Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital tymczasowy na hali UMB prawie gotowy! Ale nie tu trafią pierwsi pacjenci (zdjęcia)

Izolda Hukałowicz
Izolda Hukałowicz
Spotkanie z prasą na hali UMB - na tydzień przed ukończeniem prac nad budową szpitala tymczasowego.
Spotkanie z prasą na hali UMB - na tydzień przed ukończeniem prac nad budową szpitala tymczasowego. Wojciech Wojtkielewicz
„To, co wydawało się niemożliwe, staje się faktem. Kończymy na hali sportowej UMB prace budowlane” – powiedział wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, rozpoczynając dzisiejsze spotkanie z prasą w budynku przy ul. Wołodyjowskiego. Jednak w pierwszej kolejności pacjenci z COVID-19 będą trafiać do szpitala tymczasowego przy ul. Żurawiej.

- Prace jeszcze trwają, ale za chwilę będziemy wyposażać szpital w sprzęt medyczny – mówił Bohdan Paszkowski. - Jednocześnie pracujemy nad pozyskaniem kadry, która będzie gotowa do podjęcia pracy w szpitalu tymczasowym.

W hali UMB znajduje się 80 boksów. Do każdego doprowadzony jest tlen i elektryczność. W przyszłym tygodniu będzie montowany zbiornik na tlen. Wykonawcami prac w szpitalach tymczasowych są dwie firmy: Marbud i Budimex. Prace mają się zakończyć 27 listopada.

- Gotowe są boksy modułowe, doprowadzona jest już sieć elektryczna, wodno-kanalizacyjna oraz tlenowa. Przygotowano pomieszczenia socjalne – mówiła Ewa Stachowicz, dyrektor Wydziału Infrastruktury PUW. - Są one podzielone na strefy czyste i brudne. Zainstalowane zostały reduktory. Dalszej pracy wymaga jeszcze zorganizowanie dojazdu do obiektu oraz wyposażenie szpitala w sprzęt.

Szpital przy ul. Żurawiej

Równolegle z przygotowaniami na hali UMB trwają prace na części budynku E1 szpitala przy ul. Żurawiej.

- Do końca tego miesiąca chcemy wykończyć i doposażyć dwa piętra. Docelowo ma tam się znaleźć 90 miejsc dla pacjentów covidowych – mówił Bohdan Paszkowski.

Pierwotnie kompleks przy Żurawiej, gdzie będą leczeni pacjenci z COVID-19, przeznaczony był dla pacjentów pulmonologicznych, którzy teraz hospitalizowani są przy ul. Skłodowskiej.

- Szpital na Żurawiej nie jest szpitalem pierwszej młodości. Powstał w latach 60. – mówił Jan Kochanowicz, dyrektor USK w Białymstoku. - Infrastruktura techniczna, która tam się znajduje odbiega od standardów i wymogów, jakie są teraz przed nami stawiane. Dlatego modernizacja była niezbędna. Mamy nadzieję, że szpital ze swoją infrastrukturą i obłożeniem pacjentami wytrzyma to obciążenie.

Jak poinformował Bohdan Paszkowski, pacjenci w pierwszej kolejności mają być przyjmowani do szpitala przy ul. Żurawiej, dopiero potem – na halę UMB.

Kto będzie przyjęty do szpitala tymczasowego?

Podczas dzisiejszego spotkania z prasą Jan Kochanowicz potwierdził to, co udało nam się ustalić już wczoraj odnośnie kryteriów przyjęcia do szpitala tymczasowego.

- Do szpitala będą przyjmowane osoby z pełnym rozpoznaniem COVID-19, co będzie musiało być potwierdzone testem genetycznym – mówił dyrektor USK. - Badania na miejscu nie będą możliwe, gdyż mogłoby to grozić ryzykiem transmisji wirusa.

Pacjenci kierowani będą z izby przyjęć na ul. Żurawiej lub SOR przy ul. Skłodowskiej. Lekarze, którzy tam pracują, będą rozpoznawać stan ich zdrowia. Pacjenci, którzy zostaną zakwalifikowani do szpitala tymczasowego, będą musieli mieć ustabilizowane choroby współistniejące. Znajdą tu miejsce wyłącznie osoby pełnoletnie.

Jak powiedział nam doc. Kochanowicz, pacjenci w cięższym stanie nie będą mogli być leczeni w szpitalach tymczasowych, gdyż nie ma tam warunków, aby zapewnić im właściwą hospitalizację.

W szpitalu tymczasowym nie znajdą się łóżka respiratorowe. Będzie natomiast kilka respiratorów, które używane będą doraźnie, do momentu przekazania pacjenta do innego szpitala.

Kto będzie pracował w szpitalu?

Do pracy w szpitala tymczasowych potrzeba 34 lekarzy różnych specjalności – internistów, specjalistów chorób zakaźnych, anestezjologów i specjalistów z zakresu intensywnej terapii. Natomiast, jeśli chodzi o personel średni (pielęgniarki, ratownicy medyczni oraz osoby z przeszkoleniem medycznym), to tu potrzeba ok. 100 osób.

Doc. Jan Kochanowicz przyznał, że wszystkie szpitale borykają się teraz z problemami kadrowymi.

- Mamy duży deficyt personelu do opieki nad pacjentami, zwłaszcza w miejscach, gdzie zagrożenie zakażeniem i stres są duże. Trwają działania związane z przenoszeniem personelu z innych placówek i doszkalaniem ich. Zgłosiła się do nas np. straż pożarna, która wydelegowała 8 ratowników medycznych. Zgłosiły się też osoby po kursie pierwszej pomocy, którzy będą pełnić funkcje pomocnicze.

Do szpitali skierowanych też zostanie 40 lekarzy, którzy ukończyli staż podyplomowy. Będą pracowali w szpitalach tymczasowych, niezależnie od tego, jaką specjalizację obiorą. Do dyspozycji będzie też kilkadziesiąt osób, które ukończyły studia medyczne na UMB w tym roku.

- Pokładamy również nadzieję w szybkich regulacjach umożliwiających zatrudnienie pracowników medycznych z innych państw, głównie zza wschodniej granicy – powiedział Jan Kochanowicz. - Dużo osób jest w procesie nostryfikacji. Ich pomoc bardzo poprawiłaby sytuację kadrową.

Dyrektor nie udzielił informacji na temat konkretnej liczby osób, które już zadeklarowały chęć pracy w szpitalu.

Koronawirus – nowe objawy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny