpracownika. Bez tego to opracowanie byłoby kompletnie niezrozumiałe, bo jednym z głównych bohaterów fastowskiego podziemia stałby się agent SB o kryptonimie Adam".
Można dyskutować, czy autor nie jest zbyt łaskawy dla tych, którzy aktywnie, chociaż z ukrycia, oplatali fastowską "Solidarność" esbecką pajęczyną. Ale taki już jest Jerzy Jamiołkowski - zawsze gotowy znaleźć jakąś okoliczność łagodzącą dla grzesznika. Wiem, co piszę, bo znamy się od lat i nieraz prowadziliśmy burzliwe dyskusje również i na ten temat.

Poczucie sprawiedliwości właściwe Jamiołkowskiemu kazało mu zamieścić swoisty dodatek, uzupełniający wiedzę zawartą w dokumentach Służby Bezpieczeństwa.

- Na końcu opracowania wymieniam listę fastowiaków, których opozycyjność została przez SB "dostrzeżona" oraz tych przez SB pominiętych, a którym taki "certyfikat przyzwoitości według mnie się należy - wyjaśnia.

Książka "Pajęczyna. Rekonstrukcja historii..." dostępna jest w siedzibie Zarządu Regionu NSZZ Solidarność przy ulicy Suraskiej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny