Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital kliniczny: Nikt nie chciał pomóc rannemu człowiekowi

(luk)
Każda placówka, która ma kontrakt na szpitalny oddział ratunkowy  ma obowiązek przyjąć pacjenta - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ
Każda placówka, która ma kontrakt na szpitalny oddział ratunkowy ma obowiązek przyjąć pacjenta - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ sxc.hu
Mężczyźnie ugodzonemu nożem w brzuch nie udzielono pomocy, bo szpital kliniczny w Białymstoku nie miał akurat dyżuru. Przypadkowi ludzie przeprowadzili go do szpitala wojewódzkiego, gdzie trafił na SOR. - To się nie powinno zdarzyć. Od szpitali oczekujemy gotowości codziennie i przez całą dobę - mówią w NFZ.

Niedziela, godz. 20.30. W holu Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku leży zwijający się z bólu mężczyzna, nad nim pochyla się roztrzęsiona kobieta. Nikt się nimi nie interesuje. Nie ma lekarza ani pielęgniarki.

Taką sytuację zastał pan Maciej, nasz Czytelnik, gdy zjawił się tam z chorym znajomym. Okazało się, że leżący mężczyzna został dźgnięty nożem w brzuch. Kobieta przywiozła go taksówką do USK. Usłyszała, że pomocy nie uzyska, bo szpital nie ma ostrego dyżuru.

Nasz Czytelnik dzwoni na oddział chirurgii. Słyszy, że jest tylko jeden dyżurny lekarz i nie może zejść.

Kolejny telefon - na pogotowie. Odpowiedź: Szukajcie lekarza na miejscu, pogotowie nie może tu pomóc.

Mija kilka minut. Przychodzi pielęgniarka, prawdopodobnie z sanitariuszem. Przynosi gazę i mówi, że nie pomogą, bo nie ma lekarzy. Proponuje wózek do przewiezienia rannego do dyżurującego szpitala wojewódzkiego, po drugiej stronie ulicy. Pielęgniarka i towarzyszący jej mężczyzna odchodzą.

Pan Maciej nie ma wątpliwości: trzeba ratować człowieka. Wraz z żoną i znajomym biorą rannego pod ręce i syczącego z bólu prowadzą do dyżurującego szpitala. Tam mężczyzna trafia na SOR i wreszcie otrzymuje pomoc.

- Włos jeży się na głowie, że do tak poważnie rannego człowieka nie przyjechało pogotowie ratunkowe, że w szpitalu nikt, dosłownie nikt, nie udzielił mu pomocy. Oczywiście pomijam fakt że łaskawie przyłożono mu gazę do rany. W jakim kraju żyjemy? Gdyby nie nasza reakcja kto wie, jak to by się skończyło - pan Maciej jest oburzony.

- Wyjaśniamy sprawę - zapewnia Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka USK.

Przekonuje, że pacjent na pewno otrzymałby pomoc, choć szpital nie miał ostrego dyżuru. Tłumaczy, że gdy pracownicy szpitala wrócili do pacjenta z wózkiem, aby przewieźć go na SOR, już go nie było. - Ranny pacjent opuścił szpital, zanim została mu udzielona pomoc. Poinformowaliśmy o tym fakcie policję - mówi Malinowska-Olczyk.

Ale Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji, tego nie potwierdza.

Owszem, mundurowi zostali wezwani, ale do szpitala wojewódzkiego, gdzie ostatecznie trafił pacjent.
Dlaczego do pacjenta nie przyjechała karetka? Bogdan Kalicki, szef białostockiego pogotowia tłumaczy, że karetka do pacjenta w szpitalu przyjechać nie może.

- Takie są przepisy i gdy kiedyś kilka razy je złamaliśmy, przewożąc pacjenta w stanie zagrożenia życia, byliśmy karani przez NFZ - mówi dyrektor Kalicki. - Ale szpital może zamówić u nas przewiezienie pacjenta do innej placówki, w ramach transportu medycznego.

NFZ nie ma wątpliwości: szpital popełnił poważny błąd.

- Pacjent, który do niego trafił nie może zostać odesłany bez udzielenia właściwej pomocy medycznej - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ. - Każda placówka, która ma kontrakt na szpitalny oddział ratunkowy ma obowiązek przyjąć pacjenta, a jeśli sytuacja tego wymaga, zapewnić transport do bardziej specjalistycznego oddziału. NFZ płaci za gotowość SOR-ów przez 365 dni w roku i oczekuje gotowości codziennie przez całą dobę.

Fundusz zajmie się wyjaśnieniem tej sprawy, ale tylko wtedy, gdy dostanie oficjalną skargę na postępowanie szpitala.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny