Nowy sprzęt wart jest 1,5 mln zł
(fot. Fot. Wojciech Oksztol)
Jeszcze niedawno myśleliśmy, że szpital zostanie zlikwidowany. Zatrzymaliśmy się na XIX wieku. Dzisiaj możemy pracować na najnowocześniejszym sprzęcie. Chociaż jeszcze dużo, zwłaszcza w kwestii remontów, zostało do zrobienia - mówi Teresa Kamińska, dyrektor Szpitala Gruźlicy i Chorób Płuc w Białymstoku.
- Jestem przeciwnikiem likwidacji szpitala. Trzeba go wspierać. Tutaj przychodzi dużo pacjentów. Szpital jest usytuowany w bardzo dobrym punkcie miasta, w pobliżu innych szpitali - mówił Bogusław Dębski, wicemarszałek województwa, podczas uroczystości poświęcenia nowej aparatury.
Teraz USG zrobią na miejscu
Sprzęt, warty 1,5 mln zł, to cyfrowy aparat do RTG, sonda genetyczna do badania prątków gruźlicy, aparat do szybkiej produkcji bakterii, urządzenie do określania wrażliwości drobnoustrojów na leki, komora do pracy z niebezpiecznymi substancjami oraz aparat USG.
- Pracownia USG jest nam potrzebna do szukania przerzutów raka z płuc do jamy brzusznej. Najpierw my ustalamy, co dolega pacjentowi, zanim ewentualnie trafi on do centrum onkologii - mówi Teresa Kamińska. - Wcześniej na USG musieliśmy wozić ludzi do przychodni na Słonimską.
Kompleksowe badania
Teraz pacjenci szpitala gruźliczego wszystkie badania mają robione kompleksowo w jednym miejscu. Zdjęcia RTG, spirometrię, USG. Dzięki urządzeniu do badania prątków gruźlicy pacjent na informacje, czy jest chory czy nie, czeka kilka dnia, a nie tygodni.
- Mamy mnóstwo pacjentów. Cieszę się, że teraz możemy im pomóc szybciej i na miejscu - podsumowuje Teresa Kamińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?