Jeszcze w tym miesiącu starostwo powiatowe na konto szpitala przeleje 1,5 mln złotych. - Dla wierzycieli to istotny sygnał, że dostaną swoje pieniądze - zapewnia Antoni Pełkowski, starosta białostocki.
Jednak to kropla w morzu potrzeb. Szpital musi natychmiast zapłacić 3 mln 450 tys. złotych. Tyle wynoszą zaległości m.in. za leki, media, składki ZUS i pensje.
- Dzięki tej pożyczce nieco ustabilizujemy sytuację finansową. Nie dopuścimy do ogłoszenia upadku szpitala - tłumaczy Pełkowski. Tyle że pożyczkę szpital będzie musiał zwrócić, ale za 10 lat.
Taką pomoc chwali Urszula Jabłońska, burmistrz Łap. - Szybkie wsparcie daje możliwość lepszego zorganizowania bieżącej działalności, w tym również uregulowania płatności oraz wynagrodzeń pracownikom - mówi.
Wątpliwości jednak mają powiatowi radni PiS. - Pożyczka jest potrzebna, ale powinien być przedstawiony plan wydatków, a nie na zasadzie dać i przejeść - komentuje Jan Perkowski, radny PiS.
Jutro radni będą rozmawiać o szpitalu na nadzwyczajnej sesji rady powiatu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?