Szpital Miejski w Białymstoku. Rozbudowany, ma sprzęt, ale grozi mu likwidacja [SONDA]

No wiem, że gdzie indziej też są lekarze. Ale i są kolejki. A jak ten szpital zlikwidują, to te kolejki jeszcze bardziej się wydłużą. Ech, ciężko będzie - mówi Anna Anchimowicz. W poradniach szpitala Miejskiego leczy się od lat. I jest zadowolona: - Panie w rejestracji są wspaniałe. Tak samo lekarze. Mimo że za każdym razem trafiam do innego, jestem mile zaskoczona tym, że każdy z tych lekarzy zapoznaje się z historią mojej choroby, a dopiero potem słucha, z czym przyszłam, co mi dolega. A nie wszędzie tak jest.

Szpital Miejski im. PCK w Białymstoku do likwidacji? Prezydent interweniuje

Szpital Miejski istnieje od 1960 roku. Miasto w ostatnim czasie wiele w niego inwestuje. Planowany jest właśnie kolejny remont, w czerwcu do nowej siedziby przeniosła się prowadzona przez szpital szkoła rodzenia. Ale już wkrótce wszystko może się zmienić. Bo Ministerstwo Zdrowia planuje wprowadzić nowe zasady finansowania szpitali - chce stworzyć tzw. sieć szpitali. Te placówki, które do niej wejdą, będą miały zagwarantowane finansowanie. Pozostałe - będą musiały startować w konkursach ogłaszanych przez NFZ. Ale na te konkursy pieniędzy pozostanie już niewiele - około 15 proc. z całego budżetu na lecznictwo. Wiele szpitali, które nie wejdą do sieci, może więc nie dostać pieniędzy również w ramach konkursu. Taki los może czekać nasz Szpital Miejski. Bo żeby wejść do sieci, trzeba spełniać określone kryteria. Wśród nich jest prowadzenie SOR-u lub izby przyjęć. To kryterium szpital miejski spełnia. Ale nie spełnia innych, które mówią, że szpital musi też mieć co najmniej dwa z pięciu oddziałów: internę, chirurgię ogólną, położnictwo, neonatologię i pediatrię. A w Szpitalu Miejskim jest tylko oddział chorób wewnętrznych.
Krzysztof Teodoruk, dyrektor szpitala o tym, co będzie jeśli ustawa wejdzie w życie nie chce rozmawiać. - Reformatorem już byłem. Teraz jestem tylko administratorem szpitala - mówi.

- Nie wyobrażamy sobie, żeby ten szpital został zlikwidowany - mówi Urszula Mirończuk z magistratu. - Po pierwsze, bierze ostre dyżury, a to bardzo ważne. Po drugie - w ostatnich latach został poważnie dofinansowany. Po likwidacji te publiczne pieniądze poszłyby w niebyt - dodaje. Ale o planach na to, jak szpital ratować, nic nie mówi.

Za to list z interwencją napisał do ministra zdrowia prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Zaapelował o ponowną analizę sytuacji. Argumentuje, że szpital nie jest zadłużony, wyposażony w nowoczesny sprzęt i świadczy opiekę medyczną dla prawie 300-tysięcznego miasta i okolic.

Podobny list do ministra wysłał również syn prezydenta, poseł z ramienia Nowoczesnej, Krzysztof Truskolaski. A o tym, że placówka ma dobrą opinię w ministerstwie, mówił też w Białymstoku Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia z PO. I ocenił nowy projekt ministerstwa: To tykająca bomba, która czeka polskich pacjentów.

Dyrektorzy NFZ do 30 kwietnia mają zgłosić listę szpitali zakwalifikowanych do sieci. - To projekt o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. W naszej ocenie jest za wcześnie jest żeby cokolwiek oceniać lub wyrokować - mówi Rafał Tomaszczuk z podlaskiego NFZ.